Stacja HBO emituje obecnie na swojej antenie serial pt. "Wielkie kłamstewka". Nie byłoby w tym nic niesamowitego gdyby nie fakt, że serial został oparty na bestsellerowej książce australijskiej pisarki Liane Moriarty. Od samego początku wiemy, że ktoś zginął. Zagadka rozwiązuje się na końcu i łączy w całość kilka wątków, które autorka przez dobrych kilkaset stron umiejętnie ukrywa przed czytelnikiem. Dodatkowych rumieńców dodają główne aktorki wcielające się w bohaterki książki, Nicole Kidman i Reese Witherspoon. W moim przekonaniu zawsze najlepiej na początku przeczytać książkę, aby później skonfrontować swoje wyobrażenia z wizją przedstawioną przez reżysera. Książka opowiada o losach trzech mieszkanek Sydney, które można powiedzieć pochodzą z różnych klas społecznych co nie zmienia faktu, że są bliskimi przyjaciółkami. Ich dzieci chodzą do tego samego przedszkola, skupiającym losy poszczególnych postaci. To tam mają miejsce wydarzenia, które następnie emanują na pozostałe sfery życia bohaterów "Wielkich kłamstewek". Już sam tytuł zawiera w sobie pewną sprzeczność. Kłamstewka, czy może raczej pewne niedopowiedzenia, które ukrywane przed światłem dziennym urastają do poważnych problemów. Tak jak to, co dzieje się w domu Celeste, która stała się ofiarą przemocy domowej. Piękna i mądra kobieta niepotrafiąca zostawić swojego męża, z uwagi na?no właśnie. Na dzieci, którymi wzorowo się zajmował, a może z powodu lęku przed tym co może z nią zrobić jeśli ją znajdzie. Jane, samotna matka wychowująca małego synka, wciąż nosi w pamięci wydarzenia sprzed lat, kiedy poszła do łóżka z nieodpowiednim facetem. Madeline to już zupełnie inna osobowość, niż te dwie wyżej. Energiczna, pełna życia, bezkompromisowa, mówiąca wprost to co myśli i kochająca stawiać na swoim. Mimo tych wszystkich cech również przeżywa osobiste problemy. Nastoletnia córka zamieszkała z byłym mężem, jednocześnie, aby wesprzeć finansowo jedną z międzynarodowych organizacji wystawia swoje dziewictwo na aukcji internetowej. Sprawa z pozoru zabawna, niesie ze sobą ładunek emocjonalny i pokazuje jak postrzegane jest w społeczeństwie niekonwencjonalne zachowanie, w zamyśle mające przynieść pozytywne rezultaty. "Wielkie kłamstewka" to powieść obyczajowa, która po raz kolejny pokazuje, że bez względu na szerokość geograficzną ludzie mają te same motywacje, podobne upodobania i aspiracje. Przede wszystkim zależy im na szczęściu najbliższej rodziny, na radości płynącej ze zwykłych czynności i świętym spokoju. Myślę, że siła książki Moriarty wynika właśnie z jej prostoty. Mimo, że nie ma w niej dynamicznych scen, nagłych zwrotów akcji (może poza jedną ,dwoma) to czyta się ją nad wyraz przyjemnie. Zresztą, fakt, że za ekranizację wzięła się prestiżowa stacja telewizyjna mówi znacznie więcej niż nawet najlepsza recenzja.