SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Bezpiecznie jak w domu

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Feeria
Oprawa miękka
Liczba stron 236
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Lisa i jej kilkuletnia córeczka Anouk mieszkają na uboczu. Któregoś dnia w ich domu pojawia się nieproszony gość, a wtedy życie zamienia się w koszmar. Kim jest obcy mężczyzna? Czego od nich chce? Każda kolejna godzina odsłania coraz bardziej przerażającą prawdę, a dom, wydawałoby się, bezpieczne schronienie, staje się więzieniem... Lisa za wszelką cenę pragnie chronić swoją córkę. Światełko nadziei daje jej świadomość, że ktoś widział, co się stało w jej domu. Dlaczego jednak świadek nie poinformował policji?
Zdaje się, że nie ma ucieczki z tej matni...

Milion sprzedanych egzemplarzy w Holandii.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Feeria
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 236
ISBN: 978-83-7229-363-3
Wprowadzono: 19.03.2014

RECENZJE - książki - Bezpiecznie jak w domu - der Vlugt Simone Van

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Sosenka

ilość recenzji:222

brak oceny 23-06-2014 13:26

"Bezpiecznie jak w domu" to powieść z gatunku jaki najbardziej lubię, czyli thriller psychologiczny. Uwielbiam tą niepewność, napięcie i dreszcze na plecach podczas lektury. Ta książka dostarczyła mi wszystkich tych emocji i jestem bardzo zadowolona, że trafiła w moje ręce. Sięgnęłam po nią ze względu na intrygującą i mroczną okładkę, dopiero potem przeczytałam opis, który również mocno mnie zaintrygował. Poza tym powieść przez bardzo długi czas była rozchwytywana w Holandii, a ja z literaturą holenderską spotkałam się dopiero kilka razy i chciałam sobie odświeżyć tamtejsze klimaty. Z pozoru ta mało objętościowa powieść, kryje w środku historię grozy, która mogłaby się przytrafić każdemu z nas. Na co dzień raczej nikt nie przypuszcza, że do naszego domu, który jest oazą, może wtargnąć ktoś obcy. A przecież wystarczy chwila nieuwagi lub zwykła naiwność, aby w naszych progach pojawił się jakiś psychopata. Czy to pan od licznika, czy pan listonosz... Człowiek nie dopuszcza takiej myśli do siebie. Oglądając zdjęcia zbiegów lub czytając o nich informacje w gazetach, internecie, do głowy by nam nie przyszło, że ktoś taki zechce "ukryć" się akurat u nas. A jednak takie sytuacje się zdarzają i mają miejsce na całym świecie. Dom Lisy znajdował się na uboczu, z dala od jakiegokolwiek zgiełku i sąsiadów. Nieświadoma zagrożenia kobieta, jak co dzień oddawała się obowiązkom domowym i wieszała pranie w ogrodzie. Nagle poczuła czyjąś obecność i dostrzegła obcą sylwetkę. Pierwsza myśl kobiety to niebezpieczeństwo i szybka ewakuacja do domu. Dom, który miał być schronieniem nagle staje się celą, więzieniem, z którego nie ma wyjścia. Intruzem okazuje się być psychopata zbiegły z więzienia. Niezwykle groźny i nieprzewidywalny. Lisie zależy już tylko na tym, aby ocalić 5- letnią córeczkę. Podejmuje psychologiczną grę z obcym, której stawką jest życie jej i jej dziecka. Wykonuje wszystkie polecenia mordercy, staje się zabawką w jego rękach. Brutalny mężczyzna coraz bardziej przeraża kobietę, a ta wie, że to tylko kwestia czasu kiedy w końcu zechce je zabić. Iskierką nadziei okazuje się pewna kobieta, która widzi całą sytuację przez okno. Tylko dlaczego nie wzywa pomocy? Przecież od jej odejścia minęło tyle czasu.... To co w takich powieściach podoba mi się najbardziej, to przedstawienie sylwetek postaci kata i ofiary, wiemy co myślą, co czują, poznajemy ich historię. Powoli narasta napięcie, jak sytuacja potoczy się dalej, kto w danym momencie będzie górą, a komu powinie się noga. W książkach tego typu zazwyczaj jest bardzo mała ilość bohaterów, tak było i tym razem. Jednak oprócz osób znajdujących się w domu, mamy także kolejną postać, która była świadkiem rozgrywającej się tragedii, jednak z pewnych powodów nie wezwała pomocy. Ogólnie oceniając powieść, nie dziwię się, że zbiera same pozytywne opinie, ponieważ jest bardzo dobra, ale jest jakieś ale...Jako wytrawna czytelniczka thrillerów i kryminałów, czułam niedosyt, a zakończenie według mnie zepsuło cały efekt końcowy, który mógłby być na szóstkę, jednak z racji jego niedorzeczności muszę przyznać powieści notę niższą, czyli piątkę. Co nie oznacza, że osobom, które rzadziej sięgają po taki gatunek, zakończenie wyda się jak najbardziej trafne. Dla mnie było za miałkie i takie bez pomysłu. Natomiast jeżeli chodzi o całą historię, to jest wstrząsająca i budzi spore emocje. Poza tym osoby, które cenią krótkie, ale za to treściwe książki, będą zachwycone. Polecam!

