Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa (twarda)

książka

Wydawnictwo Kultura gniewu
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

"Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa", debiut Tadeusza Baranowskiego, to album legenda, którym jeden z najlepszych polskich twórców komiksu zdobył serca czytelników i nigdy ich nie oddał. Absurdalny, szalony humor oraz kipiąca kolorami i niezwykłymi pomysłami warstwa graficzna stały się znakami rozpoznawczymi stylu Baranowskiego.
W skład "Na co dybie..." wchodzą dwa komiksy. W pierwszym, "W pustyni i w paszczy", dwaj podróżnicy, Kudłaczek i Bąbelek, trafiają do niezwykle zaludnionej paszczy wieloryba i przeżywają tam zwariowane przygody.
W drugim, "Co w kaloryferze piszczy", równie zwariowane przygody przeżywa słynny Orient Man, ścigany ze strony na stronę przez Eskimosa, któremu źle naprawił kaloryfer.

Komiksowi towarzyszy plakat ze znanym z okładki fantastycznym rysunkiem oraz stworzona przez Tadeusza Baranowskiego i nigdy wcześniej nie publikowana kolorowanka-domino pt. `W lesie`.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Kultura gniewu
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 25.10.2018

RECENZJE - książki - Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa

4.6/5 ( 18 ocen )
  • 5
    14
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    1
  • 1
    0

ilo99

ilość recenzji:2412

5-01-2021 12:44

Jeśli uważacie, że tytuł jest dziwaczny, a może nawet głupi, to nie bierzcie do ręki tego komiksu. Jeżeli was zaciekawił, bądź zaintrygował, to polecam serdecznie. Dalej będzie w tym stylu, tylko jeszcze bardziej zdumiewająco i śmiesznie. Przykłady? Oto i one: ?Do restauracji dla krajowców władających biegle słownikiem wyrazów obcych?, ?Firma usługowa zrób to sam?, ?Kraina Jagrysa, Tygrysa i Ongrysa?, ?-Przykro mi, ale jest to ściśle jawne, więc powiem panu w tajemnicy, że to, co jest w tej chwili pod wodą, to jest dno, proszę pana. -Aż tak? - Niestety, tak.? Jeżeli powyższe cytaty, was zachęciły, to ja już nie muszę. Powiem tylko, że już dawno się tak dobrze nie bawiłam podczas lektury komiksu, a co więcej, obawiam się, że ciężko będzie o rozrywkę podobnej jakości, autorstwa współczesnych rysowników. A szkoda. No i wiem teraz co to refutacja i refakcja. Czego i wam serdecznie życzę.

Froszti

ilość recenzji:1084

25-12-2020 10:46

Album, Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa, wydany pierwotnie w 1980 roku, to prawdziwa ?legenda? rodzimego rynku komiksowego tak samo, jak jego twórca Tadeusz Baranowski. Jest to tytuł, który powinien być znany każdemu szanującemu się fanowi dobrych opowieści graficznych. Jeśli jednak kogoś ominęła ta przyjemność lub dopiero rozpoczyna swoją przygodę z komiksami (z racji młodego wieku), to dzięki niedawno wydanemu wznowieniu ma niebywałą okazję oddać się przyjemności obcowania z tym wiekopomnym dziełem.

Album podzielony jest na dwie oddzielne historie, z których każda z nich co prawda ma wspólny zarys fabularny, stanowi jednak zbiór jednostronicowych mocno humorystycznych opowiastek. Pierwsza z nich zatytułowana W pustyni i w paszczy to opowieść o dwóch słynnych podróżnikach Kudłaczku i Bąbelku, którzy zgodnie ze swoją naturą wyruszyli na wielką wyprawę. Ich celem była próba odnalezienia dawno zaginionego świata. Niestety na ich drodze pojawiła się dość poważna przeszkoda. Zostali oni połknięci przez wieloryba, co mogło oznaczać koniec ich wyprawy. Okazało się jednak, że stwór w swoim wnętrzu skrywał nowy, tajemniczy i niezbadany świat. Bujna roślinność, liczne zwierzęta i cała masa dziwów nad dziwami. To właśnie tam dwójka podróżników napotyka na Jagrysa, Tygrysa i Ongrysa, którzy mogą ich wiele nauczyć i pomóc przetrwać w tym świecie. Masa świetnego humoru łączy się tutaj z pewnymi wartościami edukacyjnymi. Twórca stara się bowiem zaserwować młodemu czytelnikowi kilka ciekawostek na temat świata zwierząt (dlaczego wieloryb nie jest ssakiem, krótkowzroczność nosorożców itp.). Obok tego nie brakuje sporej porcji żartobliwych absurdów typu jak zafortepianić słonia czy jak używać nosorożca do orzechów.

