Ben jako jeden z pracowników Instytutu zostaje poddany całkowicie nowemu i innowacyjnemu projektowi, który według naukowców ma zmienić świat. Zaprojektowali grę, Maya Virtual Reality, która w momencie uruchomienia tworzy nieodróżnialną od rzeczywistości wirtualną przestrzeń, w której gracze poruszają się i żyją na całkiem innych zasadach. Ben z roku 2322 zostaje przeniesiony w przeszłość do starożytnego miasta Fajstos, gdzie musi się odnaleźć i wybadać strukturę oraz realność gry. Koordynuje się z tamtymi mieszkańcami, musi przyjąć ich zasady oraz sposób życia i wyglądu. Nie może się wyróżniać, ponieważ gra ciągle się toczy a on jako badacz nie ma możliwości zatrzymania jej. Niestety sprawy komplikują się i przybierają niebezpieczny kierunek, gdy do innowacyjnej gry wkraczają nowi, zupełnie niekontrolowani gracze, którzy zaczynają wprowadzać swoje zasady. Od tej pory wszystko się zmienia, a świat wirtualny zaczyna przeplatać się ze światem realnym.
Książka ta to opowieść o niedalekiej i mimo wszystko, prawdopodobnej przyszłości. Autor ogromny nacisk postawił na wirtualny świat, który w tej powieści ogrywa główną rolę i to wokół niego wszystko się kręci. Gra stworzona na potrzeby książki opisana jest w realistyczny, wciągający i niezwykle ciekawy sposób. Jest to świetny pomysł i innowacyjna idea, szczególnie w obecnym świecie, gdzie gry i internet odkrywają sporą rolę w życiu większości osób. Wirtualność wkradła się w nasze życie i przejęła wiele jego aspektów, co autor przedstawił na kartach tej powieści i opisał możliwe tego konsekwencje pod postacią eksperymentu badawczego Instytutu ukazanego w powieści.
Świat przedstawiony w owej powieści, a dokładniej w grze, której poświęcona jest większość książki, został przedstawiony bardzo dokładnie i realistycznie. Miasto Fajstos, mieszkający tam ludzie, obyczaje, stroje, wyrocznie... większość z tych miejsc i cech naprawdę miało miejsce wiele lat temu na Krecie. Autor bardzo przyłożył się do opisu tego świata a z tego co udało mi się znaleźć w odmętach internetu dowiedziałam się, że osobiście podróżował po wszystkich tych miejscach, aby opisywane przez niego miejsca były jak najdokładniejsze.
To pierwsza książka o takim charakterze, jaką miałam okazję przeczytać. Pomimo, że powieść ta była sporych rozmiarów (600 stron), to czytało mi się ją niezwykle szybko i sprawnie. Poczułam się, jakbym sama znalazła się w takiej grze i spontanicznie podejmowała najróżniejsze decyzje, najmądrzejsze i najbezpieczniejsze dla mnie w danej chwili. Autor rewelacyjnie opisał przebieg gry i idee przyszłości, która może nie mieć pozytywnych skutków na fali internetu i wciągających gier. Niemniej jednak cała ta historia wykreowana została wspaniale, a emocje bohaterów zostały przelane na papier książki, przez co ja sama, jako czytelnik, odczuwałam każdą dawkę emocji i wraz z bohaterami oglądałam się przez ramię na potencjalne niebezpieczeństwo czyhające w Fajstos.
"Immersja" to debiut, a do takich książek często podchodzę z pewną obawą i dozą wyrozumiałości. Tym razem było podobnie, jednak teraz wydaje mi się, że nie było to potrzebne, ponieważ autor sprostał zadaniu i świetnie wykreował tą niecodzienną historię. Wydarzenia były spójne, świat przedstawiony niezwykle realny i dokładny, a bohaterowie nieustraszeni. Za minus mogę uznać jedynie przydługie opisy i niepotrzebne komentarze, jednak nie krytykuję tego, ponieważ autor mógł mieć dokładnie taki cel, aby jeszcze lepiej zapoznać czytelnika z owym światem. Cała opowieść była emocjonująca, wciągająca i zaskakująca. Przedstawiła ciekawą ideę przyszłości i mimo wszystko, dała do myślenia.
Opinia bierze udział w konkursie