Czy recenzja była pomocna?

Sosenka

ilość recenzji:222

brak oceny 23-06-2014 13:22

"Bezpiecznie jak w domu" to powieść z gatunku jaki najbardziej lubię, czyli thriller psychologiczny. Uwielbiam tą niepewność, napięcie i dreszcze na plecach podczas lektury. Ta książka dostarczyła mi wszystkich tych emocji i jestem bardzo zadowolona, że trafiła w moje ręce. Sięgnęłam po nią ze względu na intrygującą i mroczną okładkę, dopiero potem przeczytałam opis, który również mocno mnie zaintrygował. Poza tym powieść przez bardzo długi czas była rozchwytywana w Holandii, a ja z literaturą holenderską spotkałam się dopiero kilka razy i chciałam sobie odświeżyć tamtejsze klimaty.
Z pozoru ta mało objętościowa powieść, kryje w środku historię grozy, która mogłaby się przytrafić każdemu z nas. Na co dzień raczej nikt nie przypuszcza, że do naszego domu, który jest oazą, może wtargnąć ktoś obcy. A przecież wystarczy chwila nieuwagi lub zwykła naiwność, aby w naszych progach pojawił się jakiś psychopata. Czy to pan od licznika, czy pan listonosz... Człowiek nie dopuszcza takiej myśli do siebie. Oglądając zdjęcia zbiegów lub czytając o nich informacje w gazetach, internecie, do głowy by nam nie przyszło, że ktoś taki zechce "ukryć" się akurat u nas. A jednak takie sytuacje się zdarzają i mają miejsce na całym świecie.
Dom Lisy znajdował się na uboczu, z dala od jakiegokolwiek zgiełku i sąsiadów. Nieświadoma zagrożenia kobieta, jak co dzień oddawała się obowiązkom domowym i wieszała pranie w ogrodzie. Nagle poczuła czyjąś obecność i dostrzegła obcą sylwetkę. Pierwsza myśl kobiety to niebezpieczeństwo i szybka ewakuacja do domu. Dom, który miał być schronieniem nagle staje się celą, więzieniem, z którego nie ma wyjścia. Intruzem okazuje się być psychopata zbiegły z więzienia. Niezwykle groźny i nieprzewidywalny. Lisie zależy już tylko na tym, aby ocalić 5- letnią córeczkę. Podejmuje psychologiczną grę z obcym, której stawką jest życie jej i jej dziecka. Wykonuje wszystkie polecenia mordercy, staje się zabawką w jego rękach. Brutalny mężczyzna coraz bardziej przeraża kobietę, a ta wie, że to tylko kwestia czasu kiedy w końcu zechce je zabić. Iskierką nadziei okazuje się pewna kobieta, która widzi całą sytuację przez okno. Tylko dlaczego nie wzywa pomocy? Przecież od jej odejścia minęło tyle czasu....
To co w takich powieściach podoba mi się najbardziej, to przedstawienie sylwetek postaci kata i ofiary, wiemy co myślą, co czują, poznajemy ich historię. Powoli narasta napięcie, jak sytuacja potoczy się dalej, kto w danym momencie będzie górą, a komu powinie się noga. W książkach tego typu zazwyczaj jest bardzo mała ilość bohaterów, tak było i tym razem. Jednak oprócz osób znajdujących się w domu, mamy także kolejną postać, która była świadkiem rozgrywającej się tragedii, jednak z pewnych powodów nie wezwała pomocy.
Ogólnie oceniając powieść, nie dziwię się, że zbiera same pozytywne opinie, ponieważ jest bardzo dobra, ale jest jakieś ale...Jako wytrawna czytelniczka thrillerów i kryminałów, czułam niedosyt, a zakończenie według mnie zepsuło cały efekt końcowy, który mógłby być na szóstkę, jednak z racji jego niedorzeczności muszę przyznać powieści notę niższą, czyli piątkę. Co nie oznacza, że osobom, które rzadziej sięgają po taki gatunek, zakończenie wyda się jak najbardziej trafne. Dla mnie było za miałkie i takie bez pomysłu. Natomiast jeżeli chodzi o całą historię, to jest wstrząsająca i budzi spore emocje. Poza tym osoby, które cenią krótkie, ale za to treściwe książki, będą zachwycone. Polecam!

