Każda biografia to swoisty fotoplastykon czyjegoś życia,dlatego tak je uwielbiam .Jerzego Stuhra jako aktora znamy wszyscy.Podziwiamy jego wspaniałe dokonania aktorskie w spektaklach teatralnych lub jego niezapomniane i cudowne role filmowe.znamy jego dorobek reżyserski lecz tak naprawdę niewiele wiemy o nim i jego życiu prywatnym.Nie znamy go tak naprawdę jako zwykłego człowieka,ojca,czy męża.Podziwiamy go zawsze jako aktora,reżysera,scenarzystę.Gdy dowiedziałam się,że Jerzy Stuhr wydał książkę ,która jest nie tyle biografią aktora,co doskonale napisaną kroniką rodziny Stuhrów,postanowiłam natychmiast ja przeczytać.
I stało się.Dopadłam się do książki jak głodny do kawałka suchego chleba.
Cudowna lektura.Książka napisana lekko rubasznym stylem .Wspaniale ukazująca historie rodzinne od momentu osiedlenia się pradziadków pana Jerzego-Anny i Leopolda Stuhrów,którzy postanowili przenieść się z Austrii do Polski i tu tworzyć historię swojego rodu
Losy rodziny układały się różnie.Było czas,gdy wszystko szlo jak po przysłowiowym maśle i rodzinie nic do szczęścia nie brakowało.Były jednak lata niedoli i wylanych łez.
Nie oszczędziła ich ostatnia wojna światowa.Auschwitz,Katyń nie były w tej rodzinie tylko nazwami historycznymi.
Ksiązka jest wspaniałą kroniką ubarwioną licznymi fotografiami.
Widać ,jak bardzo nasz wspaniały aktor jest podobny do swoich przodków.
Jerzy Stuhr nie poprzestaje na historii swoich przodków Opowiada nam o swoim dzieciństwie,młodości .Opowiada o swojej drodze na szczyt O sobie jako mężu,ojcu i dziadku.Prowadzi swoistą psychoanalizę na kartkach ksiązki.
Wspaniała,cudowna,znakomita.
Nie wiem tak naprawdę jak jeszcze mogę określić tę lekturę.Polecam.