Władza bywa zgubna. Nie tylko dla tych, którzy po nią sięgają, ale i dla ludzi rządzonych, poddanych, obywateli. A może i przede wszystkim dla nich. Szczególnie zaś tam, gdzie panują Jedynie Słuszne Poglądy, a każde odstępstwo jest traktowane jako odchył, nienormalność, a nawet zbrodnia - czyli tam, gdzie społeczeństwa opanowane są przez systemy totalitarne. Te kształtowały się i zyskiwały moc na początku XX wieku, kiedy to właśnie żył i tworzył George Orwell - niezwykle zmyślny i spostrzegawczy obserwator o błyskotliwym umyśle. To on, jako jeden z pierwszych, mimo iż sam przyznawał się do socjalistycznych poglądów, dostrzegł zagrożenia, jakie niesie ze sobą atrakcyjny ideowo komunizm i to on wszczął czerwony alarm. Tym właśnie alarmem był "Rok 1984". Jest to książka orwellowskiej wizji przyszłości, przyszłości nie takiej, o jakiej marzył, lecz takiej, której zaistnienia się obawiał. Dla nas to już historia, zagrożenie, które minęło, umknęło między palcami historii, lecz Orwell miał czego się obawiać. Zagrożenie było jak najbardziej realne. I właściwie takie jest nadal. Winston - pracownik Departamentu Archiwów jest jednym z członków potężnej Partii rządzącej trzecią częścią świata. Jest jej działaczem, lecz rzeczywiście jej nienawidzi, domyśla się, a nawet wie z własnej pracy o ich fałszerstwach, kłamstwach, bluźnierstwach wobec ciemnych mas ludu, bestialskim i brutalnym sposobie działania wobec społeczeństwa. Nie może jednakże tego ujawnić, każdy jego ruch, każde słowo jest śledzone przez Policję Myśli. Wszelkie odstępstwo, choćby najmniejsze, może równać się ogromnym cierpieniom, torturom, znęcaniu się, a w końcu i śmiercią. On dobrze o tym wie, jak i zresztą miliony innych członków Partii. Otaczający go świat wydaje się zupełnie beznadziejny, wszędzie polityczne hasła, propaganda i indoktrynacja, świat jest nikczemną siecią, w którą łatwo dają się złapać naiwne, a może i zastraszone ofiary. Dzieci od najmłodszych lat uczy się donosicielstwa, są gotowe poświęcić nawet rodziców, gdy tylko odnajdą u nich choćby najmniejsze podejrzenie sprzeniewierzenia się zasadom państwa. Z człowieka wyzuwa się wszelkie uczucia, nawet najdrobniejsze, najbardziej skryte i instynktowne. Ludzie mają być jedynie częścią Partii. Wiecznej Partii. Okazuje się jednak, iż w świecie tym można odnaleźć odrobinę spokoju, szczęścia i radości. Winstonowi udaje się i natrafia na swą Julię, która nie tylko odwzajemnia jego uczucia, ale i rewolucyjne poglądy. Tak, ona również na sumieniu jest buntowniczką. Dlatego oboje postanawiają działać, choć ich cel może się wydawać odległy, a może i nieosiągalny w trakcie ich tragicznego życia. Jednak czy też dla przyszłych pokoleń? Styczność ich ideałów i marzeń z rzeczywistością okazuje się dużo brutalniejsza niż można się spodziewać. Oni się kochają, lecz powoli ogarnia ich nienawiść, agresja i zdrada, które to szeroką, ciągle zacieśniającą się pętlą, otaczają świat. Pod butem brutalnych katów łamią się, coś w nich pęka, to szczere, najskrytsze uczucie - Miłość! - i stają się zdolni do wszystkiego... czego zapragnie Partia. Nawet do wyrzeczenia się instynktów. Wizja ukazana w "Roku 1984" jest beznadziejna, straszna, przerażająca. Orwell trafnie spostrzegł zagrożenia i je wykazał na kilkadziesiąt lat przed choćby tytułowym rokiem 1984. On czuł, on wiedział, co może czekać ludzkość, jeśli pozwoli się pochłonąć nienawiści totalitaryzmu, bezmyślności i bezgranicznej ufności Partii, mimo iż książkę napisał zaledwie tuż po zakończeniu II wojny światowej. A jeszcze przed zapadnięciem Żelaznej Kurtyny. Świat, ten okrutny świat, wręcz od siebie odpycha, budzi wobec swej istoty najgorsze skojarzenia i obawy. I słusznie. Bo człowiek czasem jest naiwny w swej pogoni za "Rajem na ziemi" oraz ufności do ludzi, którzy o tym raju go zapewniają. Trzeba być dużo ostrożniejszym w ocenie przyszłych czynów, bo jeśli dopuścimy do tego by "Rok 1984" nie był tylko i wyłącznie wizją, ale i urzeczywistnioną przepowiednią, nadzieja umrze na zawsze. Książka wyborna, wręcz kunsztowny majstersztyk, istne arcydzieło literatury XX wieku. Ciągle żywa i aktualna, nośnik wiecznych anty-idei, dekalog wszelkich społeczeństw zorganizowanych w struktury państwowe. Podstawowa lektura każdego czytelnika. Za nic w świecie nie można jej pominąć. Nawet, gdy zabroni Partia...