Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Wredne igraszki

książka

Wydawnictwo REBIS
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Nieprawdopodobnie zabawny i seksowny romans biurowy.
Nienawiść od miłości dzieli cienka, subtelna linia.

Lucy Hutton i Joshua Templeman nienawidzą się. Nie mają żadnych oporów z okazywaniem tego uczucia, kiedy tak siedzą naprzeciwko siebie w wydawnictwie, w którym każde z nich jest asystentem swojego prezesa. Lucy nie rozumie sztywnego, pedantycznego podejścia, z jakim Josh traktuje pracę. Z kolei Josh jest wiecznie skonsternowany zbyt kolorowymi strojami Lucy, jej bałaganiarstwem i dziwacznymi przyzwyczajeniami.

Kiedy szefostwo ogłasza konkurs na nowe stanowisko, Lucy i Josh wytaczają przeciwko sobie najcięższe działa, bo żadne z nich nie ma ochoty ustąpić: zdobycie tej posady to nie tylko awans, ale także okazja do upokorzenia rywala. Napięcie osiąga punkt wrzenia, ale Lucy znienacka odkrywa, że być może wcale nie nienawidzi Josha. I on też nie jest taki pewien swoich uczuć. A może to tylko kolejna gierka...
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: REBIS
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 04.06.2018

RECENZJE - książki - Wredne igraszki

4.5/5 ( 6 ocen )
  • 5
    4
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Katexx91

ilość recenzji:83

2-02-2022 20:18

?Wymyśliłam teorie. Między nienawidzeniem kogoś a byciem w nim zakochaną istnieje mnóstwo łudzących podobieństw.?

Ta książka od dawna była na mojej liście do przeczytania.

Lucy Hutton i Joshua Templeman są kompletnymi przeciwieństwami. Różni ich praktycznie wszystko. Ona jest strasznie niska, a on wysoki. Ona wiecznie uśmiechnięta, miłośniczka kolorowych strojów i wzbudzająca sympatię innych. On sztywny, pedantyczny, wzbudzający strach w swoich współpracownikach, dlatego prawdopodobnie nikt go nie lubi i ubierający koszule w danym kolorze na każdy dzień tygodnia. Jednak łączą ich przede wszystkim dwie rzeczy. Oboje pracują w tym samym miejscu, jako asystenci prezesów dwóch wydawnictw, które połączyły się w jedno. I najważniejsza wspólna rzecz, to to, że oboje się nienawidzą. I nie chodzi tutaj o to, że się nie lubią czy nie tolerują, Oni dosłownie się nienawidzą. I uwierzcie, okazują sobie te jakże ?gorące? uczucia praktycznie cały czas. W końcu co mogliby robić przez ten cały czas, skoro ich biurka są naprzeciw siebie, dlatego mogą całe dnie grać w ich małe gierki, jak na przykład gra w patrzenie na siebie. Napięcie wzrasta w momencie ogłoszenia konkursu na nowe stanowisko, które obejmie tylko jedno z nich. Może polać się krew, bo żadne z nich nie chce ustąpić, a zdobycie nowej posady będzie idealną okazją do upokorzenia rywala. Wszystko dodatkowo komplikuje się w momencie, kiedy Lucy odkrywa, że być może wcale nie nienawidzi Josha. Również on nie jest taki pewien swoich uczuć do niej,
?Mi­łość i nie­na­wiść to lu­strza­ne wer­sje jed­nej i tej samej gry ? w któ­rej po pro­stu mu­sisz wy­grać i już. Bo? Bo masz serce i ego.? W którą wersję gry tak naprawdę grają Lucy i Joshua?

Te ich przekomarzanki i gierki sprawiły, że pochłonęłam tę książkę w jeden wieczór. Trochę przewidywalna, jednak autorka tak poprowadziła akcję, że czytelnik do końca nie wiedział, jak skończy się ich historia. Świetnie się bawiłam przy tej książce i momentami nieźle ubawiłam. To lekki romans biurowy z motywem hate to love, dlatego świetnie nada się na jakiś wieczór czy popołudnie, kiedy pogoda sprawia, że masz ochotę zaszyć się pod kocem z hektolitrami kawy czy herbaty.

