Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Ziemia przeklęta (twarda)

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Debiutancka książka Philipa Lewisa mówi o rozterkach, wyborach i dramatach. Uwikłany w przeciwności losu bohater Ziemi przeklętej za wszelką cenę usiłuje wygrać walkę z przeznaczeniem.

Henry Aster jeszcze przed narodzinami zostaje naznaczony piętnem wyborów swojego ojca. Kiedy rodziną wstrząsa tragedia główny bohater, pozbawiony autorytetu, próbuje uciec od miejsca, które przypomina mu o złych wydarzeniach. Zerwanie z przeszłością nie jest jednak tak łatwe, jak by się chciało, i czy w ogóle możliwe? Powieść społeczno-obyczajowa P. Lewisa zadowoli amatorów powieści psychologicznych. Wielowątkowa fabuła i niezwykłe przeżycia głównego bohatera skłaniają do refleksji.

ZIEMIA PRZEKLĘTA - OD KORZENI NIE DA SIĘ ODCIĄĆ

- Philip Lewis to debiutujący pisarz.
- Miejscem akcji jest małe miasteczko w Appalachach.
- Powieść nawiązuje do prozy Styrona i Wolfe`a.
- Książka pokazuje, że życie człowieka jest zależne od jego pochodzenia.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 09.01.2018

RECENZJE - książki - Ziemia przeklęta

4.2/5 ( 13 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    1
  • 3
    3
  • 2
    1
  • 1
    0

CzytankaNaDobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 7-02-2018 20:31

