Nawet te pozornie idealne rodziny mogą skrywać wiele problemów. Te ostatnie często są widoczne dopiero, gdy dochodzi do katastrofy, a pozorne szczęście burzy się niczym domek z kart?
Ledwo ochłonęłam po powieści Diane Chamberlain, a już trafiłam na równie emocjonującą i wzruszającą pozycję. Przez to wszystko mam w sobie bardzo duże pokłady uczuć, co uznaję za totalny sukces debiutującej Celeste Ng. Tak, dla mnie dobra literatura powinna przede wszystkim pobudzać delikatne struny naszych osobowości. Nawet okładka jest efemeryczna, lekka. Świetnie ukazująca kruchość Lydii mającej dla mnie twarz dziewczyny z tego zdjęcia. Spotkałam się z opinią, iż książka Ng przypomina ?Nostalgię anioła?. Dla wielu osób to zapewne świetna rekomendacja, ale ja muszę zapewnić, że ?Wszystko czego wam nie powiedziałam? jest tworem jeszcze lepszym. Nawet najbardziej wybredny czytelnik powinien być zadowolony, tak sądzę. Zwłaszcza, że dobry pomysł idzie w parze z naprawdę świetnym wykonaniem. Chylę czoła i już teraz dziękuję autorce za ten ogrom przemyśleń, które zaprzątają moją głowę.
Ohio, lata siedemdziesiąte. Nastoletnia Lydia Lee jest ulubienicą swoich rodziców, którzy zdają się nie zauważać dwójki pozostałych dzieci. Ojciec dziewczyny, James, pochodzi z Chin i posiada spory kompleks na tym punkcie. Matka, Marilyn, nadal przeżywa swoją porażkę i niespełnienie marzenia o byciu lekarzem. Oboje przerzucają na Lydię swoje ambicje. Pewnego dnia szesnastolatka znika z domu. Szybko okazuje się, że nie żyje. Żądna zemsty Marilyn bezskutecznie szuka winnego, a jej mąż próbuje znaleźć ukojenie w romansie. Całą sytuację mocno przeżywają Nath i Hannah, rodzeństwo Lydii. Chłopak podejrzewa o dokonanie zbrodni miejscowego łobuza, a Hannah mimo młodego wieku widzi najwięcej ? niestety, nikt jej nie słucha?
Książka Celeste Ng jest naprawdę wielopoziomowa. Osią fabuły zdaje się być śmierć Lydii, ale równocześnie trafiamy na mnóstwo innych wątków, zgrabnie połączonych w całość. Najbardziej zainteresowała mnie postać Marilyn, kobiety nieszczęśliwej i zgorzkniałej. Początkowo czułam do niech prawdziwą pogardę, z czasem zaczęłam współczuć. Bohaterowie są świetnie skreśleni, każdy z nich ma swój indywidualny charakter, co pomaga wczuć się w całość. W trakcie czytania kilka razy zmieniałam opinię na temat danej postaci, ale to tylko kolejny dowód na prawdziwe zawirowania, które pokazała Celeste. Spodobał mi się brak przesadnego melodramatyzmu, a tego się początkowo obawiałam. Kolejnej powieści zalewającej łzami ciężki temat śmierci.
Historia związku Jamesa i Marilyn potrafi mocno poruszyć. Dwójka ludzi, których od początku prześladowały uprzedzenia, rasizm i niezrozumienie ze strony bliskich. Chcieli stworzyć perfekcyjną rodzinę, równocześnie walcząc ze swoimi demonami i karmiąc nimi własne dziecko. Bardzo ciężka historia, ale skłaniająca do wielu przemyśleń. Myślę, że dotyczy to nie tylko osób, które już są rodzicami. Ja też zaczęłam głęboko zastanawiać się nad pobudkami Marilyn i sądzę, iż naprawdę sporo wyniosłam z tej lektury. Takie rzeczy mogące przydać się w przyszłości.
Styl pisania Celeste bardzo przypadł mi do gustu. Jest prosty, ale nie prostacki. Autorka nie sili się też na przesadną górnolotność, przedstawia sprawy konkretnie, ale z namysłem. Pozytywnie wpada to na jakość czytania. Sama historia rozpoczyna się zdecydowanie, a kolejne strony coraz mocniej wciągają. Siedziałam do późnej nocy, jednak nie czułam zmęczenia. To prawda, jestem miłośniczką powieści psychologicznych, ale nie każda jest dobra. Debiut Celeste Ng zasługuje na uznanie ? problemy, które przedstawiła nadal są aktualne, choć akcja dzieje się jakieś czterdzieści lat temu. Momentami o tym zapominałam, a ciężko było wrócić do rzeczywistości. Mam nadzieję, że autorka już tworzy kolejną książkę!
Komu mogę polecić debiut Ng? Osobom, które nie boją się wzruszeń. Osobiście czuję zachwyt i jestem pewna, że Celeste jeszcze nie raz zaskoczy swoim talentem.