U BRAM CIEMNOŚCI

Wielki plus dla Feista. Bałem się, że będzie średnio na jeża i tak sobie, ale jest naprawdę nieźle. Miło się czyta i niewiadomo kiedy przerzuciłem ostatnią książkę. Czekam na następną, ale tą polecam wszystkim, którzy znają sagę. Wydaje mi się, że ta część jest znacznie lepsza niż poprzedniczka, a to znaczy, że z każdą kolejną Feist będzie piął się w stronę mistrzostwa.

U bram jest dobre wszędzie. Do obiadu, do tramwaju, do łóżka czy gdzie tam lubicie jeszcze czytać. Świetnie się przyswaja, napisana jak zawsze jednocześnie lekko i wyszukanie. Autor nie bełkocze bezsensu, a widać, że wszystkie słowa są dobrane i idealnie budują klimat powieści. A ten jest dość mroczny, no ale tego przecież chcemy od takiej fantastyki.

Mi nic więcej nie potrzeba. No chyba, że więcej świętego spokoju żebym mógł swobodnie czytać bez żadnych przeszkód. Bo naprawdę wciąga i cała wartka akcja nie chce wypuścić z objęć wojny. Bardzo fajnie napisane, dobra fabuła, a opisy to mistrzostwo. Polecam gorąco tym, którzy lubią taki klimat bardzo dobrej fantstyki!

To już drugi tom sagi, a wcale nie czuję się nasycony. No właśnie. Czy to dobrze? Raczej tak, bo wcale nie chodzi mi o to, że w tej książce było czegoś za mało. Po prostu jest napisana na takim poziomie, że chciałoby się trochę więcej. Świat przedstawiony w powieści jest wykrojony bardzo zgrabnie, dzięki czemu łatwo i przyjemnie można przenieść się z własnego fotela na pole bitwy. Co na tym polu? Całkiem nieźle rozpisana akcja, którą budują wartkie opisy. Trzeba przyznać Feistowi, że naprawdę dobrze posługuje się piórem jeśli chodzi o sceny walki. Sam pomysł fabuły nie wnosi może nic spektakularnego do gatunku, ale to tylko moje zdanie. Nie jest może faktycznie innowacyjny, ale dzięki temu idealnie wpisuje się w kanwę fantastyki i to tej na dobrym poziomie. Książkę miło się czyta, jest typową powieścią z kręgu fantasy, którą można zjeść ze smakiem w kilka wieczorów. Dla fanów pozycja obowiązkowa, a osoby, które nie interesują się taką literaturą powinny być mimo wszystko zadowolone choćby z powodu opisów walk i charakteru postaci.

Wszyscy fascynują się Tolkienem i jego Władcą czy Hobbitem, ale mało kto zna Feista, a naprawdę zasługuje na sporo uwagi. Poznałem go dzięki Konklawe Cieni i cyklu Saga o wojnie z Wężowym Ludem i przyznam szczerze, że to aktualnie jeden z moich ulubionych autorów z gatunku fantasy. Przedstawiony świat w Bramach Ciemności jest całkiem nieźle zaplanowany, a jako fan fantastyki, odważę się go porównać nawet do tolkienowski realiów znanych z Władcy Pierścieni. Sama fabuła jest może mniej zaskakująca, ale za to opisy są znacznie krótsze, co powoduje, że akcja robi się dużo bardziej wartka. Książkę czyta się lekko i bardzo szybko można przenieść się do świata, w której trwa wielka wojna w Midkemii i Kelewanie. Warto przeczytać choćby po to, by poznać fantastykę trochę szerzej niż tylko w postaci kilku najbardziej promowanych przez telewizję i inne media książek, an podstawie których nakręcono ileś tam kasowych produkcji. Jestem za! Liczę na więcej!