Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Zbrodnie w Nickelswalde

książka

Wydawnictwo Novae Res
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Kiedy w cichym sennym miasteczku na Żuławach dochodzi do zbrodni, mieszkańcy są wstrząśnięci. Kto mógł zamordować młodą turystkę? Śledztwo prowadzone przez doświadczonego komisarza Cybulskiego z Gdańska i młodego miejscowego sierżanta nie przynosi efektów. Na domiar złego dochodzi do kolejnych zbrodni, a na mikoszewian pada blady strach. Ostatecznie przecież zabójcą może być każdy z nich...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Novae Res
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 21.12.2016

RECENZJE - książki - Zbrodnie w Nickelswalde

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

halmanowa

ilość recenzji:42

brak oceny 4-07-2017 21:26

Po książkę Agnieszki Bernat, debiutantki, sięgnęłam z wielką nadzieją. Cieszyłam się, że akcja osadzona jest w miejscu mi bliskim, znanym. Mikoszewo znajduje się zaledwie 13 km w linii prostej od mojego domu! Lepszego tła dla powieści kryminalnej nie mogłam sobie wymarzyć. Oczywiście miałam też trochę obaw. Czy autorka sprosta temu gatunkowi? Czy lektura mnie wciągnie, a może będę z trudem brnąć przez kolejne strony? Debiuty mają to do siebie, że są nieprzewidywalne. Mogą zaskoczyć albo pozytywnie, albo negatywnie. Cóż, kiedy już trzymałam w ręku swój egzemplarz, nie pozostało mi nic innego, jak po prostu to sprawdzić.

Zaskakujący debiut! Myślę, że ten kryminał można śmiało porównać do tych, które wyszły spod pióra Agathy Christie. Mała miejscowość, świetnie nakreślona lokalna społeczność, a pośród mieszkańców morderca. Do tego osobliwy policyjny duet - doświadczony komisarz i młody, ambitny sierżant, któremu marzy się zagadka kryminalna rodem z powieści. Trzon fabuły stanowią oczywiście zbrodnie, ale to umiejętnie wplecione wątki poboczne pochłaniają czytelnika i podsuwają różne myśli, na podstawie których snuje on własne domysły. Niestety, zwykle nietrafne. Autorka ewidentnie lubi wpuszczać odbiorcę w maliny, a robi to z wielką klasą.

Liczne opisy pozwalają wniknąć w życie mieszkańców Mikoszewa, zagłębić się w klimat tej miejscowości. Agnieszka Bernat roztacza przed czytelnik obraz miasteczka rodem z PRL-u, jak gdyby upływający czas ominął to miejsce. Niezbyt komfortowe ośrodki wypoczynkowe czy starodawne lokale, w których serwowane są mrożone zapiekanki. Kwintesencja tej osobliwej scenerii stoi na rogu Gdańskiej i Długiej. Bar Santos, speluna stuprocentowo wyjęta z minionej epoki. Miałam wrażenie, że opisując Mikoszewo autorka puszcza do mnie oko i uśmiecha się zadziornie.

Nie tylko sceneria zasługuje na pochwałę. Celująco wypada również charakterystyka postaci. Moją szczególną sympatię zyskała pani Zosia, właścicielka baru, a także Marek Koliński, emerytowany nauczyciel z Nowego Dworu Gdańskiego. Zresztą, wszyscy bohaterowie mają w sobie coś, za co można ich polubić. Posiadają również wady, a niektórzy też pewne naleciałości z czasów socjalizmu. Często bardzo wyraźne. Tyle że przedstawione w lekko prześmiewczy sposób nie budzą w czytelniku odrazy. Wywołują raczej pobłażliwy uśmiech.

