Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Tańcząc na rozbitym szkle

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Lucy i Mickey nie powinni się w sobie zakochiwać; i nie myśleć o małżeństwie. Oboje są obciążeni genetycznie - on cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, kobiety w jej rodzinie jedna po drugiej zapadają na raka piersi. Kiedy jednak w dniu dwudziestych pierwszych urodzin Lucy drogi jej i Mickeya przecinają się, oboje wiedzą, że to spotkanie odmieni ich życie.
Pełni obaw i wątpliwości, Lucy i Mickey są gotowi zrobić wszystko, by ich związek przetrwał - spisują nawet jego reguły. On zobowiązuje się regularnie przyjmować leki. Ona nie będzie obwiniać Mickeya o to, co nie podlega jego kontroli. Oboje przyrzekają sobie wierność i cierpliwość. Jak w każdym małżeństwie, zdarzają im się lepsze i gorsze - a czasami koszmarnie złe - dni. Załamani kolejnym nawrotem choroby, podejmują dramatyczną decyzję: nigdy nie będą mieć dzieci. Kiedy jednak Lucy podczas rutynowej kontroli dowiaduje się, że jest w ciąży, reguły przestają się liczyć, a Lucy i Mickey muszą na nowo zdefiniować swój związek.
Wstrząsająco szczery portret małżeństwa zmuszonego do walki z przeciwnościami losu, które zamiast je rozdzielić, dają mu wielką siłę.


Pisząc debiutancką powieść, Ka Hancock inspirowała się historiami swoich pacjentów. Z zawodu jest pielęgniarką i dyplomowanym psychologiem. Ma czwórkę wspaniałych dzieci i stale powiększającą się gromadkę wnucząt. Mieszka w Utah.

Tytuł oryginału: Dancing On Broken Glass
Tłumaczenie: Magdalena Filipczuk, Michał Filipczuk
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 08.02.2013

RECENZJE - książki - Tańcząc na rozbitym szkle

4.4/5 ( 8 ocen )
  • 5
    5
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Knigoholiczka

ilość recenzji:1

brak oceny 10-04-2013 01:35

Tę książkę, nie wiem dlaczego, zostawiłam sobie na koniec książek przeznaczonych do recenzji. Najpierw oczywiście spojrzałam o czym jest i zdecydowałam, że najpierw przeczytam inne pozycje, które czekają do zrecenzowania. Teraz wiem, że opis z tyłu okładki niezbyt zachęca, no może nie zniechęca, ale w środku książka jest inna, dużo, dużo ciekawsza. Z taką literaturą miałam już raz do czynienia. To była książka Magdaleny Szelągowskiej "Damy radę mamo". Obie są bardzo wzruszająca, traktują o trudnym temacie. Książkę cechuje chaos- można by ją podzielić na trzy części- to co przeżywa Mike, to co przezywa Lucy i wspomnienia Lucy. Wszystko jednak jest tak oddzielone, że łatwo zorientować się w sytuacji. Przeżycia i wspomnienia Mike są w formie listów, chronologicznie ułożone. Żeby łatwo było czytać listy są pisane inną czcionką niż reszta książki, bo kursywą. Mówi się, że matka odda życie za swoje dziecko. Ale tak naprawdę niewiele kobiet staje przed takim wyborem, przed jakim stanęła bohaterka książki napisanej przez Ka Hancock. Lucy ma trzy siostry, kochającego męża, czy do szczęścia brakuje jej czegoś? Można by było powiedzieć, że dziecka, ale wydarzenia z przeszłości i choroby z którymi boryka się małżeństwo zaważyło na decyzji, że nigdy nie zdecydują się na dziecko. Mike cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową, a Lucy walczy z rakiem. Gdy poznajemy Lucy jej rak jest w stanie remisji. Również choroba jej męża sprawia, że są dobre okresy, ale są też złe. Czasami jednak nie wiemy co życie dla nas szykuje. Mimo tego, że Mike i Lucy zrobili wszystko aby nie mieć dziecka (nasza bohaterka kilka lat wcześniej poddała się zabiegowi podwiązania jajowodów) dziecko się pojawiło. I co teraz? Poddać się aborcji czy urodzić wiedząc jednocześnie, że ciąża może sprawić, że rak powróci, a nie będzie można podać zbyt wielu leków bo zbyt mocno ingerowałyby w płód. Okładka mi się bardzo podoba- pięknie pokazuje miłość ojca do córki. może sobie dopowiadam coś czego nie widzę, ale obraz ojca, który w swojej dużej, spracowanej ręce trzyma malutką rączkę dziecka daje nam do zrozumienia, że ojciec będzie prowadził je przez trudy życia. I to jest piękne. Moja rada- osoby, które łatwo się wzruszają podczas czytania powinny się zaopatrzyć w paczkę chusteczek (paczka może nie wystarczyć). Książka jest bardzo wzruszająca i serdecznie polecam ją do przeczytania. Na pewno sięgnę po inne książki tej autorki.