Passa czytelnicza nadal trwa. Kolejny raz dzięki wydawnictwu Prószyński i S-ka w moje ręce trafiła fenomenalna książka debiutującego amerykańskiego autora Phillipa Lewisa. Portal lubimyczytać.pl nadał jej etykietę kryminału/thrillera jednak tym razem recenzenci pomylili się w swojej ocenie. "Ziemia przeklęta" to monumentalna powieść obyczajowa z elementami sagi rodzinnej i traktatu na temat dorastania, przynależności, teorii rodziny i tożsamości. Jest to jedna z bardziej mrocznych i smutnych powieści jakie czytałam, choć ten smutek kryje się na skraju naszego postrzegania a zło czai się w kątach. "Ziemia przeklęta" to również książka pełna liryzmu, poezji i muzyki, które sprawiają, że pomimo całego zła odkrywamy również piękno tego debiutu. Henry Aster, prawnik i pełen ambicji lecz niespełniony pisarz, zmuszony jest do powrotu do rodzinnej miejscowości ze względu na ciężką chorobę matki. Zabiera swoją ciężarną żonę i cały dobytek i wraca w Appalachy, do małej miejscowości na skraju ziemi przeklętej zwanej Barrowfields. To właśnie tutaj wygrywa swoją pierwszą sprawę o milionowe odszkodowanie i za otrzymane wynagrodzenie kupuje położony na wzgórzu dom, który, choć nowoczesny, kryje w sobie mroczną tragedię. Na świat przychodzi jego syn, również Henry, a parę lat później córka Threody. Chłopiec idzie w ślady ojca, pasjonują go książki i pisanie. Godzinami potrafi przesiadywać w gabinecie swojego rodzica, kiedy ten pracuje nad swoją powieścią. Niestety kiedy dochodzi do rodzinnej tragedii, Henry senior, wpada w głęboką depresję i odchodzi. Pozostawiony samemu sobie chłopiec również postanawia opuścić matkę i siostrę i wyjechać na oddalony o kilkaset kilometrów Uniwersytet. "Ziemia przeklęta" to jedna z tych powieści, w których już po kilku pierwszych akapitach wiesz, że zadziałają na Ciebie jak magnes a pójście do łóżka będzie jednym z największych koszmarów, gdyż Twój umysł będzie wołał o jeszcze troszkę, jeszcze pół rozdziału. Jest to również powieść, której język, melodyjność i styl zachwycą również najbardziej wybrednych czytelników. Dlatego byłam bardzo zaskoczona kiedy dowiedziałam się, że tak naprawdę książka Phillipa Lewisa jest jego literackim debiutem. Jeśli ta książka jest tak dobra, że zamierzam dać jej 9 gwiazdek, to co będzie przy okazji kolejnej powieści? Czy zabraknie mi skali? Czy też może nasz autor zechce wziąć przykład z głównego bohatera i skończyć na jednej powieści, gdyż to ona stała się esencją jego życia? Na to pytanie z pewnością poznam kiedyś odpowiedź. Zaczyna się niewinnie. Cofamy się do początku XX wieku i poznajemy rodziców i dziadków Henry-ego Astera oraz ich historie. Dowiadujemy się sporo o życiu w Appalachach, w małej miejscowości gdzie każdy zna każdego, dzień po dniu wydaje się taki sam, ludzie się rodzą i umierają i zaledwie odsetek z nich opuszcza swój dom rodzinny gdyż popychają ich niespełnione ambicje. To właśnie w Henrym obudziła się ta nieprzeparta chęć ucieczki i spróbowania szczęścia w wielkim świecie. Już od początku wiedział, że nie pasuje do tego miejsca, gdzie edukacja kończyła się na szkole podstawowej a szczytem aspiracji młodego człowieka był szyty na miarę garnitur, w którym można było pójść do Kościoła. Henry pragnął studiować i pomimo przestróg i gróźb rodziców, spakował walizkę i wyjechał w daleki świat. Niestety los nie do końca mu sprzyjał i ze względu na chorobę rodzicielki musiał wrócić. Kolejna część książki opowiada o losach jego syna, również Henryego, który jak ojciec dusił się w górskiej miejscowości, chciał poznać nowych ludzi, nauczyć się nowych rzeczy i zacząć wszystko od początku. To właśnie razem z Henrym wprost z modernistycznej posiadłości przenosimy się do miasteczka akademickiego, wypijamy piwo za piwem i wolnym krokiem zdążamy na zajęcia z historii prawa. Wraz z Henrym poznajemy pierwszą ( i może ostatnią?) miłość jego życia, dziewczynę o uroczym imieniu Story, której życie również nie jest wolne od problemów. Wydawać by się mogło, że książka opowiadająca o historii rodziny (raczej nie ma tu wątków tragicznych, może poza odejściem seniora) oraz studenckich latach głównego bohatera, będzie opowieścią radosną, optymistyczną i dającą wiarę w lepsze jutro. Jednak autor postanowił zrezygnować z całej tej sielankowej otoczki. Wioska na skraju pustkowi zwanych Barrowfields, lub inaczej Ziemią Przeklętą, to miejsce gdzie rzadko dochodzą promienie słoneczne, a w zaułkach ulic czai się cień i strach. To miasteczko pełne tragicznych historii ludzi, którzy zginęli lecz i tych którym przyszło żyć w czasach bez nadziei. Choć większe miasta tętnią życiem, a nowinki techniczne wkradły się do prawie wszystkich gospodarstw domowych, tak Old Buckram pozostało takie samo jak przed wiekami, tutaj nadal czarno-biały telewizor jest wyznacznikiem sukcesu i pozycji społecznej. No i ten dom na wzgórzu. Dom zupełnie nie pasujący do otoczenia starych, bielonych, drewnianych chat. Arcydzieło nowoczesnej architektury, gmach z oknami od podłogi do sufitu, gdzie krwistoczerwone schody prowadzą na rozliczne klatki schodowe a kręte korytarze do niezbadanych pokoi, których wydawać by się mogło są całe setki. To dom, w którym gra na fortepianie słyszalna jest w każdym pomieszczeniu, a kratka na poddaszu daje nam widok na ogrom salonu-bawialni na parterze. Rezydencja kryje w sobie tajemnicę poprzednich właścicieli, których odnaleziono martwych, jednak czy ich duch na dobre opuścił to miejsce? Nawet jak wyjeżdżamy z Old Buckram nadal towarzyszą nam demony przeszłości, które zalęgły się w głowie naszego głównego bohatera. Do tych krwiożerczych bestii dołączają demony życia Story. Czytelnik cały czas czuje niepokój i lęk, który wydaje się być prastary. "Ziemia przeklęta" to wspaniała powieść o dorastaniu i rodzinnych zobowiązaniach, o miłości rodzicielskiej i niespełnionych marzeniach. Ta wspaniała książka, napisana przez niezwykle utalentowanego autora jest kamieniem milowym amerykańskiej powieści beletrystycznej. Tak dobra, że wprost nie sposób się od niej oderwać, jednocześnie tragiczna, gotycka i groteskowa sprawi, że każdy kolejny rozdział będzie dla nas nie dość, że rozrywką dla zmysłów to intelektualną odskocznią od przeciętności rynku wydawniczego. Polecam wszystkim spragnionym czegoś nowego.

Bookendorfina

ilość recenzji:1534

brak oceny 8-01-2018 04:26

"Nasze istnienie niewiele jest dłuższe niż cykl życia liścia na jednym drzewie rosnącym w lesie na wzgórzu. Będziemy się cieszyć naszym krótkim momentem w słońcu tylko po to, by opaść wraz z pozostałymi i zrobić miejsce dla następnej młodej, bystrej generacji."

Podobała mi się ta wnikliwa i poruszająca przygoda czytelnicza, chętnie się w nią zagłębiałam, kilka godzin dobrego zaczytania, w ciekawym klimacie i frapującej fabule. Dobrze odnalazłam się w tej złożonej powieści dotykającej spraw związanych z miejscem wielopokoleniowego dziedzictwa, dzieciństwa, dojrzewania, młodości. To także spojrzenie na formowanie się pragnień, sięganie po marzenia, kształtowanie ambicji i charakteru człowieka. Jakże wiele z młodzieńczych fantazji i zamierzeń zanika przygniecionych ciężarem rzeczywistości, poczuciem odpowiedzialności, brakiem odpowiednich perspektyw, umiejętności czy determinacji. Rodzinne strony, korzenie z których wyrastamy, pierwotne wzorce i autorytety, tak mocno przenikające scenariusze życia, często odrzucane i wypierane, a jednak wciąż przyciągające, upominające się o uwagę i rozliczenia. Wspomnienia zapisane w pamięci i sercach, przekazywane kolejnym generacjom stopniowo tracą blask, owiewa je mgła, ulegają korozji, jednakże na ich miejsce rodzą się kolejne, czasem zupełnie odmienne, a kiedy indziej bardzo zbliżone do macierzystych.

