Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Słowiańska moc, czyli o niezwykłym wkroczeniu naszych przodków na europejską arenę

książka

Wydawnictwo Iskry
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Napisana przez archeologa książka, odkrywająca tajniki pochodzenia i niezwykłego sukcesu cywilizacyjnego Słowian, w tym praprzodków Polaków - przystępnie napisana, rzetelna, doskonale łącząca wiedzę z różnych dziedzin nauki: archeologii, antropologii i językoznawstwa. Odpowiada na zaskakujące pytania: czy Mieszko I był wikingiem, co mają wspólnego Słowianki z Amazonkami i wiele innych. Dezawuuje mity i utarte pojęcia, przywraca wiarygodność dawnym podaniom.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Iskry
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 09.05.2006

RECENZJE - książki - Słowiańska moc, czyli o niezwykłym wkroczeniu naszych przodków na europejską arenę

4.3/5 ( 4 oceny )
  • 5
    3
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

nannar02

ilość recenzji:146

brak oceny 24-09-2010 19:23

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Tragedią Słowian połabskich było to, że wszystkie próby konsolidacji państwowej mogły dokonać się wyłącznie wbrew stanowisku potężnego Związku Wieleckiego, będącego ostoją walki o niepodległość, ale również pogaństwa i konserwatyzmu politycznego.. Sam Związek Wielecki jednak dość silny, by sparaliżować wszelką akcję państwowotwórczą, okazał się niezdolny do roli zjednoczyciela ziem połabskich
(Jerzy Strzelczyk,s.108-109)
To prawda, Słowianie Połabscy najdłużej i najwytrwalej - z plemion słowiańskich - stawiali opór chrystianizacji. Rozpaczliwie bronili swej niepodległości przed nieustającym naporem niemieckiego rycerstwa. Na próżno, nie tylko nie uratowali swoich dawnych bogów, ani suwerenności. Pokonani, stracili tożsamość i przestali istnieć. Pozostały p nich wyłącznie zniekształcone nazwy miejscowości, świadczące o pierwotnym, słowiańskim charakterze ziem Połabia. A przecież jak pisze Autor książki Słowianie posiadali zdumiewającą moc błyskawicznego rozszerzania swego stanu posiadania. I wbrew rozpowszechnionej opinii nie byli łagodnymi, miłującymi pokój i gęśle oraczami, ale brutalnymi i odważnymi do szaleństwa wojownikami, którzy zdołali swym zasięgiem objąć 1/3 obszaru Europy. Ich ziemie sięgały od Ładogi po Peloponez i od Łaby po stepy Morza Czarnego i daleką mroźną północ Rusi. Mongolscy Bułgarzy ulegli szybkiej slawizacji i wkrótce przyjęli język i obyczajowość otaczających ich Słowian. Waregowie przejąwszy kontrolę nad wschodnimi Słowianami, też przyjęli ich język, bogów oraz imiona. Zanim zdążyli się rozpłynąć w morzu słowiańszczyzny zdążyli pozostawić po sobie nazwę krainy, która na trwałe weszła do annałów historii jako miejscowa (Ruś). A jak było z początkami Polski ... Polanami i Piastami, założycielami pierwszej dynastii królewskiej na naszych ziemiach ? Autor przychyla się w tym względzie do mocno kontrowersyjnej i mało w Polsce popularnej wersji, iż początek Piastom dali - podobnie jak na Rusi - Wikingowie. Zaś Mieszko, to władca ziem polańskich o podwójnym imieniu Dago-Mieszko. Ale kwestia ta znajduje nikłe w sumie dowody porównawcze. Waregowie opanowując Ruś, rozpoczęli od miejsca im najbliższego - okolic jeziora Ładoga, dopiero później, kierując się wzdłuż znanego im od stuleci szlaku wodnego do Bizancjum (przez Dniepr), przenieśli centrum swej władzy na południe do Kijowa (Konugard, emporium normańskie zał. w V w.). Dlaczego więc choć wiemy o wolińskim Jamsborgu, nie k=jesteśmy w stanie odnaleźć żadnych powiązań pomiędzy Wikingami osiadłymi nad południowym Bałtykiem, a zasiedlającymi Wielkopolskę Polanami..? Jako ciekawostkę dodajmy wszakże, że plemię słowiańskie osiadłe wokół Kijowa też nazywało się ... Polanami. Ale ponoć pomiędzy oboma nie zachodzi żadne (poza wspólną nazwę) pokrewieństwo. Opisane w książce losy Słowian układały się różnie. Budzili przerażenie na Zachodzie nie mniejsze niż Awarowie (z którymi notabene ich generalnie mylono). Docierali w okolice Wenecji i pod mury Konstantynopola. Zamieszkiwali też alpejskie doliny wschodniej Austrii (Karantanie, okolice dzisiejszego Klagenfurtu). Na północy plemię połabskich Wagrów (odłam Obodrytów), graniczące od zachodu z germańskimi Nordalbingami (dolna Trawna, z głównym ośrodkiem Starigrad, (Aldinburg datowany na r.700, obecnie:Oldenburg/Szlezwik-Holsztyn; Niemcy). Posiadłości Słowian na południu i zachodzie Europy uległy skurczeniu (dodatkowo Słowianie Panońscy ulegli procesowi odwrotnemu - madziaryzacji), jednak ich zasięg powiększył się niepomiernie na wschodzie. Przekroczyli Ural i dotarli z biegiem wieków, aż po wybrzeże Pacyfiku. Słowianie pojawiają się niespodziewanie na kartach historii późno. W VI w. n.e. przypada im niezbyt zaszczytna rola poddanych barbarzyńskich Awarów, których są zmuszeni wspierać w ich wyprawach wojennych. W r.614 wraz z nimi zdobywają Solonę (Dalmacja), w r.626 uczestniczą w ich nieudanym oblężeniu Konstantynopola... Ale przecież pojawiają się już wcześniej... Ich migracja na południe stała się możliwa po rozbiciu kaganatu Hunów(w r.454). Wówczas przesunęli się na północny brzeg dolnego Dunaju, czyli na granicę Cesarstwa. W latach 518-527 Antowie (inna nazwa Słowian) najechali Bizancjum. W latach 549-550 Sklawinowie (też Słowianie) spustoszyli prawie cały Półwysep Bałkański. W 551 rozbijają pod Adrianopolem armię cesarza bizantyńskiego Justyniana I... Antowie ? Sklawinowie ? Wenedowie ? Słowianie ...? Jakże liczne nazwy dla ludu, który potrafił stanowić zagrożenie dla trzech potęg wczesnośredniowiecznej Europy: Bizancjum, karolińskiej Francji i Świętego Cesarstwa Rzymskiego ... Ile warte są prasłowiańskie legendy, opowiadające o pierwszych potomkach Lecha, Czecha i Rusa..? Może - wbrew naszym przekonaniom - więcej niż się spodziewamy i gotowi jesteśmy uwierzyć...?