Czy recenzja była pomocna?

Sylwia Węgielewska http://magicznyswiatksiazki.pl

ilość recenzji:490

brak oceny 18-04-2014 09:52

Zapewne nie jeden raz w swoim życiu słyszeliście stare dobre porzekadło, zgodnie z którym człowiekowi wszędzie jest dobrze, ale najlepiej we własnym domu. Tylko czy aby na pewno? Wyobraźcie sobie sytuację, w której Wasze ukochane miejsce na ziemi, dom, w którym wiedziecie szczęśliwe i spokojne życie ciesząc się dobrodziejstwami każdego dnia, nagle stał się Waszym więzieniem... miejscem, w którym rozegra się największy z możliwych koszmarów jaki może przydarzyć się człowiekowi... Co byście wówczas zrobili? Jak byście się czuli? I najważniejsze: do czego bylibyście zdolni, aby zachować własne życie?

W obliczu tych pytań stanęła Lisa, kobieta samotnie wychowująca pięcioletnią córeczkę Anouk. Był piękny, słoneczny dzień. Nic nie zapowiadało dramatu, który miał niedługo nadejść. Korzystając z pogody, Lisa wieszała na podwórzu pranie. To właśnie wtedy zauważyła intruza na swoim podwórzu. Jego niechlujny wygląd, a zwłaszcza lodowate spojrzenie jego oczu sprawiły, że kobieta instynktownie wyczuła zagrożenie. Z chwilą, w której przekroczył próg jej domu, ona oraz jej córeczka stały się zakładniczkami prawdziwego szaleńca. Okazało się bowiem, iż mężczyzna jest zbiegłym niebezpiecznym kryminalistą, który od dwóch lat przebywał w więzieniu psychiatrycznym za brutalne morderstwa. A teraz jest tutaj. W domu Lisy. A ona musi być mu bezwzględnie posłuszna, jeśli chce pozostać żywa i móc ocalić ukochaną córeczkę. Nie rozumie tylko jednego - dlaczego kobieta, która była przypadkowym świadkiem wydarzeń w jej domu, dotąd nie wezwała pomocy... Czas płynie nieubłaganie i nie widać końca koszmaru, który spotkał Lisę i jej dziecko. Czy zdołają się z niego wybudzić? Czy nadejdzie ratunek zanim będzie dla nich za późno?

I pomyśleć, że powieść Simone van der Vlugt leżąc na półce i czekając na swoją kolej, moment, w którym zdecyduję się po nią sięgnąć, poświęcić jej swój wolny czas i przeczytać, wyglądała tak niepozornie... Nie spodziewałam się, że na zaledwie 236 stronach można zawrzeć tak wielki ładunek emocjonalny jaki towarzyszył mi podczas lektury. Z chwilą, w której wzięłam książkę do ręki i przeczytałam kilka pierwszych zdań, przepadłam dla świata zewnętrznego. Wciągnięta zostałam w wir wydarzeń rozgrywających się na jej kartach z taką siłą, że nie sposób było oderwać się od lektury i powrócić do rzeczywistości. Tu nie ma zbędnego wstępu, żadnych prologów i początkowych rozdziałów powoli rozwijających historię. W "Bezpiecznie jak w domu" akcja rozpoczyna się już od pierwszej strony i ani na moment nie spowalnia. Nie ma również stopniowania napięcia. Od samego początku adrenalina podskakuje do maksymalnego poziomu, a napięcie towarzyszy Czytelnikowi do ostatniej strony powieści, ostatniego zdania, wyrazu, literki. Gęsia skórka występowała na mej skórze i włos mi się jeżył podczas czytania tego, przez co zmuszona była przejść główna bohaterka. Byłam pełna podziwu dla jej heroizmu, odwagi, determinacji oraz siły matczynej miłości. Sama jestem matką i wiem, jak wiele dla kobiety to znaczy, jak cennym darem jest dziecko i ile jest się w stanie zrobić i poświęcić dla jego dobra oraz bezpieczeństwa. Dlatego też jeszcze silniej przeżywałam wszystko to, co spotykało Lisę. Wraz z nią czułam złość, ba! prawdziwą nienawiść, obrzydzenie i chęć mordu w stosunku do Intruza, który w tak brutalny sposób wkroczył w jej życie. Jednocześnie towarzyszyło mi poczucie bezsilności, które również odczuwała główna bohaterka. Bo jak walczyć z człowiekiem niepoczytalnym? Trudno jest przeniknąć do umysłu zabójcy, spróbować go zrozumieć. Nigdy nie wiadomo, jaki będzie jego następny ruch. Są nieprzewidywalni, a przez to tak niebezpieczni.

