Rodzinne rewolucje

książka

Wydawnictwo Videograf Edukacja
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Humorystyczna opowieść o utworzeniu rodziny patchworkowej z dwóch rodzin rozbitych. Kiedy Zosia i Janek decydują się na ślub, są dojrzałymi ludźmi po przejściach. Mają dorosłe dzieci, które żyją już własnym życiem, toteż rodzice są pewni, że ich związek nie spowoduje w układach rodzinnych większych zmian. Dokładają jednak starań, aby młodsze pokolenie było ze sobą w przyjacielskich stosunkach.Przynosi to niespodziewane efekty uboczne, w rezultacie których obydwoje zaczynają rozumieć, że duże dzieci to naprawdę duży kłopot...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Videograf Edukacja
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 27.01.2018

RECENZJE - książki - Rodzinne rewolucje

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Nietoperz

ilość recenzji:167

brak oceny 23-09-2018 14:14

Mam bardzo ambiwalentny stosunek do "Rodzinnych rewolucji". Z jednej strony jest to zabawna, pełna absurdalnych zbiegów okoliczności historia tworzącej się rodziny patchworkowej i jej członków. Momentami zabawna, zaskakująca, wciagająca, lekka, pełna rwącej akcji powieść, idealna by oderwać się od szarej rzeczywistości deszczowego dnia. Nie mamy tutaj rozbudowanych opisów otoczenia, za to wszędzie przewijają się perypetie kolejnej postaci, wzajemnych relacji, dialogi, monologi wewnętrzne. Warta uwagi jest również przekazana w treści szansa na ułożenie sobie życia od nowa, bez względu na wiek, doświadczenia życiowe, jak również to, że warto wybaczyć, pożegnać przeszłość, żyć bez wewnętrznych obciążeń wynikających z nie aktualnych już własnych relacji międzyludzkich. Jak na luźną literaturę, książka była by super gdyby nie dwa aspekty, które bardzo mnie rażą. Pierwszy to domyślne przedstawienie aseksualizmu, z którym na początku identyfikuje się Nika, jako " po prostu jeszcze nie spotkałaś tego jedynego". Drugi? Nika, niezależna prawniczka, singielka, zachodzi w niespodziewaną ciążę (temat bardzo na topie w ostatnim czasie), mimo, że wcześniej przeciwna była posiadaniu dzieci. Ten fakt wywraca jej życie do góry nogami, od razu pojawia się instynkt macierzyński, chęć urodzenia, zupełnej zmiany życia i priorytetów. Czy aby czasem nie dowiadujemy się, że każda kobieta jest powołana do posiadania potomstwa, jedynie sobie tego nie uświadamia dopóki nie zajdzie w ciążę? Smutne i stereotypowe podejście.

Karolina Pająk (Dzosefinn)

ilość recenzji:64

brak oceny 6-05-2018 21:28

Nie ma chyba na świecie rodziny, która nie przeżywałaby samych wzlotów lub samych upadków. Jedne lepiej radzą sobie z kryzysami, a inne gorzej. Czasami bywa tak, że po prostu nie dają rady z przygniatającymi je ciężarami i rozpadają się. Dla niektórych jest to koniec wszystkiego w co wierzyli i pragnęli, a dla drugich upragniony początek: szansa na nowy start i szczęście. Małgorzata Kasprzyk w swojej powieści Rodzinne rewolucje porusza właśnie temat rodziny: o dotykających ją problemach oraz sposobach radzenia sobie z nimi, o tym, jak rozpad jej wpływa na ludzi, a także o tym jakie więzi mogą pojawić się w nowo powstałej rodzinie.

Rodzinne rewolucje to historia takich jak wiele, które przytrafiają się wielu ludziom: ona i on poznają się przypadkiem, zaczynają rozmawiać, spotykać się, aż w końcu uczucia powoli zakradają się do ich serc i postanawiają zaryzykować: stworzyć rodzinę. Brzmi znajomo? Do tego momentu, bowiem ?ona?, czyli Zosia i ?on? czyli Janek do ludzie dojrzali, po tzw. ?przejściach?, mający pewne rodzinne doświadczenia oraz? dorosłe dzieci, które z kolei mają własne życie i własne problemy. Zosia i Janek po raz drugi postanawiają się pobrać, czy ich dorosłe dzieci: córka i syn Zosi oraz syn Janka nie będą mieli nic przeciwko? Czy uda im się, mimo zawirowań losu, być szczęśliwymi? O tym między innymi dowiecie się z debiutanckiej powieści Małgorzaty Kasprzyk.

