TESTAMENT

Grisham znów na sali sądowej
Jedenaście miliardów dolarów netto- to wystarczy by skłócić ze sobą liczną rodzinę i armię reprezentujących ich prawników.
Jedenaście milionów dolarów to powód dla którego zmarłego oskarża się o niedowład psychiczny. Jedenaście milionów dolarów- to też wystarczająca kwota by zapełnić apteczki i zakupić niezbędny sprzęt dla wielu misjonarzy głoszących Słowo Boże oraz leczących dusze i ciała w zagubionych zakątkach kuli ziemskiej.
Tę magiczną kwotę porażającą swoją wielkością i przywodzącą na myśl szerokie możliwości jej wykorzystania, znany biznesmen i ekscentryk zapisał swojej nieślubnej i nieznanej córce. Fakt, iż owa niewiasta ukrywała się w brazylijskiej krainie – Pantanalu, gdzie z ramienia organizacji charytatywnej nawracała i leczyła Indian, dodaje całej sprawie pikanterii. Zwłaszcza, że owa Rachel wcale nie jest zainteresowana przyjęciem spadku i nawiązaniem kontaktu z rodzeństwem. Temu ostatniemu nie sposób się dziwić, bo dzieci zmarłego miliardera i liczne ex-żony to banda wygłodniałych sępów gotowych na wszelkie niegodziwości by tylko dorwać pieniądze.
Nie inaczej postępują też adwokaci rodziny Phelana. Przekupują, nakłaniają do fałszywych zeznań i wydają (podobnie jak ich klienci) pieniądze, których jeszcze nie mają. To chciwość popycha ich zatem do prób obalenia testamentu zwłaszcza, że Rachel wciąż nie stawia się na rozprawy. Tylko reprezentujący ją prawnik Nate wie gdzie ona przebywa i co więcej – ukrywa fakt, iż nie przyjęła ani nie odrzuciła ona testamentu.
Nate poznaje Rachel w dramatycznym okresie życia, kiedy po kolejnym odwyku zdaje sobie sprawę, że przegrał (a właściwie przepił) swoje życie. Wyprawa w głąb brazylijskiej dżungli ma być swoistym katharsis i oderwaniem od pokus świata doczesnego. Paradoksalnie właśnie ta podróż, pełna niebezpieczeństw, aligatorów, anakond i insektów przenoszących rozmaite choroby, nauczy Nate żyć. Rachel natomiast stanie się jego objawieniem i otworzy serce na Boga.
„Testament” to kolejna książka Johna Grishama, która choć nie pobije legendarnego już „Klienta” to niesie ze sobą sporą dozę napięcia i psychologicznych mechanizmów. Rozważania nad sensem życia, wartością pieniędzy, realizacją własnych celów i pragnień, a wszystko to okraszone grubymi miliardami i adwokackimi sztuczkami- oto cały Grisham. Znów w formie ku uciesze czytelników ze mną na czele.