Ale powieść Vlugt to nie tylko opowieść o tym, co przydarzyło się Lisie. To również historia kobiety będącej świadkiem wydarzeń rozgrywających się w domu głównej bohaterki. A jest nią czterdziestokilkuletnia Senta, dziennikarka, matka trojga dzieci, żona Franka. Jej życie wydaje się być na tyle poukładane, by mogła mówić, że jest szczęśliwą kobietą. Jednak to tylko pozory. Jej małżeństwo od pewnego czasu przeżywa kryzys, co doprowadziło do tego, że Senta za plecami męża związała się z innym mężczyzną. Spotkania z nim są nie tylko ciekawym urozmaiceniem jej życia, ale również zaczynają stanowić coraz bardziej jego sens. Dzień, w którym trafiła ona pod dom Lisy, stał się momentem przełomowym w jej życiu. Zaczęła zadawać sobie pytania o to, na czym jej naprawdę zależy. Do czego ją to doprowadzi? Jakie decyzje podejmie?

"Bezpiecznie jak w domu" to powieść, która zadowoli miłośników thrillerów, historii mocnych, mrożących krew w żyłach, trzymających Czytelnika w napięciu już od pierwszych stron. Jest to historia kompletna, której niczego nie brak. W książce zabrakło mi jedynie, jakiejś noty na temat samej autorki. A warto byłoby wspomnieć, że Simone van der Vlugt to holenderska pisarka z pokaźnym dorobkiem literackim, której dzieła zostały docenione i wielokrotnie uznane za bestsellery. Dzięki temu Czytelnik biorąc do ręki książkę miałby świadomość, że nie ma do czynienia z debiutantem, a z osobą, po której powieści doprawdy warto sięgać. Ja już to wiem i mam nadzieję, że zdołałam Was przekonać, iż warto poznać bliżej autorkę książki "Bezpiecznie jak w domu".

Moja ocena: 5/6

Czy recenzja była pomocna?

Aga CM

ilość recenzji:415

brak oceny 21-03-2014 09:58

"Bezpiecznie jak w domu" to książka autorstwa holenderskiej pisarki. I choć nie jest ona debiutantką, ja stykam się z jej twórczością po raz pierwszy. W jej ojczyźnie utwór ten okazał się bestsellerem i sprzedał się w ponad milionie egzemplarzy. Czy spodoba się również Wam?

Lisa mieszka z 5-letnią córką - Anouk. Pewnego dnia podczas wywieszania prania w ogrodzie staje oko w oko z zagrożeniem. Nieznajomy mężczyzna wybiera sobie jej dom jako tymczasowe schronienie. To uciekinier z więzienia psychiatrycznego. Sprawca kilku morderstw. Intruz chcąc podporządkować sobie Lisę stosuje przemoc. Nasza bohaterka zostaje raniona. Próbuje uciekać, ale jej chora córka ją spowalnia. Napastnik je dopada. W tym samym czasie Senta, dziennikarka, gubi się w okolicy. Szukając pomocy trafia do domu Lisy. Jednak nikt nie reaguje na dzwonek u drzwi. Dom wydaje się pusty. Jednak kobieta bojąc się, że nie znajdzie właściwej drogi postanawia obejść dom dookoła i sprawdzić czy przypadkiem nie spotka właściciela. Zaciekawiona przewróconym koszem na pranie - zagląda przez szybę do środka domu. I wtedy zauważa mężczyznę z nożem...

Autorka stworzyła w książce bardzo szeroki wachlarz osobowości. Bohaterowie są tu bardzo szczegółowo scharakteryzowani. Poczynając od dziennikarki, jej męża i dzieci, poprzez pisarza, kończąc na przypadkowym przychodniu, który odegrał w tej książce bardzo ważną rolę.