Autorka stworzyła bardzo ciekawą, niezwykle prawdziwą i pełną zawirowań historię o tym, że z rodziną można dobrze wyglądać nie tylko na zdjęciu, ale też w? życiu codziennym. To tylko od nas zależy, jak te relacje będą wyglądać i czasami, mimo dobrych chęci, wszystko może się rozpaść jak domek z kart. Małgorzata Kasprzyk w swojej powieści zwraca również uwagę na więzi, jakie łączą lub mogą łączyć poszczególnych członków rodziny: nie tylko przed jej rozpadem, ale także i po. Autorka mimo wszystko stworzyła bardzo pozytywny obraz rodziny, w tym przypadku patchworkowej, jednak przypuszczam, że w życiu realnym pewnie niewielu ludziom udało się stworzyć tak dobre relacje jak bohaterom Rodzinnych rewolucji. Pięknie byłoby, gdyby rozwody kończyły się takimi ?happy endami?. Tytuł ten pokazuje również, że rozpad rodziny wpływa nie tylko na rodziców, ale przede wszystkim na dzieci. Po latach dzieci te same boją się zaryzykować, stworzyć swoją własną rodzinę, ponieważ nie chcą przechodzić tego, co ich rodzice oraz patrzeć jak ich własne dzieci radzą sobie z tą przykrą sytuacją.

Małgorzata Kasprzyk posługuje się fajnym i plastycznym językiem, i to właśnie na niego w pierwszej kolejności zwróciłam uwagę w trakcie lektury książki. Naprawdę całkiem przyjemnie mi się ją czytało, aczkolwiek nie do końca przekonały mnie dialogi bohaterów, szczególnie tych młodych. Wydały mi się one trochę sztuczne i momentami naciągane. Poza tym w historii tej zabrakło mi jakichś większych? emocji. Mimo poruszonego, bardzo życiowego i dobrze zarysowanego przez autorkę tematu, wszystko wydawało mi się sztywne i trochę drętwe. Najbardziej widać to po córce Zosi, Dominice.

Jeśli chodzi o postacie, to nie mam za wiele do powiedzenia na ich temat. Są oni zwyczajnymi ludźmi, którzy tak jak my starają się rozwiązywać problemy dnia codziennego. Dzięki temu są nam oni niezwykle bliscy, ponieważ co po niektórzy czytelnicy mogą się z nimi utożsamić, a sama historia wydaje się być bardziej realna, prawdziwa. Rodzinne rewolucje spokojnie można nazwać życiową książką, bo pokazuje życie zwyczajnych ludzi, takich jak ty czy ja.

Rodzinne rewolucje Małgorzaty Kasprzyk okazała się ciekawą, przemyślaną, niezwykle życiową i fajnie napisaną historią, ale mogłaby być ona bardziej ?okraszona? emocjami. Jak dla mnie jest to książka niestety na raz i obawiam się, że w natłoku innych historii po prostu o niej zapomnę. Zdecydowanie dużym plusem jej są poruszone w niej tematy: rodziny i rozwodów, które mają niemały wpływ na członków rodziny. Fajnie, że autorka postanowiła pokazać więcej jaśniejszych, niż ciemniejszych stron takiej sytuacji i nie zapomniała o tych ostatnich. Myślę, że lektura Rodzinnych rewolucji w pewnym sensie może pomóc nie tylko ludziom dojrzałym, wahającym się ponownie zawrzeć związek małżeński, ale również młodym, pochodzących z rozbitych rodzin, stworzyć swoje własne. To, że pierwszy związek nie przetrwał nie znaczy, iż drugi będzie taki sam. To, że jest się dzieckiem z rozbitej rodziny, nie znaczy też, iż taka sama przyszłość cię czeka, jak twoich rodziców. Rodzinne rewolucje pokazują, że warto ryzykować, bo kto nie ryzykuje ten nic nie ma. A można mieć naprawdę wiele: chociażby wielu dziadków i babć do kochania.

