- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.etnie się ten węzeł gordyjski zwany egzystencją. Co do prostaty sprawa nie jest jasna, wydaje mi się, że ten gruczoł znajduje się w połowie drogi między fallusem a anusem, i właśnie tam coś mnie bolało, coś nieokreślonego i w nieokreślony sposób, ale z telewizyjnych reklam wiem, że wszyscy mężczyźni w moim wieku mają problemy z prostatą, nie ma najmniejszego powodu, abym i ja nie miał już przypisanych mym latom owych prostatowych, a wręcz prostackich przykrości. Telewizyjne i radiowe częstotliwości puchną od reklam lekarstw na prostatę niezbędnych mężczyznom w moim wieku, tak jak puchną od reklam środków na wzdęcia dla kobiet w moim wieku, słuchając czasami owych reklam, dochodzę do wniosku, że największymi problemami ludzi, a wręcz całych społeczeństw, całej ludzkości, przynajmniej całej ludzkości w tym kraju, są problemy z prostatą, z pęcherzem, z żołądkiem i jelitami, nie zaś problemy z historią, tożsamością, obłudą i głupotą, reklam środków na te dolegliwości nie znajduję w telewizji ani prasie, a byłyby to lekarstwa z pewnością bardziej potrzebne niż pigułki na wzdęcia i biegunki, to sraczki i zatwardzenia mają przysłonić prawdziwe problemy ludzi, a więc narodu. Bolała mnie też trzustka albo wątroba, ale nie wiem, która jest po której stronie, czy trzustka po lewej, a wątroba po prawej, czy może odwrotnie. Być może zresztą bolały mnie obie, może bolała mnie też śledziona, nie wykluczam tego, tym bardziej że nie wiem dokładnie, gdzie leży śledziona, ból wędrował po całym moim ciele, robiąc sobie co jakiś czas przystanki w wybranych miejscach i intensyfikując swoją obecność, a potem mozolnie ruszał dalej. Może to komórki rakowe, ukryte dotąd w swoich małych gniazdach jak pisklęta, podrosły już na tyle, by oznajmić światu o swoim istnieniu? Być może w całym moim ciele wielki ptak-rak rozpostarł swoje skrzydła, bo cały byłem jednym wielkim bólem, jednym wielkim pulsującym ogniskiem bólu, tak że ten ból przeszedł nawet na moje myśli, moje myśli też zaczynały pulsować nieznośnym, upokarzającym bólem, jak ćmiący ząb, którego łupanie fedruje w głowie, jak uparty, tępy górnik drążący tunele w skałach moich natręctw. Nie sądziłem wcale, że to moja ostatnia noc w życiu, miałem przecież następnego dnia - jednego z tych tysięcy identycznych dni, których ramy określone są jedynie godzinami przebudzeń i zaśnięć, o ile da się zasnąć - zbyt dużo spraw do załatwienia, żeby umierać. Jest we mnie pewna urzędnicza skrupulatność, która każe ustawić śmierć na końcu kolejki, bo czekają inni, ważniejsi petenci. Ale kolejka posuwa się szybko i sprawnie, z pewnością ta ostatnia noc nadejdzie już niedługo i nawet nie wiem, czy zdążę to wszystko napisać do końca, zanim ona nastąpi, być może urwę tę opowieść w pół słowa, jak trębacz swój hejnał na wieży mariackiej, że użyję tu dość wytartego porównania. Teraz jest już dzień, pozornie bezpieczna pora życia, w dzień ból i niepokój kompresują się jak pliki w komputerze, dopiero gdy przyjdzie pora karmienia strachów, rozpakują się i rozpoczną wgrywanie do mojego systemu nerwowego. Zatem teraz raczej nic mnie już nie boli, wątroba, trzustka, prostata udają, że ich nie ma, zbierają siły przed nocnym szturmem, wydaje mi się, że wewnątrz mam tylko bezbolesną pustkę, ale całe moje ciało jest słabe, wygniecione i sflaczałe, po tej nieprzespanej nocy czuję się jak stare ubranie wyrzucone do stojącego na rogu ulicy pojemnika organizacji charytatywnej. Z wiekiem coraz trudniej mi nadrabiać senne zaległości, nieprzespana noc kroczy za mną przez cały dzień, przypomina o sobie, każe się dokarmiać ziewaniem i mrużeniem oczu, ssie w brzuchu i na to ssanie nie pomaga nawet obfity posiłek, gdyż jest to ssanie, którego nie można nakarmić. Oczywiście kiedyś mogłem nie spać dwie noce z rzędu i wystarczały zimny prysznic i mocna kawa, by szybko przywrócić mnie człowieczeństwu, teraz kąpiele nie wystarczają, po prysznicu, nawet zimnym, czuję jeszcze większą słabość, czuję się jak konające zwierzę, które rozumiejąc, że zbliża się koniec, szuka ustronnego miejsca, by tam się położyć i wydać ostatnie stęknięcie, zamieniając się w zbędne ścierwo. Siedzę teraz w wagonie drugiej klasy pociągu InterCity gdzieś w brzydkim polu, wyglądającym jak przykryte wojskową siatką maskującą, w połowie drogi pomiędzy Poznaniem a Wrocławiem, i myślę, że to być może właśnie pociąg, a nie łóżko stanie się tym miejscem, w którym wydam ostatnie żałosne stęknięcie, a moje ciało rozpocznie mozolny proces zamieniania się w ludzkie ścierwo, wydzieli w pełnej okazałości ten obrzydliwy smród putrescyny i kadaweryny pojawiających się w nadgniłych tkankach, później wylęgną się te paskudne larwy, c
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Czarne |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 10.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.