?Tajemnicza śmierć Marianny Biel? to pisarski debiut młodej chorzowskiej pisarki Marty Matyszczak. Książka swoją premierę miała niedawno, gdyż 14 czerwca anni currentis.
W piwnicy chorzowskiego familoka zostają znalezione zwłoki Marianny Biel, dawnej gwiazdy miejscowego teatru. Choć aktorka mieszkała w tym miejscu od lat, nikt z lokatorów nie zauważył jej zniknięcia. Policja lekceważy sprawę i szybko dochodzi do wniosku, że to nieszczęśliwy wypadek. Tylko Szymon Solański, zwolniony z pracy policjant, jest przekonany, że mogło to być morderstwo. W śledztwie wspiera go Gucio, przygarnięty ze schroniska kundelek.
?Książka powstała z wielkiej miłości do zwierząt i równie wielkiego, choć szorstkiego uczucia do Śląska. Marta Matyszczak opowiada o współczesnym Chorzowie w ogóle, a o mrocznych tajemnicach mieszkańców pewnego familoka w szczególności. Niewielu rodzimych autorów potrafi tworzyć słodko-gorzkie, skrzące się humorem historie kryminalne. Zaryzykuję twierdzenie, że Matyszczak jest w tej dyscyplinie kryminalnej mistrzynią. Prawdziwą? / Robert Ostaszewski
?Tajemnicza śmierć Marianny Biel? to świetnie napisany kryminał. Człowiek leci po chorzowskich uliczkach, pędząc to za Guciem, to za detektywem Solińskim i nawet się nie obejrzy, a już stoi pod familokiem i żegna się z bohaterami.
Nigdy nie byłam na śląsku ? jego gwarę poznałam jednak w dzieciństwie ? ponieważ w wakacje na moje podwórko przyjeżdżał rok rocznie bajtlik (chłopak) rodowity ślonzok (nota bene do Chorzowa i Katowic miał blisko). Zawsze mnie bawił swoim słownictwem i był przy tym przeuroczy. A do tego mój śp. dziadek pochodził ze ślonzkich okolic i zwykł na mnie mawiać, ze jestem smarkiem. :)
Dlatego śląską gwarę z miłym odczuciem, pełnym sentymentu, odnalazłam w powieści Marty. To piękna odmiana polskiego języka, o której należy mówić i czytać ? bo to kawał naszej historii. Dzięki temu, że autorka użyła jej w swej powieści, tak się wciągnęłam w klimat, że poczułam się zupełnie jakbym osobiście pojechała do Chorzowa. Bardzo mi się spodobał pomysł z nagraniami w windzie Urzędu Miasta :) powinni to wprowadzić jako obowiązek w każdym urzędzie.
Powieść Marty Matyszczak napisana jest lekkim i barwnym językiem, dlatego czyta się ją szybko. Akcja jest bardzo sprytnie zawiązana, do końca nie ma się pewności, kto jest winny śmierci Marianki.
Tym bardziej, że w międzyczasie autorka wprowadziła w treść, kilka innych tajemniczych i zawiłych wątków, które również zaprzątają czytelniczą głowę.
W powieści nie zabrakło sporej dawki humoru, który mnie położył na łopatki i wówczas nie sposób nie buchnąć śmiechem.
Niewybredny psi język oraz psie spojrzenie na poczynania dwunogów nadaje książce zupełnie innego wymiaru i niepowtarzalny charakter - zwłaszcza kiedy człowiek uświadamia sobie, tę zabawną ale najprawdziwszą prawdę, że dla naszych kochanych psiaków ? jesteśmy jedynie sraluchami, niewiele wiedzącymi o życiu :)
Bohaterowie książki, zarówno Ci główni jak i poboczni są dopracowani w każdym calu. Swoimi kreacjami, nadają powieści typowo śląskiego smaku.
Szymon Solański ? były policjant, trudny i cierpki osobnik, mimo przeżytej tragedii nosi w swym sercu tlącą się iskrę empatii, czego przykładem jest adopcja Gucia.
Róża Kwiatkowska ? uparta i nie przebierająca w słowach dziennikarka ze swoją nadwagą i stylem życia, wprowadza do powieści (poza oczywiście Guciem) mnóstwo komicznych sytuacji, zabarwionych jej własną życiową goryczą. Jest też pełna determinacji a w głębokich zakamarkach swego śląskiego serca skrywa wielką tajemnicę.
I oczywiście - Gucio ? przystojny, kudłaty, czarny z brązową krawatką czworo (a raczej trój ? nożny) narrator ? jest ogniwem, które spaja wszystkie postacie, bez niego nie byłoby nic i nikt by nie dał z niczym rady, jak sam o sobie mówi: ?Gdyby nie ja, oj, gdyby nie ja! Ale o tym później.? Dzięki niemu poznajemy świat z innej perspektywy, co jest nietuzinkową odmianą dla czytelnika.
Lubicie dobry kryminał, pełen wątków i zagadek z przeszłości?
Czytacie powieści, w których króluje dobrze dobrane słownictwo, prawdziwość postaci i realizm środowiskowy?
Szukacie książki, która porwie Was w wir zdarzeń i nieprzewidzianych sytuacji?
Chcecie odkryć tajemnice, jakie skrywa chorzowski familok, którego ściany i podłogi są nasiąknięte milionem zapachów?
Jeśli tak.
To książka Marty Matyszczak pt.: ?Tajemnicza śmierć Marianny Biel? jest dla Was idealna.
Znajdziecie w niej wszystko to, co powinna mieć dobrze napisana książka!
?Tajemnicza śmierć Marianny Biel? to świetny, pełen życia debiut chorzowskiej pisarki! Brawo Marta i oby tak dalej!
Książka intryguje, w zasadzie już od okładki, gdzie widnieje narysowana, jakby kredkami, stara, ceglana kamienica pod szyldem z deski i kości ?Kryminał pod Psem?. Dla mnie ten rysunek to był pierwszy wabik :) przypominała mi, moje pierwsze kryminały, z którymi zaczynałam przygodę jako dziecko.
Z tą różnicą, że teraz ja jestem dorosła a powieść, którą znalazłam pod rysunkową okładką okazała się być barwną i skrzącą humorem, pełną wigoru i polotu, świetną kryminalną historią.
Śląskie kamienice skrywają w swoich niemych murach z czerwonych cegieł, pewnie nie jedną zagadkową historię. Czytając ?Tajemniczą śmierć Marianny Biel? miałam nieodparte wrażenie, że w tej powieści (jak to czasem bywa) jest ziarenko prawdy. A autorka Marta Matyszczak w moim odczuciu pokazała, że warto gonić za marzeniami, kierując się nawigacją psiego nosa.
Opinia bierze udział w konkursie