Marta Wyka, profesor, historyk literatury i krytyk literacki urodziła się 7 stycznia 1938 roku w Krakowie. Zajmuje się przede wszystkim literaturą przełomu modernistycznego, Młodej Polski, dwudziestolecia wojennego oraz współczesną. Oprócz wielu opracowań dotyczących literatury jest również autorką książek autobiograficznych - "Przypisy do życia" i "Krakowskie dziecko".
"Przypomniałam sobie" to kontynuacja osobistych wspomnień, zwłaszcza tych dotyczących czasów studiów. Ogromnie ważny jest moment podjęcia przez nią nauki na Uniwersytecie Jagielońskim. Październik 1956 roku, czas odwilży politycznej ma niestety znamienny wpływ również na losy jej kolegów i koleżanek ze studiów.
Swoje wspomnienia autorka zaczyna od pewnej nostalgii za biurami rzeczy znalezionych, pełnych niesamowitych przedmiotów, za którymi ktoś tęskni lub tych specjalnie pozostawionych, zapomnianych. Porównuje je do domów pisarzy, których właściciele odeszli, pozostawiając rzeczy, którym trzeba nadać nowe życie.
Pisze: ?Materialność życia trudno odtworzyć, pisząc o domach i mieszkaniach, ale da się to uczynić. Francuskie domy artystów ukazują muzealny kunszt, znakomicie porządkujący to, co niegdyś było życiem, często chaotyczny. Ale ja piszę w tej książeczce o ludziach czasów lokatorskich. O miejscach naznaczonych przede wszystkim ich osobowością, pozbawioną, że tak powiem własności?. W tym zdaniu tkwi właściwie motto całej książki. Wspomnienia, pewna duchowość miejsc czy przedstawionych osób, magiczność i ulotność chwil, wszystko to sprawia, że czytelnik czuje się bezpośrednio uczestnikiem wspomnianych wydarzeń, lub też przeciwnie, ukrytym za piecem podglądaczem. Przechodni, wielolokatorski dom na Krupniczej, pełen życia, spełniający marzenia i nadzieje. Prawie wszyscy jego mieszkańcy zostali pisarzami. Kamienica, która do dziś jest ikoną, pełna wspomnień między innymi o Jerzym Broszkiewiczu, Ewie Lipskiej, Dorocie Terakowskiej. Dom, gdzie znajdują miejsce osierocone kobiety. I jeszcze inne miejsce Astoria, dom twórczy w Zakopanem, kojarzący się Noblem, to tutaj Wisława Szymborska dowiedziała się o tym wyróżnieniu. Miejsce pełne nazwisk, napisanych teksów, przegadanych rozmów i wspaniałego jedzenia.
Marta Wyka zaprasza w świat, którego cały czas słychać tętniące serce. W sposób niezwykle specyficzny, nieraz naśladując styl Iwaszkiewicza, Miłosza czy też Lipskiej, często również bawiąc, wprowadza czytelnika w klimat literatury jakże żywy, pełen nieszablonowych postaci, a wszystko to na tle historii, która również sama w sobie staje się bohaterem wspomnień. Mnóstwo znanych nazwisk i Kraków, miasto niezmiennie motywujące i niezwykle otwarte na wszystko co związane z literaturą. Miasto pełne pewnego niepokoju i niespełnionych duchów, ulatujących wątków i podwójnych tożsamości. Zdecydowanie warto zmierzyć sie z nim i poznać fenomen jego literackich korzeni.