SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Muza
Data wydania 2015
Oprawa miękka
Liczba stron 400
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Świat, wbrew pozorom, jest mały i dostępny dla każdego. Wystarczy chcieć. Taka jest dewiza Przemka. Z tym przeświadczeniem wyruszył z Gdańska i po 7 miesiącach dotarł do Brazylii. Książka jest zapisem wyjątkowej podróży głównie autostopem, ale też jachtostopem i związanych z nią przemyśleń. Wyróżnia ją połączenie z filmem. Pod tytułami kilku rozdziałów znajduje się kod QR, który umożliwia wizualizację fragmentu wyprawy. W ten sposób razem z autorem m.in. płyniemy łajbą na Wyspy Kanaryjskie, podziwiamy zabytki stolicy Ekwadoru - Quito, czy stolicy Peru - Limy. Największym wyzwaniem jednak, zdaniem Przemka, było na początku wędrówki, pokonanie około 1000 kilometrów w pieszej pielgrzymce z Lourdes do Santiago de Compostela. Niezwykłe i całkiem zwyczajne spotkania w drodze do Santiago stały się też inspiracją do własnych spostrzeżeń. Przemek podróżowanie łączy z pomaganiem innym. W 2014 roku był to projekt `Pocztówki z Europy` związany z wyprawą do Birmy, opisaną w pierwszej jego książce `Autostopem przez życie`. Obecnie całej podróży przyświecała idea zbiórki pieniędzy dla hospicjum w Gdańsku. 
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Muza
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2015
Wymiary: 135x200
Liczba stron: 400
ISBN: 978-83-287-0105-2
Wprowadzono: 20.10.2015

RECENZJE - książki - Autostopem przez Atlantyk i Amerykę Południową - Przemysław Skokowski

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.6/5 ( 14 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

ilo99

ilość recenzji:2412

brak oceny 25-04-2016 11:52

Ta książka nie przestawała mnie zadziwiać. I to bynajmniej nie ze względu na odjazdowe przygody jakie miał autor lub na zdjęcia, które zamieścił. Wręcz przeciwnie, zdjęcia raczej skłaniają do tego, aby ten dziennik podróży odłożyć na półkę ? po prostu nie są najlepszej jakości. A ludzie, których autor spotkał, są zwyczajni, normalni i do bólu przeciętni. Spytacie, co zatem jest takiego zadziwiającego w tej książce? Przede wszystkim dorosłość poglądów i spostrzeżeń, zachęcanie, aby wędrować z głową, z pomysłem, a nie po prostu iść przed siebie szukając rozrywki i ucieczki od problemów. Gdy autor podróżował po Ameryce Południowej ukończył dwadzieścia pięć lat. Ta data stała się okazją do przemyśleń i refleksji: ?Zobaczyłem świat, przeżyłem zwariowane przygody i nauczyłem się języków obcych. Kończąc uniwersytet, swoje już przepracowałem, żeby zarobić na podróże. Co mi dały doświadczenia ostatnich pięciu lat autostopowania? Zweryfikowałem przeświadczenie, że już sama podróż to największe szczęście, jakie może mi się zdarzyć. To iluzja szczęścia wynikająca z chwilowego braku obowiązku przejmowania się czymkolwiek, planowania dalej niż kilka dni naprzód. Jesteś tylko TY i to, czego TY chcesz. To samolubstwo, nie szczęście. Ale mam też pewność, że świat nie jest olbrzymi, tylko wbrew pozorom mały i dostępny dla każdego. Wystarczy chcieć. Wszystkim życzę, aby pojechali w jedno- lub dwumiesięczną podróż w dowolne miejsce na ziemi. Żeby zobaczyć jak to jest, i stawić czoła wszystkim pytaniom, które będą wymagały odpowiedzi. Wiem również, że ucieczka od zmartwień, planowania dalej niż tydzień do przodu, odpowiedzialności czy też życia w ogóle, jest bardzo atrakcyjna. Tylko czy to naprawdę podróż? Raczej włóczęga bez większego celu?. Dlatego jego podróż miała cel charytatywny ? zebranie pieniędzy dla Funduszu Dzieci Osieroconych oraz Hospicjum. Dlatego prowadził bloga. Chociaż moim zdaniem, to dzięki temu swoistemu pamiętnikowi, doszedł do tak ciekawych wniosków. Autor otwarcie przyznaje się do bycia katolikiem, a to budzi mój szacunek. Dlatego zadziwiło mnie zdanie, że śmierć modlącego się człowieka byłaby tragedią. Przecież chrześcijanin nie mógłby sobie wymarzyć lepszego sposobu na odejście. Jedynym mankamentem książki są błędy stylistyczne. Nie jest ich wiele, a jednak uwierają niczym kamień w bucie.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?