- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a się do robótki, którą zaczęła już bardzo dawno temu. - Jak nie ma ryb - powiedziałem do taty - to pod wodą będziemy wyglądać jak idioci! Tata schował maskę do szafy, nic nie mówiąc. Byłem trochę zły: bo rzeczywiście, za każdym razem, jak idziemy z tatą na ryby, zawsze jest to samo - wracamy z niczym. Tata usiadł i wziął do ręki gazetę. - To jak - zapytałem - gdzie można łowić ryby pod wodą? - Zapytaj swojej matki - odpowiedział tata - ona się na tym zna. - W Atlantyku, kochanie - odpowiedziała mama. Więc spytałem, czy Atlantyk jest daleko od miejsca, gdzie jedziemy, a tata powiedział, że gdybym się lepiej uczył, nie zadawałbym takich pytań. To było niesprawiedliwe, bo w szkole nie ma lekcji łowienia ryb pod wodą. Ale nie powiedziałem nic, widziałem, że tata nie bardzo ma ochotę na rozmowy. - Musimy zrobić listę rzeczy do zabrania - powiedziała mama. - O, nie! - krzyknął tata. - W tym roku nie będziemy wyjeżdżać objuczeni jak wielbłądy. Spodenki kąpielowe, szorty, najpotrzebniejsze ubrania, parę swetró - A poza tym garnki, ekspres do kawy, czerwony koc i trochę naczyń - powiedziała mama. Tata zerwał się z fotela, bardzo zły, otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył, bo mama zapytała: - Pamiętasz, co nam opowiadali sąsiedzi w zeszłym roku, kiedy wynajęli willę? Z naczyń zastali raptem trzy wyszczerbione talerze, a w kuchni były dwa garnki, z czego jeden dziurawy. Musieli za cenę złota kupować na miejscu wszystkie potrzebne rzeczy. - Blédurt jest mało zaradny - powiedział tata. I usiadł. - Możliwe - zgodziła się mama - ale jak będziesz chciał zupy rybnej, nie ugotuję ci jej w dziurawym garnku, nawet jeżeli uda się nam zdobyć ryby. Wtedy zacząłem płakać, bo rzeczywiście to żadna frajda jechać nad morze, w którym nie ma ryb, kiedy tuż obok są jakieś Atlantyki, gdzie jest ich pełno. Mama odłożyła robótkę, przytuliła mnie do siebie i powiedziała, żebym się nie przejmował wstrętnymi rybami i że miło mi będzie co rano spoglądać na morze z okna mojego ślicznego pokoiku. - No, niezupełnie - wyjaśnił tata - z willi nie widać morza. Ale jest niedaleko, o dwa kilometry. To był ostatni dom do wynajęcia w Leśnych Kątach. - Ależ oczywiście, kochanie - powiedziała mama. A potem mnie pocałowała i zacząłem bawić się na dywanie dwoma kulkami, które wygrałem w szkole od Euzebiusza. - Oczywiście plaża jest kamienista? - zapytała mama. - Nie, moja droga! Nic podobnego! - zawołał tata, bardzo zadowolony. - To plaża piaszczysta! Piękny drobniutki piaseczek! Nie znajdziesz tam ani jednego kamienia! - To dobrze - powiedziała mama. - Przynajmniej Mikołaj nie będzie całymi dniami puszczał kaczek. Od kiedy go nauczyłeś, dosłownie szaleje za tą zabawą. Więc znowu zacząłem płakać, bo jasne, że fajnie jest puszczać kaczki, czasem tak mi się udaje, że podskakują po cztery razy, i w końcu to niesprawiedliwe, żeby jechać do tego starego domu z dziurawymi garnkami, daleko od morza, gdzie nie ma ani kamieni, ani ryb. - Jadę do Buni! - zawołałem i kopnąłem jedną z kulek od Euzebiusza. Mama znowu mnie przytuliła i powiedziała, żebym nie płakał, że z nas wszystkich urlop najbardziej potrzebny jest tacie i że nawet jeśli miejsce, które wybrał, jest brzydkie, musimy tam jechać, udając, że jesteśmy zadowoleni. - Ale przecież... - powiedział tata. - Ja chcę puszczać kaczki! - zawołałem. - Będziesz puszczał kaczki w przyszłym roku - powiedziała mama - jeśli tata zdecyduje zabrać nas do Morskich Skałek. - Gdzie? - zapytał tata, który stał ciągle z otwartymi ustami. - Do Morskich Skałek - powtórzyła mama - w Bretanii, gdzie jest Atlantyk, dużo ryb i pewien miły pensjonat z oknami wychodzącymi na plażę z piaskiem i kamieniami. - Ja chcę jechać do Morskich Skałek! - zawołałem. - Ja chcę jechać do Morskich Skałek! - Ależ kochanie - powiedziała mama - bądź rozsądny, przecież tata decyduje. Tata przejechał ręką po twarzy, westchnął głęboko i powiedział: - W porządku. Zrozumiałem! Jak się nazywa ten pensjonat? - Rybitwa, kochanie - odpowiedziała mama. Tata obiecał, że dobrze, napisze, żeby dowiedzieć się, czy są jeszcze wolne pokoje. - Nie trzeba, kochanie - wyjaśniła mama - to już załatwione. Mamy pokój 29 z widokiem na morze i łazienką. I mama poprosiła tatę, żeby się nie ruszał, bo chce sprawdzić długość swetra, który robi na drutach. Podobno noce w Bretanii bywają chłodne. Gdy ojciec Mikołaja podjął już decyzję, nie pozostawało nic innego, jak tylko posprzątać w domu, założyć pokrowce na meble, zwinąć dywany, zdjąć zasłony, spakować rzeczy, nie zapominając o jajkach na twardo i bananach na drogę. Podróż pociągiem minęła szczęśliwie, choć matkę Mikołaja spotkały wymówki za to, że sól do jajek zapako
ebook
Wydawnictwo Nasza Księgarnia |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Nasza Księgarnia |
Rok publikacji: | 2014 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.