Adolf Hitler - z pewnością każdy człowiek zadał sobie kiedyś pytanie z serii "co by było, gdyby...?" No właśnie, co by było, gdyby... Adolf Hitler nie był znanym nam z historii Adolfem Hitlerem, tylko zwyczajnym człowiekiem, BA!, artystą ? To pytanie zadał sobie najwidoczniej i autor książki, o czym świadczy jej treść. Kiedy tylko usłyszałam o nowej powieści Schmitta i dotarło do mnie wstępne, bardzo skrótowe objaśnienie jej dość kontrowersyjnego tematu, postanowiłam, że muszę ją przeczytać. Od pierwszych stron wciągnęła mnie niesamowicie, do tego stopnia, że irytowałam się, kiedy musiałam ją odłożyć, by wrócić do realnego świata. Pomysł Schmitta może nie jest oryginalny, bo zapewne wielu ludzi już na niego wpadło, ale to na szczęście on zabrał się za opisanie tego wszystkiego. Niejeden pisarz z pewnością poległby w meandrach fabuły, ale Schmitt opisał wszystko tak zgrabnie, że czytelnik płynie przez kolejne strony bez najmniejszych problemów. Dwa tory myślowe nie pozwalają się nudzić. Człowiek czyta jeden, a już myśli, co wydarzy się w tym drugim. Stały napływ nowych informacji i zaciekawienie czytelnika przy ponad 470 stronach to nie lada sztuka. Schmittowi się udała, nie da się ukryć. Jedynym minusem było to, że nawet nie zauważyłam, kiedy pochłonęłam książkę, ale cóż... kiedy powieść jest dobra, nie da się po prostu skazywać się na czytanie jej tygodniami. Polecam.