Minusy? Właściwie trudno mi cokolwiek wskazać. Po dłuższym zastanowieniu wspomnę tylko o jednej kwestii, która nie przypadła mi do gustu. Autorka zastosowała liczne odwołania do współczesnych celebrytów. Na przykład do Joanny Krupy czy Oliviera Janiaka. Na dźwięk nazwiska Jacyków to aż mnie ciarki przeszły! Rozumiem, że był to celowy zabieg, dzięki któremu bohater Marcin Sokalik miał zyskać na wyrazistości. Nie do końca mnie to przekonało. Myślę, że tej ekstrawagancji można mu było dodać w inny sposób, bardziej naturalny.

Podsumowując, "Zbrodnie w Nickelswalde" to rasowy kryminał ze zmyślnie uknutą intrygą, wielowątkową fabułą i ciekawie nakreślonymi bohaterami. Ze zdumiewającym finałem i zabawną otoczką czasów komunizmu. Fantastyczny debiut, który według mnie jest zwiastunem sukcesu, jaki autorka ma na horyzoncie. Miłośnicy tego gatunku na pewno nie będą zawiedzeni. Gorąco polecam!

Bookendorfina

ilość recenzji:1535

brak oceny 19-01-2017 08:47

"Tłum kierował się odwieczną potrzebą zaspokojenia ciekawości, bo jak zwykle fascynacja straszną śmiercią okazała się silniejsza od tego, co marzyciele nazywają człowieczeństwem."

Ciekawa przygoda kryminalna, rozgrywana obecnie, ale w klimacie sięgającym końca dwudziestego wieku, w nawiązaniu do typowej ówczesnej odsłony ponurej polskiej rzeczywistości. Malownicza, choć nudnawa nadmorska mieścina, ignorowana przez świat, nieśmiało wkraczająca we współczesne nastroje turystyczno-komercyjne. Żuławy Wiślane, Mikoszewo (Nickelswalde), rybacka wieś, przy drodze wojewódzkiej 501, gdzie nic zaskakującego się nie dzieje. Aż do przyjazdu Elizy i Pawła, małżeństwa po przejściach, szukającego spokojnego wypoczynku i złapania nadziei na odbudowę związku.

Podoba mi się styl, w jaki Agnieszka Bernat angażuje czytelnika w rozgrywającą się powolnym rytmem akcję, stopniowo dokładając do interesującego scenariusza niepokojące zdarzenia, tragiczne wypadki, odkrywając przekonujące cechy charakterologiczne i zagadkowe fragmenty przeszłości kluczowych postaci powieści, a także umiejętnie podkręcając tempo i zmieniając narratora. Dobrze bawimy się podążając tropem śledztwa prowadzonego przez lokalną policję i gdańskiego komisarza. Na chwilę zaglądamy również do malowniczego Lublina, miasta wydającego się odsłaniać przed nami tajemnice związane z dramatycznymi wydarzeniami.

Jednak wszelkie próby dotarcia do tożsamości mordercy utknęły w martwym punkcie, alibi głównego podejrzanego zostało potwierdzone, przesłuchano dziesiątki osób, ale to nie wniosło nic nowego do sprawy, nie udało się też sprecyzować motywów sprawcy. Mieszkańcy Mikoszewa mocno obawiają się o swoje życie, wszystko bowiem wskazuje, że morderstwa dokonał ktoś bliski, z ich otoczenia, bardzo dobrze im znany. Stopniowo sprawy jeszcze bardziej komplikują się, intensyfikuje się również silny strach lokalnej społeczności, ludzie przestają sobie ufać.

Autorce udało się zaskoczyć mnie zakończeniem, co prawda gdzieś tam po drodze wczytywania się w intrygującą fabułę, na moment pojawił się w przypuszczeniach podobny do oryginału finał, jednak sprytny sposób przeplatania licznych wątków skutecznie odciągnął od niego uwagę, ogniskując ją na innych wydarzeniach i domniemaniach. Jestem bardzo zadowolona z tej przygody czytelniczej, chętnie się w nią zagłębiałam, dostrzegając logiczne zawiązywanie się całości i odczuwając pożądany dreszczyk satysfakcjonującej kryminalnej rozrywki.

...