Jedyne czego mogłabym się przyczepić, jest polski tytuł. Gra w Nienawiść ? bo takie jest tłumaczenie z angielskiego, moim zdaniem dużo lepiej by pasował, bo tytuł dosłownie odnosiłby się do treści książki, a raczej głównych bohaterów i ich relacji wobec siebie. Myślę, że bez wątpienia taki tytuł bardziej zaciekawiłby potencjalnych czytelników. Ostatnio książka stała się bardziej popularna dzięki filmowi, który przy okazji też wam polecam. Adaptacja książki jest po prostu genialna.

subiektywnik literacki

ilość recenzji:1

brak oceny 8-08-2018 18:56

"Nieprawdopodobnie zabawny i seksowny romans biurowy". Taki napis widnieje pod tytułem na okładce. Czy to może się udać? Czego się spodziewać? Czy to kolejny Gray, czy zupełnie nowy poziom romansu?
Lucy jest młodą dziewczyną, nazwalibyśmy ją słoikiem. Przyjechała z prowincji do dużego miasta, gdzie studiuje i właśnie zaczęła staż w wydawnictwie, które powstało z połączenia dwóch pozostających ze sobą w konflikcie oficyn. Sprawa jest nowa, wydawca ma dwóch prezesów, Lucy jest asystentką jednego z nich, a naprzeciwko jej stanowiska znajduje się biurko asystenta drugiego z nich. Joshua jest jej rywalem, ale też jej współpracownikiem. Niestety nie układa się im za dobrze. Josh ma specyficzny sposób bycia. Stale dogryza i wyśmiewa się z niskiej koleżanki, ale wiadomo, kto się czubi ten się lubi i romans wisi w powietrzu...

Wymyśliłam teorię. Między nienawidzeniem kogoś a byciem w nim zakochaną istnieje mnóstwo łudzących podobieństw. Mam za sobą ogrom doświadczeń, na bazie których mogłam porównywać miłość z nienawiścią, i taki waśnie jest mój główny wniosek. s. 9

Czy para, która pozornie do siebie nie pasuje znajdzie nic porozumienia? Co takiego się wydarzy, że dziewczyna da mu szansę i zacznie o nim myśleć jak o partnerze, a co spowoduje, że on z rywala zmieni się w opiekuna?

- Nie ma rzeczy nie do pokonania. - Staram się uwierzyć we własne słowa. s.401

Muszę powiedzieć, że penie gdyby nie niespodzianka od wydawnictwa, pewnie nie przeczytałabym tej książki. Okazało się, że czasem warto dać szansę innym gatunkom. Mile się zaskoczyłam, bo to dość zabawna i inteligentna literatura rozrywkowa. I choć już z samego tytułu mniej więcej wiadomo czego się spodziewać, to i tak to co się wydarza zaskakuje. Czyta się szybko i zaskakująco lekko.

- Nawet gdybyś miała pojęcie, jak niesamowite mechanizmy biologiczne zaangażowane są w proces zwykłego oddychania, nie potrafiłabyś nad nimi zapanować. s.360

Jeśli szukacie zabawnej historii miłosnej, zadziornego romansu, albo po prostu rozrywkowej książki na lato, to to jest propozycja dla was. Kto się skusi?

Czytanka na Dobranoc

ilość recenzji:234

brak oceny 4-07-2018 12:36

"Od nienawiści do miłości" to temat dość oklepany, szczególnie w kinie. Wszyscy znamy słodkie komedie romantyczne z Jennifer Lopez czy genialny"Poradnik pozytywnego myślenia" z Jennifer Lawrence (jeśli nie oglądaliście to musicie nadrobić zaległości). Dziś był mój pierwszy raz, kiedy sięgnęłam po romans biurowy z wątkiem hate-love, pod postacią książki. Otworzyłam, przeczytałam parę pierwszych stron i co? I, podobnie jak tysiące czytelników na świecie, zostałam wciągnięta bez reszty. Choć Sally Thorne bazuje na znanych nam schematach i motywach, to sposób w jaki napisała tę powieść jest po prostu majstersztykiem. "Wredne igraszki" to doskonały sposób na trening mięśni brzucha, gdyż nie sposób powstrzymać się od śmiechu.