Jesteśmy świadkami scen zdrady, depresji, przygnębienia, współczucia, smutku, poniżenia, obawy, gniewu, bezsilności, rozpaczy, zniecierpliwienia, goryczy i wreszcie bezgranicznej rodzicielskiej miłości. Oprawca próbuje szukać wytłumaczenia dla swojej zbrodni. Lisa kłamie aby intruz myślał, że nawiązała się pomiędzy nimi nić porozumienia. Morderca nawet stwierdza, że "mają ze sobą więcej wspólnego, niż sądził". Kobieta udaje szczerą, życzliwą. Ciągle stara się podtrzymywać rozmowę. Uświadamia sobie, że musi zachować spokój, że może uda się jej go przebłagać. Ale to nie wygląda tak, jakby obcy miał wkrótce opuścić jej dom. Czuje się bezpieczenie w tym ustronnym miejscu. Lisa zaczyna opowiadać o swoim prywatnym życiu Kreugerowi. Mężczyzna reaguje dość szorstko i twierdzi "wszystkie kobiety to dziwki". Czuje się poniżony, zdradzony, głos mu się trzęsie jak opowiada o swojej przeszłości, jest gniewny. Aby zdobyć zaufanie psychotycznego człowieka Lisa zdradza mężczyźnie coraz więcej swoich, głęboko skrywanych tajemnic.

Pisarka rysuje narastającą intymność pomiędzy ofiarą a przestępcą. Autorka ukazuje dylemat kobiety, która musi wybrać pomiędzy własnym lub jej dziecka bezpieczeństwem. Simone van der Vlugt opisuje tu bardzo szczegółowo szereg uniwersalnych lęków. Pierwotnych instynktów. Każde słowo naładowane jest dramatyzmem i emocjami.

W książce fabuła przebiega dwutorowo. Pisarka snuje jednocześnie dwie historie, które opowiada chronologicznie. Pierwsza o Lisie i 5-letniej Anouk. Druga o Sencie. Narracja jest dwuosobowa. Oczami zakładniczki widzimy przerażającą sytuację w której się znalazła, dzielimy jej myśli i uczucia. Jednocześnie poznajemy losy dziennikarki, które pisarka przedstawia z punktu widzenia Senty.

Książka ma 234 strony, a historia nie traci ani trochę na prędkości. Zbędne informacje są pomijane. Rozdziały są krótkie. Poszczególne wątki pozostają do końca wielką niewiadomą, co sprawia, że czytanie jej jest niezwykle wciągające. Trzyma w napięciu.

Kolejnymi zaletami tej książki są niewyszukane słownictwo i prostota przedstawionej tu historii. To utwór bez skomplikowanej fabuły, dużej ilości intryg i zaskakujących zwrotów akcji. Tempo w powieści jest bardzo szybkie i przy końcu każdego rozdziału nie mogłam doczekać się dalszego ciągu. Moc tej lektury tkwi w opisie stanu psychologicznego postaci, w ich radzeniu sobie z zagrożeniem, które może spotkać każdego z nas. Dzięki stylowi autorki łatwo identyfikujemy się z bohaterami i odczuwamy to co oni w danej chwili.

"Bezpiecznie jak w domu" to thriller psychologiczny ukazujący bardzo wnikliwie psychikę sprawcy i ofiary. Zagrożenie, narastający strach, powolną utratę nadziei na jakąkolwiek pomoc, przerażenie, stres, nienawiść, bezsilność i rozpacz. Trudno jest zapomnieć o niej jeszcze przez długi czas po zakończeniu czytania. Atmosfera w powieści jest przerażająca i naprawdę czułam się, jakbym była w tym domu razem z nimi. Jest to najgorszy koszmar jaki może nas spotkać każdego... Wielu psychopatów jest przecież na wolności...


Simone van der Vlugt (rocznik 1966) - holenderska pisarka, urodziła się w Hoorn i zaczęła pisać w młodym wieku, składając swój pierwszy rękopis do wydawcy w wieku 13 lat. Jej pierwsza opublikowana powieść (Amulet, 1995, powieść historyczna) została napisana, gdy pracowała jako sekretarka w banku. Później napisała 10 kolejnych powieści historycznych dla młodzieży. W 2004 Van der Vlugt napisała swoją pierwszą thiller psychologiczny "De Reünie". Następnie stworzyła 5 następnych: "Schaduwzuster", "Het laatste offer", "Blauw water", "Herfstlied", "Jacoba, dochter van Holland".

Czy recenzja była pomocna?