Powieść napisana z rozmachem, w sugestywnym, urokliwym i harmonijnym stylu, odwołująca się niemal na każdym kroku do literatury, ale i też do muzyki. Poznajemy Henrego Astera, losy jego rodziców Henrego i Eleonore, dziadków Heltona i Maddy, oraz spokojne miasteczko Old Buckram, ulokowane w niedostępnym miejscu, w Karolinie Północnej, liczące pod koniec lat trzydziestych dwudziestego wieku zaledwie czterystu mieszkańców. Wykreowane postaci przekonały mnie, wiele wnosiły do pozytywnego odbioru przybliżanych historii, ich charaktery, postawy, wątpliwości, okazywały się zachęcające, chętnie wnikliwie się im przyglądałam. Różne pokoleniowe spojrzenia na świat, wykształcenie, idee, sposób na codzienność. Frustracje związane z niemożnością pogodzenia realiów z zamierzeniami, chęć wybicia się ponad środowisko, w którym się dorastało, ale również nostalgiczne nuty powiązane z pozostawionym za sobą miasteczkiem, domem i rodziną. Udany i błyskotliwy debiut, warto po niego sięgnąć, satysfakcjonujące przeżycie.

Michał Lipka

ilość recenzji:1980

brak oceny 28-12-2017 14:15

DEBIUT UDANY

Z literackimi debiutami różnie bywa: czasem pozostają najlepszą pozycją w dorobku pisarza, choćby nie wiadomo ile stworzył potem znakomitych dzieł, a czasem lepiej jest o nich zapomnieć. Pomiędzy tymi granicami rozciąga się nieskończona przestrzeń dzieł doskonale nijakich, przeciętnych i dobrych. A jaka jest pierwsza powieść Phillipa Lewisa? Udana. I to bardzo. Pełna, treściwa i intrygująca, mogąca stanowić zapowiedź naprawdę ciekawej literackiej kariery.

Old Buckram to mieścina położona wysoko w Appalachach. Miejsce ciche, spokojne, niemalże puste, pełne przy tym zabobonów, własnych małych i dużych tragedii, smutków i radości. A także obszarów niezwykłych, jak choćby Barrowfields ? ziemia przeklęta, na której nie rośnie nic poza mchem pokrywającym to, co naiwni mieszkańcy biorą za prastare groby. To tu właśnie, powraca ojciec nienarodzonego wówczas jeszcze Henry?ego Astera, głównego bohatera powieści. Wraz z ciężarną żoną zamieszkuje w ponurym domu na zboczu. Tu Henry przychodzi na świat, tu też dorasta i mierzy się z konsekwencjami tragedii, która sprawia, że ojciec porzuca Appalachy. Syn też idzie w jego ślady, ale nie tak łatwo jest opuścić ziemię przeklętą?

Historia o dorastaniu. Rozliczenie z traumami. Sentymentalna podróż do dzieciństwa. I odarte ze złudzeń spojrzenie na życie w małej mieścinie. Jest tu coś z horroru, ale to nie horror. A jeśli już to o tym, co kryje się w nas samych; horror psychologiczny, nie paranormalny. Z tym, że te elementy mimo wszystko pozostają na dalszym planie. Co zatem wysuwa się na prowadzenie?

Nieskomplikowana historia o ludziach, ich życiu, dramatach, z jakimi muszą się mierzyć i przeszłości, od której niełatwo jest się uwolnić. Prostota całości okazuje się jednak wielką zaletą debiutu Lewisa, bo pozwala mu snuć niniejszą opowieść z o wiele szerszej perspektywy. Podobnie, jak to robią John Irving czy Philip Roth (a w literaturze popularnej Stephen King), Lewis często zbacza z głównej ścieżki swej historii, obudowując ją nieistotnymi z pozoru elementami. Nie udałoby się to gdyby autor nie operował bardzo dobrym stylem. Dzięki niemu treść nie jest rozwlekła, a to co prezentuje jest pełne i treściwe, a odbiorca chętnie zanurza się w to wszystko.

Oczywiście jakościowo ?Ziemia przeklęta? nie dorównuje pracom Rotha i najlepszym dokonaniom Kinga oraz Irvinga, niemniej okazuje się być bardzo ciekawym głosem na rynku. I nawet jeśli ta powieść nie należy do najwyższej literackiej półki, naprawdę warto ją poznać. Polecam.