Co może być dla rodzica gorsze niż śmierć jego dziecka? Chyba tylko jego zaginięcie. Nie wiadomo wtedy, co się z nim dzieje, czy jest bezpieczne, czy może przebywa w jakimś toksycznym, patologicznym środowisku, czy dzieje mu się krzywda albo już nie żyje. Ta niewiedza jest dla bliskich niesamowicie dotkliwa i okrutniejsza niż jakiekolwiek złe fakty. Jako obserwator takich sytuacji jestem w stanie wyobrazić sobie co czuje rodzic, tracąc w taki sposób swoje dziecko i co jest w stanie zrobić byle je odnaleźć i móc chronić. Ale co się dzieje w przypadku, gdy sama matka jest podejrzewana o porwanie? Co się dzieje, kiedy ona sama nie potrafi potwierdzić swojej niewinności?
W powieści ?Gdzie jest Mia?? autorstwa Alexandry Burt poznajemy historię Estelle Paradise, której kilkumiesięczna córeczka zaginęła. Kobieta budzi się w szpitalu po tym, jak została znaleziona na dnie wąwozu bliska śmierci, z raną postrzałową głowy i amnezją, i powoli próbuje sobie przypominać fakty sprzed wypadku. Kiedy dociera do niej, że Mia zniknęła, Estelle wpada w panikę i gorączkowo analizuje wszystkie zdarzenia. Dowiadujemy się, że kilka dni przed wypadkiem, odkryła ona, że łóżeczko córki jest puste. Co dziwniejsze, zniknęły też wszelkie ślady jej wcześniejszej obecności - butelki, zabawki, ubranka, pieluszki - wszystko. Kobieta nie potrafi wyjaśnić, jak mogło dojść do takiego zdarzenia, nie potrafi wytłumaczyć co się z nią wtedy działo, jest kompletnie zagubiona. Zachowanie Estelle i osobliwe okoliczności zaginięcia dziecka sprawiają, że staje się ona jedną z głównych podejrzanych w oczach policji i mediów. Czy słusznie? Co tak naprawdę wydarzyło się tamtej nocy?
O tym, że ?Gdzie jest Mia?? jest debiutancką powieścią Alexandry Burt, dowiedziałam się dopiero po lekturze i muszę przyznać, że byłam w ogromnym szoku. Bo tym, co przede wszystkim ujęło mnie w tej powieści nie jest sam pomysł na fabułę, zaskakujące zwroty akcji, czy umiejętność utrzymania czytelnika w ciągłym napięciu. To wszystko oczywiście tutaj jest, jednak nie robi takiego wrażenia, jak sam sposób napisania tej książki i po prostu styl autorki. Narracja jest pierwszoosobowa, a prowadzi ją sama Estelle, czyli postać kobiety zagubionej, zdezorientowanej, która sama nie potrafi oddzielić faktycznych zdarzeń od tworów swojej wyobraźni. Jest to osoba chora, cierpiąca na depresję, a później nawet psychozę poporodową. Osoba, która przez swoje zaburzenia nie jest w stanie zająć się własnym dzieckiem, a co dopiero dobrze je chronić przed niebezpieczeństwami świata zewnętrznego. Przez całą fabułę obserwujemy wewnętrzną walkę Estelle, walkę ze wspomnieniami, ale także walkę z chorobą i niezrozumieniem ze strony męża. Czytelnik może przez chwilę postawić się na jej miejscu, razem z nią analizować wydarzenia, zastanawiać się co tak naprawdę się stało, a także wysnuć mnóstwo refleksji na tematy chorób psychicznych, trudów macierzyństwa i życia w małżeństwie.
Alexandra Burt podjęła się niełatwego tematu, co zaowocowało naprawdę dobrą książką. Może i fabuła nie jest jakimś ogromnym powiewem świeżości, a podobne rozwiązania już gdzieś tam się pojawiły, natomiast autorka dodała od siebie kilka smaczków, motywów, które zaskakują i uatrakcyjniają historię. Powieść czyta się z rosnącym zainteresowaniem, chłonąc każde słowo, a strony dosłownie umykają jedna za drugą. Ja ?połknęłam? całą historię w jeden dzień i czuję ogromny niedosyt twórczości Alexandry Burt! Z niecierpliwością czekam na inne jej książki w Polsce, a wam polecam sięgnąć po jej debiut. Miłośnicy dobrych thrillerów ze świetnie nakreślonymi portretami psychologicznymi postaci na pewno nie będą zawiedzeni.