Lucy Hatton spotyka się z Joshem Templemanem w momencie kiedy firmy, w których pracują, dokonują fuzji by uniknąć finansowej ruiny. Oboje są asystentami wykonawczymi właścicieli wydawnictwa "Bexley&Gamin" i nienawidzą się od "pierwszego wejrzenia". Lucy i Josh są przeciwieństwami pod każdym względem. Podczas gdy Lucy jest słodka, zabawna i ekscentryczna, Josh jest zrzędliwy i cyniczny. W momencie kiedy na horyzoncie pojawia się możliwość awansu, jednak stanowisko jest tylko jedno, oboje postanawiają o nie zawalczyć. Zaczyna się wojna, w której
dwójka rywali nie zamierza ustąpić pola. Spędzając ze sobą dużo czasu młodzi ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z chemii, która jest między nimi. Czy tym razem miłość pokona nienawiść? Czy to tylko kolejna gra, w pełnej potyczek wojnie?

Sięgając po tego typu książkę czytelnik liczy na jedno : dobrą zabawę. Nie nastawiamy się na ambitną fabułę, gdyż doskonale zdajemy sobie sprawę, że romans "w miejscu pracy" (chodzi oczywiście o książkę :) musi być lekki, łatwy i przyjemny, gdyż skierowany jest do odbiorców, którzy właśnie od tej pracy chcą odpocząć. I tutaj autorka spisała się doskonale. Nie dość, że nasza para głównych bohaterów była niezwykle zabawna i czarująca, to dialogi pomiędzy nimi wprost zwalały z nóg. To z pewnością jedna z tych książek, od których nie potrafimy się oderwać gdyż jak najszybciej chcemy się dowiedzieć kto wygrał grę lub jak rozwinął się ich związek. Uwielbiałam patrzeć jak Lucy i Josh się przekomarzają i nie potrafią się powstrzymać od złośliwości. Sprawili, że praktycznie cały czas miałam uśmiech na ustach. Rodzące się pomiędzy nimi uczucie było naturalne a napięcie seksualne pomiędzy nimi tak intensywne, że nie powstydziłby się go niejeden erotyk. Cały czas siedziałam w napięciu wprost nie mogąc się doczekać punktu kulminacyjnego. Spodziewałam się wybuchu bomby i muszę przyznać, że autorka mnie nie zawiodła. W tej książce wszystko działo się z taką intensywnością, że nawet teraz, kilka godzin po przeczytaniu książki, nadal jestem podekscytowana. Jak na debiut literacki takie poruszenie czytelnikiem jest nie lada wyczynem.

Żeby życie miało smaczek a książka zadowolonych czytelników to autor musi zadbać żeby nasi bohaterowie, z którymi bądź co bądź spędzimy długie godziny, byli nieszablonowi i ciekawi. Szczególnie ważne jest to w przypadku komedii. Tym razem Sally Thorne postawiła na zasadę kontrastu i opozycji, i stworzyła bohaterów z dwóch różnych biegunów. A wiadomo przeciwności się przyciągają jak magnesy. Nasza główna bohaterka, a zarazem jedyna narratorka, Lucy to przeurocza, słodka, rozważna i niesamowicie zabawna osóbka, którą większość czytelników pokocha od pierwszego "przeczytania". Josh na początku był dla mnie zagadką a moje uczucia do niego przechodziły stopniową metamorfozę. To typ człowieka aroganckiego, po części okrutnego, który wie czego chce i nie zamierza się poddawać w swoich dążeniach. Ta pozornie nie pasująca do siebie para sprawiła, że ich gry były czystą rozrywką nie tylko dla nich, również i dla mnie. I podobnie jak oni, strasznie się wciągnęłam i przewracając kartki zastanawiałam się "co jeszcze wymyśli autorka".

