Tragedie zmieniają ludzi. Niszczą starannie poukładany porządek. Zostawiają po sobie jedynie smutek i rozdzierającą serce pustkę. A wtedy życie traci barwy, stając się wszechobecną szarością. Nic nie ma sensu, dopóki nie nadejdzie ocalenie. Do chwili, gdy ktoś sprawi, że strata przestanie być tak bolesna. Ale jak to osiągnąć? Już nie jeden raz słyszałam o twórczości Abbi Glines i byłam ciekawa jej książek, ale dopiero teraz nadarzyła się sposobność sięgnięcia po jedną z nich. Pierwsze wrażenie? Dosyć przeciętne. Nie jest to literatura wysokich lotów, ale czyta się całkiem przyjemnie. Z pewnością można zaliczyć ją do new adult. Każdy z bohaterów boryka się z poważnymi problemami takimi jak chociażby strata bliskiej osoby, żałoba, z której ciężko wyjść, czy zniszczone życie. Jedna wada ? z wszystkich stron otaczała mnie schematyczność. Tak samo było w przypadku postaci. Od razu muszę przyznać, że nie lubiłam Cagea. Odstraszał mnie swoim zachowaniem, arogancją, a momentami nadmierną agresywnością. W przypadku Evy było nieco inaczej. Do niej czułam pewną sympatię. Zmagała się z utratą osoby, która nadawała sens jej egzystencji. Była w niej pewna niewinność i delikatność, która silnie kontrastowała z tożsamością Cage, który nie jedno miał na sumieniu. Wątek romantyczny był jednym z najważniejszych elementów. Cała historia opierała się na relacjach pary głównych bohaterów. Miłość była ocaleniem dla obojga i sprawiała, że zaszły w nich ogromne zmiany. Autorka zastosowała pewne przeciwieństwa. Połączyła ze sobą osoby tak różne od siebie, jak tylko się da, ukazując, że miłość momentami potrafi zaskoczyć. Była jedna wspólna cecha: Zarówno Eva, jak i Cage byli piękni, młodzi i zagubieni. Podsumowując, "Ocal mnie" to opowieść o trudnej miłości i walce z przeciwnościami losu. Jednak to dosyć przeciętna książka i nie brak w niej schematów wiele razy wałkowanych w literaturze. Mimo wszystko czyta się całkiem przyjemnie, oczywiście pomijając kilka zgrzytów z bohaterami. Może moje pierwsze spotkanie z twórczością Abbi Glines nie było tak udane, jak myślałam, ale myślę, że dam jej kiedyś kolejną szansę przy innej serii. Myślę, że powinna przypaść do gustu fanom romansów, ale nie radzę oczekiwać od niej zbyt dużo. To tylko lekka historia na jeden wieczór, nic innego.