"... średniowieczne miasto z domkami kupców, murami obronnymi wysokości sześciu metrów oraz czarną wieżą katedry... Zabudowania otaczające port (Visby) wydawały się wyludnione... przy nabrzeżu było zacumowanych zaledwie kilka kutrów rybackich..."
Przyznam, że z tomu na tom coraz bardziej wciągam się w tę kryminalną serię, z każdą książką wyraźnie rozwija i kształtuje się indywidualny styl autorki. Odpowiada mi zaproponowany ciekawy klimat powieści, świetnie się w nim odnajduję, z niecierpliwością wyczekuję kolejnych spotkań z bohaterami cyklu. Stało się już charakterystycznym wyróżnikiem kryminałów Mari Jungstedt, że po pierwszym mocnym uderzeniu, akcja rozwija się bardzo spokojnym rytmem, wyznaczonym powolnym rozwiązywaniem zagadki morderstw, aby dopiero pod koniec książki bardzo przyspieszyć i mocno zaskoczyć przebiegiem zdarzeń. A w trzecim tomie, otrzymujemy zakończenie niczym z dobrego thrillera, mocne, błyskawiczne, trzymające w napięciu i niepewności o losy głównych bohaterów. I choć tym razem trafnie udało mi się wytypować tożsamość sprawcy, lecz w niczym nie zepsuło mi to dalszej intrygującej i wciągającej kryminalnej przygody, gdyż kontekst i wyjaśnienie tła morderstwa wciąż stanowiły dla mnie dużą niewiadomą. Co ciekawe, dzięki tej serii coraz lepiej poznaję Gotlandię, jej piękno, kulturę i historię, w trakcie czytania książki na bieżąco śledziłam na mapie miejsca zdarzeń, wyszukiwałam zdjęć obrazujących opisy krajobrazu, skalnych wybrzeży i średniowiecznej architektury.
Właśnie znaleziska archeologiczne, wykopane przedmioty staronordyckie, dawne legendy i wierzenia, wydają się mieć duże znaczenie w prowadzonym śledztwie dotyczącym wyjątkowo brutalnego morderstwa holenderskiej studentki. Sprawa nie daje się szybko wyjaśnić, wielokrotnie dochodzenie wraca do punktu wyjścia, potrzebna jest kolejna zmiana perspektywy i patrzenia na zdarzenia. Wiodącą rolę odgrywa presja czasu, wszystkie okoliczności wskazują, że sprawca planuje kolejne morderstwa. Powoli jednak zaczynają wychodzić na światło dzienne nowe fakty, stopniowo wyjaśniają się tajemnice i niewiadome. Czy pójście tropem kradzieży cennych muzealnych przedmiotów nie okaże się jednak ślepą uliczką? Dlaczego szwedzkiemu inspektorowi Andersowi Knutasowi tak trudno jest zapobiec dalszym tragediom? Kto i co kryje się za brutalną śmiercią młodej dziewczyny? W jaki sposób dociekliwy i ambitny reporter telewizyjny przyczyni się do zrozumienia motywów szaleńca? Autorka pozostawia czytelnika w kulminacyjnym momencie decydującym o losach dziennikarza Johana, bardzo ciekawa jestem, co dalej będzie się działo z nim i jego partnerką Emmą. Z wielkim zainteresowaniem sięgnę po kolejne przygody mieszkańców Gotlandii.