Szczerze powiedziawszy nie wiem czy dla tego typu literatury jest jakaś nazwa. Nawet jeśli, to pewnie jest ona związana z nazwiskiem Murakami. Jeśli natomiast nie, to niech nazwisko mówi samo za siebie! MURAKAMI! W zasadzie na razie kojarzę to nazwisko z jednym dziełem, a mianowicie Tańcz, tańcz, tańcz, jednak jestem pewna czego będę się mogła spodziewać przy lekturze następnej książki jego autorstwa. Jestem jeszcze z lekka oszołomiona tym co mnie spotkało i do końca nie wiem jak chciałabym przedstawić w jak najlepszym świetle tego autora. Co do jednego jestem pewna. Zgadzam się ze stopką reklamową: "Najwybitniejszy i najbardziej znany na świecie pisarz japoński". Skoro wspomniana została narodowość autora, warto zastanowić się czy wybitność książki jest z nią związana. Kraj Kwitnącej Wiśni od wieków wyróżnia się oryginalnością i specyficznym klimatem, często trudnym do określenia wśród rzeszy odbiorców z innych krajów. To wszystko także rzecz jasna charakteryzuje książkę Murakamiego. Jednak coś podpowiada mi, że nawet wśród swoich rodaków nie mógłby on znaleźć godnych sobie naśladowców. Co więcej, próby te byłyby prawdopodobnie nieudane, na granicy fałszu i śmieszności. To wszystko czym raczy nas pisarz, to wytwór jego imaginacji związanej z indywidualnością, a nie narodowością. Poza tym znajdujemy w niej ponadnarodowe, uniwersalne tematy. Na plan pierwszy wysuwa się samotność i wokół niej autor buduje fabułę. Samotny jest każdy bohater tej powieści. Niektórzy ? aby nie zdradzić za wiele fabuły ? gotowi są przez nią umrzeć, niektórzy zabić, a niektórzy... żyć! Albo, jak podpowiada Człowiek ? Owca (a nie mówiłam, że będzie tajemniczo?!) tańczyć. To taniec, ciągły ruch jestestwa bohatera, pozwala mu na dogłębne poznanie siebie i swych potrzeb, tak, aby już więcej nikogo nie ranił. W konsekwencji jest nadzieja, że w przyszłości nie zdoła zranić nawet samego siebie. Wbrew pozorom książka nie jest przytłaczająca, akcja jest wartka, mimo ponad 500 stronic czyta się ją w dwa wieczory. W dwa wieczory poznacie tajniki ucieczki od samotności. Czyż to nie imponujące?