Rzadko kiedy na skromnym polskim rynku komiksowym pojawia się album, którego ciągu dalszego wyczekuje się już po pierwszym tomie. Taką perełką wydawniczą jest "Nokturno" Tony'ego Sandovala.
Sama historia jest opowieścią błąkającego się po bezdrożach Ducha Wiatru, a jej bohater to Seck - niepozorny nastolatek, sierota wychowywany przez despotycznego wuja. Bity i poniżany chłopiec nie zaznaje rodzinnego ciepła i miłości. I wtedy Secka nawiedza jego zmarły przed laty ojciec. Pod postacią upiora nakazuje mu ucieczkę. Syn nie ma przed nią specjalnych oporów, więc wyrusza w podróż do swojego przyjaciela z dzieciństwa, Rudego, obecnie lidera grupy heavymetalowej. Seck przyłącza się do niego, w międzyczasie poznaje też pewną uroczą dziennikarkę. I tu nad młodzieńcem pojawiają się czarne chmury w osobach zawistnej konkurencji...
Tony Sandoval jak mało kto wprawił się w tworzeniu mrocznych, ponurych akwareli, a także mistrzowskim stopniowaniu napięcia za pomocą kreski i koloru. Oprawa graficzna "Nokturno" zachwyca zarówno w scenach miłosnych, jak i w przesiąkniętych grozą wizerunkach umarłych. Specyficzny sposób rysowania Sanodovala, delikatny wydaje się pozornie nieprzystosowany do tematyki komiksu. Wystarczy jednak spojrzeć na strony poświęcone koncertom zespołu Rudego i Secka, aby przekonać się o swojej pomyłce.
"Nokturno" to według mnie idealny prezent dla osób zafascynowanych obrazami podświadomości i onirycznymi ilustracjami. Komiks ten to nie tylko barwne ilustracje, ale także przejmująca, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji historia, która rozpala umysł i każe czekać z niecierpliwością na jej ciąg dalszy.