www.recenzje-leny.blogspot.com

ilość recenzji:1

brak oceny 4-03-2013 14:18

Książki o nie banalnym pomyśle na ich napisanie sprawiają, że czuję się wobec nich bezsilna i nie jestem w stanie przejść obok niej obojętnie. Nie ma tym niczego złego, ponieważ entuzjastyczne reakcje bywają w tego typu przypadkach jak najmilej widziane i naprawdę szkoda by było, gdybyśmy złapali rybkę na haczyk i nie moglibyśmy jej skosztować. Czasami zdarza się również, że do moich rączek trafi utwór, który wydaje się bliski mojemu sercu ze względu na występowanie w nim osób niepełnosprawnych, lub cierpiących na inne obciążenia genetycznie. Muszę przyznać, że wtedy jestem w swoim żywiole i nikt nie będzie w stanie mi wytłumaczyć, że w chwili obecnej czeka na mnie nauka do egzaminu. Wolumin staje się bowiem wtedy najważniejszy. Lucy Houston to na pozór zwyczajna kobieta, którą ani myśli o trwałym związku z osobnikiem płci przeciwnej. Zdaje sobie sprawę z tego, że choroba genetyczna, którą jest obciążona i która doprowadziła do śmierci wielu kobiet w jej rodzinie, może zaprzepaścić jej marzenia o happy endzie i przyczyni się do cierpienia innych. Niespodziewanie w jej życiu pojawia się jednak tajemniczy mężczyzna, który obarczony jest chorobą afektywną dwubiegunową, która niekiedy uniemożliwia mu normalne funkcjonowanie. Dla Lucy i Mickeya wydaje się to nie mieć większego znaczenia i po jakimś czasie decydują się na zalegalizowanie swojego związku. Czy uda im się przezwyciężyć wszystkie przeciwności losu? Czy poradzą sobie oni w opiece nad dzieckiem, którego ze względu na swojego przypadłości nie planowali? Jak dalej potoczy się ich życie? "Tańcząc na rozbitym szkle" to wzruszająca i pełna ciepła opowieść o ludziach, którzy mimo swoich niedoskonałości i pojawiających się na każdym kroku obaw, zdecydowali się na walkę o własne szczęście. Jest to niezwykle ważne w naszych życiu i nie widzę powodu, dla którego osoby obciążone jakimikolwiek chorobami, miałyby z tego rezygnować. Zapewne wiele osób myśli nieco inaczej i po części jestem w stanie zrozumieć ich tok rozumowania, jednak nie widzę powodu, dla którego miałabym stać się świadkiem otwartego sprzeciwu i okrzyków pełnych niezadowolenia. Myślę, że powinniśmy nieco przystopować i okazać nić zrozumienia osobom, które i bez tego są już obciążone przez los i niekiedy jest im naprawdę trudno. Nie oznacza to oczywiście, że ci ludzie nie potrafią kochać i nie chcieliby doświadczyć tego orzeźwiającego uczucia. Rozchodzi się tu raczej o odpowiedzialność i obawę, że w przyszłości staną się dla kogoś niewygodnym ciężarem. Może nam się to wydawać nieco absurdalne, jednak z punktu widzenia osób niepełnosprawnych jest to czymś normalnym i bardzo trudnym w zaplanowaniu jakiejkolwiek zmiany. Nie da się ukryć, że byłam pełna podziwu dla Lucy i Mickeya i ich poświęcenia dla swojego związku. Jestem pewna, że nie zawsze bywało im łatwo i choć zdarzały im się chwilę zwątpienia, to wspólnymi siłami udawało im się dojść do porozumienia. Ile zdrowych par ma z tym ogromny problem? Dlaczego nie jesteśmy w stanie docenić szczęścia, które dane nam jest doświadczyć każdego dnia? Brakuje mi słów, które w pełni oddałyby urok tej pozycji literackiej. Spędziłam w jej towarzystwie naprawdę miłe chwile i choć nie zawsze bywało szybko, lekko i przyjemnie, to jednak cieszę się, że wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Zostałam mile zaskoczona tą książkę i mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będę miała okazję do zapoznania się z kolejnymi publikacjami tej autorki. Jestem strasznie ciekawa, czy okażą się one równie imponujące, jak "Tańcząc na rozbity szkle", a wszystko właśnie na to wskazuje. Ka Hancock dość mocno bazuje na swojej praktyce zawodowej i wydaje się to być strzałem w dziesiątkę. Pozwala jej to na całkowite oddanie się omawianym problemom i niewątpliwie posiada to swój nieodparty urok. Mam nadzieję, że po lekturę tej powieści sięgnie jak największa ilość czytelników, którzy będą w stanie odnaleźć w niej coś co skłoni ich do wielu przemyśleń. Amerykańska pisarka posługuje się naprawdę fajnym językiem, który jeszcze bardziej zachęca nas do poznawania kolejnych wydarzeń z życia Lucy i Mickeya, więc jest to jakiś początek w drodze ku doskonałości i niezapomnianych wrażeń. Oczywiście nie muszą one odpowiadać każdemu, więc jeśli czujecie, że nie jest to powieść dla Was, to nie ma najmniejszego sensu, abyście robili coś wbrew sobie. Nie wyjdzie to bowiem z korzyścią ani dla was, ani dla samej powieści, która w moim mniemaniu posiada spory potencjał i niezapomniane emocje. Wydawnictwo Prószyński i S-ka, luty 2013 ISBN: 978-83-7839-446-4 Liczba stron: 608 (?) Ocena: 8/10