-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rzając wielgachną dłonią w szeroką pierś. - Wodzu, do wioski przybył ork i chce się z tobą spotkać, powołując się na rytuał pertraktacji. Garad zmarszczył brwi. - Pertraktacji? - słowo brzmiało dziwnie w jego ustach, w tonie zaś słychać było zmieszanie. - Co to znaczy: ,,pertraktacji"? - Orgrim był jednym z największych orków w klanie, ale potrafił poruszać się bezszelestnie. Durotan, zaabsorbowany rozmową ojca i Kurgnala, nawet nie zauważył, że przyjaciel stanął obok niego. - To - Durotan szukał właściwych słów - że obcy przychodzi tylko rozmawiać. Przybywa w pokoju. - Co? - Orgrim wyglądał niemalże śmiesznie, z rozchylonymi, pełnymi kłów ustami. - To jakiś podstęp. Orkowie nie mają w zwyczaju przybywać w pokoju. Durotan nie odpowiedział. Patrzył, jak Geyah podchodzi bliżej ojca, mówiąc coś cicho. Matka Durotana była szamanką, ale jej rola w klanie pozostawała bardzo szczególna. Geyah była Wiedzącą, dbała o zwoje przekazywane z pokolenia na pokolenie i o to, by starożytne rytuały i tradycje Mroźnych Wilków nie zostały zapomniane. Jeśli ktokolwiek wiedział, jak właściwie potraktować orka, który powoływał się na rytuał pertraktacji, to właśnie ona. Garad zwrócił się do pozostałych myśliwych, czekających na to, co powie. - Ork imieniem Guldan przybył rozmawiać - oznajmił. - Powołał się na starożytny rytuał pertraktacji, co oznacza, że jest naszym gościem. Przyjmiemy go z szacunkiem i uhonorujemy. Jeśli jest głodny, nakarmimy go tym, co smakować mu będzie najbardziej. Jeśli przemarzł, damy mu najcieplejszy z naszych płaszczy. Wysłucham tego, co przybył powiedzieć, i postąpię zgodnie z naszymi tradycjami. - A co, jeśli on nie zachowa się tak samo? - spytał któryś z orków. - Jeśli on nie uszanuje Klanu Mroźnego Wilka! - zawtórował mu drugi. Garad spojrzał na swoją partnerkę i to ona odpowiedziała na pytania: - Wtedy sam się okryje wstydem. Duchy nie będą spoglądać łaskawie na kogoś, kto znieważy tę samą tradycję, na którą się powoływał - oświadczyła Geyah, a jej głos nabierał mocy wraz z dźwięczącym w nim przekonaniem. Odpowiedziały jej okrzyki poparcia. Kurgnala wyraźnie coś jeszcze uwierało. Szarpnął białą brodę i mruknął Garadowi kilka słów. Durotan i Orgrim byli na tyle blisko, by je usłyszeć. - Mój wodzu, to nie - powiedział półgłosem Kurgnal. - Mów - nakazał mu Garad. - Ten przybył z niewolnicą. Durotan zesztywniał, natychmiast czując niechęć. Wiedział, że w niektórych klanach istniało niewolnictwo. Orkowie walczyli ze sobą przy niejednej okazji. Durotan też uczestniczył w takich bitwach, gdy inne klany wkraczały bez pozwolenia na ziemie Grani Mroźnego Ognia i polowały na zwierzynę Mroźnych Wilków. Wilki walczyły dzielnie i całym sercem, nie wahały się zabijać, gdy było to konieczne, ale nigdy nie zabijały powodowane gniewem albo tylko dlatego, że nadarzyła się sposobność. Nie brały też jeńców, a co dopiero mówić o niewolnikach. Koniec walki następował, gdy poddawała się jedna ze stron. Stojący obok Durotana Orgrim też cicho warknął na wzmiankę o niewolnicy. Ale Kurgnal nie powiedział jeszcze wszystkiego. - - stary ork potrząsnął głową, jakby sam nie był w stanie uwierzyć we własne słowa. - Mój zarówno niewolnica, jak i jej oboje są zieloni! Rozdział drugi Garad poprosił Durotana i Orgrima, by wrócili do wioski razem z nim i Geyah. Reszcie myśliwych - orkowi w kwiecie wieku o imieniu Nokrar, jego partnerce Kagrze o dzikim spojrzeniu, Grukagowi, który miał pierś potężną jak beczka - polecił, by zostali i skończyli sprawiać zdobycz. Durotan aż płonął z ciekawości, ale wiedział, że nie należy pytać. Zresztą, nawet gdyby spytał, cóż Garad mógł mu odpowiedzieć? O rytuale pertraktacji wódz niewątpliwie słyszał w młodości, ale mało prawdopodobne, by poświęcił tej koncepcji choćby jedną myśl w kolejnych latach. Jechali w pełnej napięcia ciszy. Jak to zapisano w zwojach, niegdyś Mroźne Wilki wiodły koczowniczy tryb życia. Wędrowały śladem zwierzyny przez cały Draenor. Ich domostwa można było szybko rozłożyć na części i powiązać w tobołki, przytraczane do grzbietów wilków. Ale nawet jeśli rzeczywiście tak było, to bardzo dawno temu. Klan osiedlił się na Grani Mroźnego Ognia, od południa strzeżony przez Praojca Górę, od północy mając Duchy w ich siedzibie, a od wschodu i zachodu - łąki rozciągające się aż pod gęste lasy. Jak większość orków Mroźne Wilki znaczyły swoje granice sztandarami, w ich wypadku z białą głową wilka na niebieskim polu. Domostwa wznosili z kamienia, błota i drewna. W przeszłości większość rodzin dbała sama o siebie, korzystając z pomocy klanu tylko w czasach głodu lub na wypadek ataku wroga. Ale teraz wiele z chat leżących na obrze
ebook
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2016 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2016 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.