Odbiorcami tej książki są w większości dorośli ludzie, młode dopiero zaczynające karierę kobiety lub szukające rozrywki studentki. Pewnikiem jest, że to osoby, które mają obowiązki, pracę, która wymaga profesjonalizmu i odpowiedzialności. Po takim ciężkim dniu w biurze czy na uczelni jedyne czego chcemy to odpocząć. A doskonałym sposobem na odpoczynek jest poczytanie o ludziach, którzy choć dorośli nadal potrafią zachowywać się jak dzieci. Ich podchody i wzajemne złośliwości są infantylne. Przeglądanie dzienników, obgadywanie za plecami, podkładanie różnego rodzaju świń bardziej pasuje do przedszkolaków. Jednak czy i wam nie zdarzyło się czasem pomyśleć co byście zrobili tej wrednej Ance z działu obok? Lub jak można by ośmieszyć tego wazeliniarza Tomka? I choć zdrowy rozsądek sprawia, że spokojnie zaciskacie usta to fakt, że istnieje ktoś, chociażby tylko w książce, który jest w stanie urzeczywistnić wasze pragnienia, sprawia że czujecie się lepiej. Ja osobiście wyciągnęłam sporo satysfakcji z tej książki, pomogła zaspokoić moje zwierzęce instynkty. Jedyne czego żałuję to fakt, że napisana została jedynie z perspektywy Lucy. Zabrakło mi troszkę punktu widzenia Josha, a szkoda bo to interesujący facet. No i żałuję, że "gry biurowe" tak szybko się skończyły.

Krótko mówiąc mamy tutaj wszystko czego można oczekiwać od romansu a na dokładkę wszystko okraszone jest dużą dawką humoru i optymizmu. Czułam się wprost oszołomiona szczęściem czytając tę książkę i robiłam wszystko by została ze mną jak najdłużej. Smutna prawda w przypadku tak dobrych debiutów jest taka, że szybko się kończą i nie ma innej możliwości jak przeczytać jeszcze raz lub czekać na kolejną książkę. Ja czekam z niecierpliwością a do tej pozycji na pewno kiedyś wrócę. Znakomicie poprawia humor i relaksuje. Polecam.

Czytaczyk

ilość recenzji:127

brak oceny 2-07-2018 12:00

O ?Wredne Igraszki? dowiedziałam się za sprawą ludzi z Instagrama i teraz jestem im ogromnie wdzięczna. Ta książka idealnie wstrzeliła się w mój czytelniczy gust do takiego stopnia, że z pewnością sięgnę po nią jeszcze nieraz.

Sally Thorne ma warsztat na poziomie. Posługuje się lekkim i przystępnym piórem, które dosłownie mnie oczarowało. Ogól jest spójny i dopracowany. Nie zauważyłam żadnych błędów logicznych. Sylwetki bohaterów zostały dobrze nakreślone. Sprawiają wrażenie wiarygodnych i pełnokrwistych, wzbudzają sympatię, nie są typowo papierowi. Uroczo było się przyglądać ich kwitnącej relacji. Między nimi wyraźnie wyczuwało się chemię, iskry aż się sypały. Był taki jeden drobiazg, który wzbudzał moją irytację. Autorka nie omieszkała, praktycznie na każdym kroku, wspomnieć o drobnej budowie ciała Lucy. Wciągnęłam się w nią niemalże od razu i nie było możliwości, żebym się od niej oderwała chociaż na chwilkę. Bohaterowie naprawdę uzależniają, a myśli ?co dalej? nie dają spokoju. Pochłaniałam strony jednocześnie z żalem i przyjemnością. Byłam zmartwiona myślą, że już niedługo będę musiała się pożegnać z Lucy i Joshua, ale nie dałam rady rozciągać sobie lektury. Koniec nadszedł zdecydowanie zbyt szybko! Mogłabym czytać o ich losach non stop i po cichu liczę na jakiś kolejny tom, który opowiadałby ich dalszą historię i zaspokoił mój niedosyt.
Chcę więcej!