Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Śmiech na linie

książka

Wydawnictwo Stapis
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

W Śmiechu na linie Ivan Bajo - słowacki taternik, alpinista, a także rysownik i publicysta - dzieli się swoją radością życia i wspinaczkową pasją. Opowiada o górach z szacunkiem, ale też z olbrzymią dawką autoironii oraz humoru. Jak Stanisław Bareja socjalistyczną Polskę, tak Ivan pokazuje nam taternictwo. Ostro, wyraźnie i często z całkiem innej, niedostrzegalnej dla większości strony. Wykazuje się przy tym niezwykłym zmysłem obserwacji i umiejętnością oddania kwintesencji stylu życia, jaki obrał on i wielu innych wspinaczkowych maniaków - biwaki, ogniska, imprezy, a przede wszystkim wciąż nowe drogi i nowe przyjaźnie. Jego historyjki jednak nie ograniczają się tylko i wyłącznie do anegdot górskich... `Na podstawie wieloletniego doświadczenia stwierdzam, że polowanie na rekreacyjnych biegaczy należy do najbardziej ulubionych rozrywek większości psów. Biegnący człowiek wyzwala u psa instynkt łowiecki, stajecie się wtedy dla niego zdobyczą. Pewnego razu biegłem wzdłuż płotu i rzuciły się na mnie dwa psy wielkości cielaka. Z groźnym warczeniem i wyszczerzonymi kłami pędziły za mną. Oddzielał nas jeszcze płot. Gdyby go nie było, stałbym się smacznym podwieczorkiem, pomyślałem. A potem w momencie zamarłem. Płot rzeczywiście się skończył! Psy entuzjastycznie gnały na podwieczorek`.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Stapis
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 19.06.2006

RECENZJE - książki - Śmiech na linie

4.6/5 ( 13 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

ilo99

ilość recenzji:2412

brak oceny 29-08-2018 08:58

Felietony napisane głównie w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, więc już odrobinę myszką trącą. Nikt już nie stosuje technik wspinaczkowych tu opisanych. Co nie znaczy, że sytuacje przedstawione (a może wyśmiane) w książce już się nie zdarzają. Któż z nas nie zaliczył pamiętnego ostatniego zjazdu?! Kto się nigdy nie wygłupił publicznie?! Idealna dla zbyt zadufanych w sobie wspinaczy, aby trochę z nich wypuścić powietrze. I zadęcie, przy okazji. Naprawdę dobrze się bawiłam, aczkolwiek małżonek stwierdził, że te kawały są wyjątkowo w moim stylu. I nie chwycił za lekturę po pobieżnym zapoznaniu się z treścią.

Qultura słowa

ilość recenzji:467

brak oceny 9-08-2017 13:20

Czy górom jest do śmiechu?

?Wszystko jedno, czy w górach, małych czy wielkich, w twoim ujęciu jest relatywnie pogodne, wesołe, radosne ? no a jeśli oni z takim wyobrażeniem przyjadą w góry przepełnieni entuzjazmem do nich i zaraz na pierwszej wycieczce rozwalą sobie gębę? Czyżbyś w górach nie przeżył nic niebezpiecznego?? ? takimi słowami do Ivana Bajo, słowackiego taternika, alpinisty, ale i rysownika oraz publicysty, zwraca się jeden ze znajomych. W opowieściach tego wielbiciela gór, wspinaczka po nich jest bowiem jedną wielką przygodą i niekończącym się pasmem towarzyskich spotkań, gromkiego śmiechu i sytuacji prowokujących humorystyczne rysunki. Czy rzeczywiście do gór powinno się podchodzić z humorem? Czy ta lekkość i swoboda w ich traktowaniu nie są brakiem szacunku wobec ich majestatu? A może ? to po prostu wyraz dystansu do samego siebie i próba demitologizacji wielkości wspinaczy, którzy również mają swoje przywary, bywają nieostrożni, zalęknieni czy ? nadmiernie zaprzyjaźniają się z Jackiem Danielsem, płacząc po jego stracie?
Na te pytania odpowiedź przynosi książka samego Ivana Bajo, pt. ?Śmiech na linie?. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Stapis pozycja, to już drugie, poszerzone wydanie książki, która od lat budzi radosny uśmiech nie tylko na twarzach miłośników gór, ale i czytelników, którzy cenią sobie dobrze opowiedziane historie, lekkie, a zarazem esencjonalne w swojej wymowie. To również wspaniały prezent dla tych wszystkich, którzy się wspinają, lekko figlarny, pozwalający bowiem inaczej spojrzeć na rzeczywistość i górską brać.
Autor, dzieląc się z nami swoją pasją, czyli górami, nie stroni od ironii ? kierowanej zarówno w swoją stronę, jak i w kierunku współtowarzyszy swoich wypraw. Jednak to nie tylko góry są obecne w tekstach Bajo, ale również jego aktywności ? chciałoby się powiedzieć, że po prostu życie. W książce zetkniemy się z hermetycznym taternickim humorem (uwaga ? grozi rozbawieniem również ?nietaternika?), którego doświadczymy chociażby na przykładzie opowieści o Tubylcu i facecie ze Skalaka, prześledzimy subiektywną historię wspinaczki, przekonamy się też, co świat myśli o taternikach. Przeczytamy o przygodzie Bajo z czasów, kiedy został przewodnikiem turystycznym w ośrodku związków zawodowych na Siodełku czy kiedy został instruktorem taterników. Uronimy łzy śmiechu czytając o rzekomym ukąszeniu żmii, a także niejednokrotnie zadrżymy z niepokoju, jak choćby podczas lekkiej tylko z pozoru opowieści o upadku na uszbijskim lodowcu.
Wszystkie te teksty, niezależnie od stopnia nasycenia ich humorem (również tym ?taternickim?), składają się na piękną książę o pasji, o miłości do gór i do ludzi. ?Śmiech na linie? dowodzi doskonałego warsztatu Bajo, a jednocześnie niezwykłego daru autora tak do rysunku, jak i do snucia opowieści, niczym dawni bajarze. Słowem przenosi on nas bowiem w miejsca o których opowiada, sprawia że widzimy te rzeczy i ludzi, których on widział, a nawet uczestniczymy w wydarzeniach przez niego opisywanych. Dlatego też książkę się nie tylko czyta, ale i ? przeżywa. Przy salwach gromkiego śmiechu, oczywiście!