Autorzy kolejnych fotograficznych publikacji prześcigają się w retorycznych popisach, by przekonać odbiorców do swojego trybu pracy. Jednym odpowiada rozstawianie wielu reflektorów i budowanie skomplikowanych planów oświetleniowych, inni skłaniają się ku oświetleniu minimalistycznemu i próbują wyjaśniać czytelnikom, że pomysłowe wykorzystanie lekkich i małych lamp błyskowych da takie same rezultaty jak zestaw studyjnych lamp. Don Marr idzie w swojej książce jeszcze krok dalej i proponuje niemal całkowitą rezygnację ze sztucznych źródeł światła i posiłkowanie się wyłącznie światłem zastanym oraz najprostszymi i najtańszymi modyfikatorami – blendami ze styropianu i zastawkami z czarnego aksamitu. Książka „Światło zastane w praktyce” jest przewodnikiem dla tych, którzy nie mają drogiego sprzętu bądź z różnych powodów nie chcą korzystać z rozmaitych schematów oświetlenia. Don Marr prowadzi odbiorców przez podstawowe wiadomości, dotyczące światła zastanego przede wszystkim w portretach (a czasem i w przypadku mało skomplikowanych przedmiotów). Autor nie wdaje się w zawiłe teoretyczne tłumaczenia, a całość opiera na odpowiednio dobranych przykładach. Podstawowe założenie publikacji to próba wyjaśnienia, jak zachowuje się światło dzienne (w normalnych podręcznikach dotyczących oświetlenia jest to temat spychany na margines) – i jak można wykorzystać je do tworzenia atrakcyjnych fotografii. Don Marr nie zatrzymuje się nad rodzajami stylów możliwych do uzyskania dzięki odpowiedniemu oświetleniu, za to pokazuje, jak unikać pułapek zdjęciowych i błędów. Rozwiewa mity o tym, że niejednolite światło, na przykład przedostające się przez korony drzew, nie jest odpowiednie dla robienia portretów. Pokazuje, jak ustawiać modela w tunelu światła i jak wywoływać błysk w oczach. Zajmuje się zupełnymi podstawami, nie ma mowy o skomplikowanych efektach, grze cieni czy pomysłach na oryginalne aranżacje. Autor za to przedstawia sposób neutralizowania wad ostrego światła, budowania przenośnego studia fotograficznego na zewnątrz, szukania naturalnych ekranów i osłon przed światłem. Z rzadka proponuje Don Marr dodatkowe rozwiązania – użycie lampy błyskowej zamontowanej w aparacie czy styropianowych zastawek. W efekcie „Światło zastane w praktyce” to książka, która przydać się może fachowcom i tym, którzy dostępu do profesjonalnego sprzętu nie mają. Dodatkową zaletą są jeszcze duże fotografie, które mogą podpowiadać aranżacje kolejnych portretów.
książka 