halmanowa

ilość recenzji:42

brak oceny 5-03-2018 10:33

Rozwód rodziców nigdy nie przechodzi bez echa. Wpływa on nie tylko na dwoje ludzi, którzy się rozstają, a jego skutki bynajmniej nie są krótkotrwałe. Konsekwencje ponoszą i rodzice, i dzieci, a często również przyszłe pokolenia. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że rozwód rodziców to rewolwer, a wystrzelony z niego pocisk może długie lata tkwić głęboko w sercu dziecka. Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Myślę jednak, że u każdego głębokość rany i czas rekonwalescencji są inne. Bo i ludzie są różni. Nawet jeśli doświadczyli podobnych sytuacji, przeżywają je na swój własny sposób. Autorka "Rodzinnych rewolucji" podjęła ten temat w lekki, przystępny sposób, ze sporą dawką humoru. Małgorzata Kasprzyk w swojej powieści uzmysławia czytelnikowi, że zadra w sercu będąca wynikiem rozwodu może być nie tylko różnych rozmiarów, ale i na każdego oddziałuje w zupełnie inny sposób.

Książka przedstawia perypetie zwykłych ludzi - takich, z jakimi na co dzień mamy do czynienia. A może jakimi sami jesteśmy. Ze stron bije proza życia, bohaterowie muszą mierzyć się z różnymi sytuacjami dnia codziennego, podejmować często niełatwe decyzje. Gdzieś pomiędzy wkradają się bolesne wspomnienia, przeszłość, która w mniejszym lub większym stopniu rzutuje na teraźniejszość. Nie ma tu wielkich tragedii, które zwaliłyby czytelnika z nóg. Są natomiast małe osobiste dramaty, z którymi stają oko w oko poszczególne postacie. I jest nadzieja, optymizm wynikający nie tylko ze znalezienia rozwiązań, ale nawet z samego ich poszukiwania, często w gronie najbliższych.

Tym, co wyróżnia tę powieść spośród wielu innych, jest sposób, w jaki autorka uchwyciła niełatwe kwestie. Rozwód i jego wpływ na najbliższych, powtórne małżeństwo, tworzenie rodziny patchworkowej to przecież nie są proste sprawy. I wydaje się, że należałoby do nich podejść z powagą. A jednak to niekonwencjonalne podejście Małgorzaty Kasprzyk ma swój urok. Dystans, humor, nuta ironii i wszechobecna aura optymizmu - to wszystko powoduje, że czytelnik mknie przez kolejne rozdziały i nie wiadomo kiedy dociera do finału. Pełen przemyśleń, wniosków, a przede wszystkim pozytywnego nastawienia.

Kreacja bohaterów wypada naprawdę dobrze. Nie są idealni, mają zalety, ale i wady, odnoszą sukcesy i upadają. To osoby takie jak my, z problemami, które dotykają wielu ludzi na świecie. Bije od nich ciepło i naturalność. Bohaterowie są wiarygodni, budzą sympatię czytelnika, pozwalają mu się z nimi utożsamiać. Autorka delikatnie przerysowała pewne cechy charakteru poszczególnych postaci. Myślę, że ten zabieg pozwolił utrzymać humorystyczny wydźwięk powieści na odpowiednim poziomie, a bohaterowie dodatkowo zyskali w oczach czytelnika.

"Rodzinne rewolucje" to książka pełna miłości, przyjaźni i humoru. To ciekawa powieść obyczajowa o codziennych zawirowaniach, o trudnych decyzjach, a przede wszystkim o sile bliskości. Nie ma lepszego lekarstwa na troski niż wsparcie najbliższych. Autorka snując tę rodzinną opowieść ukazuje czytelnikowi, że należy odrzucić skrywane urazy, aby móc w pełni cieszyć się obecnym życiem. Przeszłość, z którą nie jesteśmy do końca pogodzeni, zawsze będzie w jakiś sposób rzutować na teraźniejszości, wywołując nasz wewnętrzny niepokój. Małgorzata Kasprzyk w ręce czytelników przekazała lekką, a zarazem wartościową historię, która sprawia, że na twarzy pojawia się szeroki uśmiech.