Jade, która została opuszczana przez narzeczonego przed ołtarzem, postanawia wyprowadzić się do Kolorado i tymczasowo zamieszkać na ranczu swojej przyjaciółki, Marjorie. Rodzina Steelów jest bogata i oprócz pieniędzy, posiada w swym rodzie przystojnych mężczyzn. Jednym z nich jest Talon, który odbiera kobietę z lotniska. Początkowe, dobre wrażenie o nim szybko wyparowuje im więcej czasu Jade z nim dzieli. Jednak obydwoje nie potrafią oprzeć się wzajemnemu pożądaniu. Jednak Talon złamany i zniszczony psychicznie nie zamierza jej do siebie dopuścić. Wszyscy myślą, że mężczyzna cierpi na zespół stresu pourazowego, którego nabawił się podczas misji w Iraku. Jednak prawda jest zupełnie inna, skrzętnie ukrywana przez wszystkich mężczyzn z rodziny Steelów, a nawet oni, oprócz Talona nie znają całej prawdy. Nie wiedzą, że to co przeżył było o wiele gorsze i nikt, nawet Jade nie uleczy jego złamanej duszy. Jednak czy na pewno? Czy dla Talona nie ma już żadnej szansy na ocalenie?
"Pożądanie" to książka, której byłam ciekawa. Nie miałam do niej też większych oczekiwań. Miałam ochotę ją przeczytać, ale z czasem ta chęć zaczęła po prostu znikać. Doszłam do wniosku, że nie ma co jej odkładać i tak oto przystąpiłam do jej czytania. Przyznam, że pomysł na fabułę jest ciekawy, a problem, który autorka porusza dosyć poruszający. Nie od razu też się wyjaśnia, o co chodzi, więc możemy gdybać. Z czasem im więcej informacji autorka przed nami odkrywa, tym łatwej jest nam zobrazować sobie przeżycia Talona. Obok jego wspomnień jako małego chłopca nie da się przejść obojętnie - łamią serce. Jednak minusy w tej książce u mnie przeważyły. Nie przeszkadzają mi sceny seksu, ale tutaj nie dość, że było ich dosyć dużo, to niestety zabrakło w nich różnorodności, przez co czytanie ich wywoływało we mnie znużenie. Nie mogłam też przekonać się do postaci Talona. Nawet, kiedy przeczytałam kolejne dwie części. Jest przedstawiony jako mężczyzna zamknięty w sobie, z emocjami schowanymi za bardzo grubym murem, do tego zgorzkniały i zdystansowany. Niby był wdzięczny, że jego braci ominęło okrucieństwo, które go spotkało, ale z drugiej strony miał pretensje do całego świata o to, co się stało, a problemy innych bagatelizował. Ja rozumiem, że przeżył coś okropnego, ale zdarzają się gorsze rzeczy, a potraktowanie kogoś w olewający sposób jest moim zdaniem słabe. Nie podobało mi się również jego początkowe zachowanie wobec Jade, którą traktował jak śmiecia, który można zużyć i wyrzucić. Można to wytłumaczyć jego psychiką, chęcią trzymania wszystkich na dystans, tym, że uważał, że nie zasługuje na miłość i szczęście, ale ja uważam, że nie można wszystkiego usprawiedliwiać tym, jak dane przeżycie na nas wpłynęło. Mój ojczym znęcał się nade mną, czy w takim razie mam machnąć na to ręką, bo w końcu sam był krzywdzony i ma prawo robić to samo innym? Nie. Czy w takim razie ja mam prawo tak samo traktować innych? Z jednej strony potrafiłam go zrozumieć, to co przeżył mnie poruszyło, ale z drugiej strony trudno mi było zaakceptować jego zachowanie. Kolejna sprawa była taka, że miał wiele "ale" o to, co robiła Jade, ale kiedy ona go prosiła o jakieś wyjaśnienia, to ją zbywał, nie pozostawiając żadnych, nawet znikomych wyjaśnień. Z czasem jego postać zmieniała się na lepsze, ale szczerze mówiąc początkowe wrażenie nie znikło i trwało do końca.
Z głównym bohaterów bardziej polubiłam Jade, która była silna, twarda i miała własne zdanie. W sypialni była uległa, ale poza nią nie pozwalała innym kierować swoim życiem. Była nieco naiwna i denerwująca, ale szczerze mówiąc łatwiej mi było przejść z tym do porządku dziennego.
"Pożądanie" to książka pełna minusów i plusów, które można podzielić po połowie. Z pewnością wywołuje jakieś emocje, te negatywne i pozytywne. Nie ukrywam też, że wątek kryminalny, który z czasem zaczął się ujawniać niesamowicie mnie wciągnął, w wyniku czego od razu sięgnęłam po kolejne części. Pierwsze skrzypce w tej książce gra oczywiście pożądanie. Miłości tu nie znajdziecie, przyjażń pomiędzy Marjorie, a Jade jest ledwo liźnięta i mam wrażenie, że autorka potraktowała go jedynie jako pretekst, aby połączyć ścieżki Talona i główniej bohaterki. W tym samym celu pojawiają się również bracia Steel, aby stanowić tło fabuły. Moim zdaniem to trochę przykre, bo ja uwielbiam, kiedy powieść krąży nie tylko wobec głównych bohaterów. Autorka przedstawia historię pełną namiętności, ale też bólu i demonów z przeszłości. Już z góry napiszę, że kolejne części pod względem fabuły są ciekawsze, ale tak samo pełne seksu. Moim zdaniem ta książka miała bardzo dobry potencjał, ale gdzieś po drodze, Helen Hardt źle wyważyła dane składniki, a wiadomo, że co za dużo, to nie zdrowo.
Czy polecam "Pożądanie"? Jeśli masz mocne nerwy, dla takich bohaterów jak Talon i nie obawiasz się złamania serca, to owszem. Sprawdzi się w sam raz jeśli szuka się czegoś niewymagającego i szybkiego w czytaniu. Myślę, że jest to książka, która znajdzie swoich zwolenników, ja raczej stanę gdzieś pomiędzy.