Druga z historii Co w kaloryferze piszczy to opowieść o legendarnym bohaterze zwanym Orient Man, który jest potomkiem wielkiego rodu Super-Menów. Przynależność do tak szanowanej familii mocno zobowiązuje i zawsze musi być on gotowy do niesienia pomocy innym. Jednym z potrzebujących jest Eskimos, który wzywa bohatera do ? naprawy zepsutego kaloryfera. Bohater co prawda posiada wiele niesamowitych zdolności, ale hydraulik z niego żaden. Jego sugestie jak zająć się biednym niedziałającym kaloryferem niespecjalnie są pomocne i przydatne. Problem ten będzie się za nim ciągnął nieustannie, niezależnie od tego do jakiegoś miejsca się uda i jakimi sprawami będzie się zajmował w danej chwili. W przypadku tej opowieści autor stawia przede wszystkim na dość inteligentny i niekiedy zaskakujący humor, który w połączeniu z pewną dawką ?akcji? ma zapewnić odbiorcy należytą dobrą zabawę.

Nieodłączną częścią tych zwariowanych i przesyconych humorem opowieści jest nietuzinkowa i bardzo charakterystyczna dla Tadeusza Baranowskiego oprawa graficzna. Dość abstrakcyjna wizja twórcy przelewana na papier, wypełniona jest wieloma najdrobniejszymi szczegółami, dzięki którym kolejne plansze jego komiksów dosłownie zachwycają. Do tego dochodzi można, żywa paleta barw, która momentalnie przykuwa uwagę i zachęca do dokładniejszego sprawdzenia wnętrza komiksu.

Na słowa uznania zasługuje również wznowione wydanie, które prezentuje się znakomicie. Bardzo miłym dodatkiem do komiksu jest mała książeczka z obrazkami do pokolorowania i układanką, która zapewni małemu czytelnikowi dodatkową chwilę rozrywki.

Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa to dzieło wybitne i co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Komiks zapewnia gargantuiczną dawkę humoru i dobrej rozrywki, dzięki której czytelnika może zapomnieć o troskach dnia codziennego. Teoretycznie jest to tytuł kierowany głównie do młodszego czytelnika. Świat jednak mocno się zmienił tak samo, jak ludzie i nie jestem pewien czy taka forma humoru przypadnie do gustu młodemu pokoleniu. Album stał się jednak już taką ?legenda?, że teraz głównie sięgając po niego bardziej dojrzali odbiorcy, którzy chcą poczuć się ponownie jak dziecko i być może zaciekawić swoje latorośle rozrywkami swojej młodości.

Michał Lipka

ilość recenzji:1979

brak oceny 5-12-2018 15:26

BARANOWSKI POWRACA

Tadeusz Baranowski to jeden z najbardziej znanych i przy okazji lubianych polskich twórców komiksowych. Ba, powiedzieć, że to prawdziwa legenda nie byłoby przesadą, bo chociaż debiutował dopiero w roku 1980, stanowi jeden z filarów rodzimych opowieści obrazkowych i po dziś dzień jest wielką inspiracją dla kolejnych pokoleń twórców (i nie tylko, skoro powstało wydawnictwo Ongrys, noszące imię jednego z bohaterów jego prac). Teraz w ręce czytelników trafia wznowienie jego pierwszego dzieła, kultowego albumu Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa, gdzie swój początek mają wszystkie najsłynniejsze pomysły i dzieła autora. A wszystko to w pięknie wydanym tomie, uzupełnionym o świetne dodatki.

Najpierw jednak przyjrzyjmy się zawartości. Na Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa to nie powieść graficzna. Na tom składają się tak naprawdę dwa komiksy, a każdy z nich jest na dodatek zbiorem jednostronicowych humoresek, układających się w większą całość.
Jeśli jednak chodzi o fabułę, w pierwszym z nich, W pustyni i w paszczy, dwaj słynni podróżnicy, Kudłaczek i Bąbelek, wyruszają w podróż. Cel? Poszukiwania lądu zaginionego świata. pech chce, że zostają połknięci przez wieloryba. Na szczęście zwierzę w środku okazuje się być bogato zaludnione, pełne roślin, zwierząt i wszelkiej maści absurdalnych dziwów. To tu spotkają Jagrysa, Tygrysa i Ongrysa, przekonają się, co różowy słoń ma wspólnego z fortepianem i poznają Stanisława Nosorożca.
W drugim, Co w kaloryferze piszczy, debiutuje legendarny Orient Man, potomek starego rodu Super-Menów południowo-północnych. Na naszego herosa czeka tym razem niezwykłe zadanie. Wezwany przez Eskimosa do naprawy jego zepsutego kaloryfera, już przez resztą komiksu będzie musiał zmagać się z tym problemem. Nie ważne, gdzie się nie uda, czy spotka króla na zamku, kosmitów czy byka (ortograficznego), Eskimos i jego kaloryfer będą go prześladować, niczym duchy. A jakby tego było mało, sam grzejnik także skrywa pewien sekret?

Jak pisałem, to komiks legenda. Legenda absurdalnego humory przekraczającego wszelkie granice logiki. Kiedy powstawał, niemal czterdzieści lat temu, czegoś takiego w naszym kraju nie było. Te zabawy słowne, połączone z oderwaniem od realizmu i popuszczeniem wodzy fantazji, dały dzieło niezwykłe. Co prawda, z perspektywy czasu nie tak udane, jak chociażby Antresolka profesorka Nerwosolka, która (obok Achtung, Zelig!) jest jedyną polską opowieścią graficzną wymienioną w książce 1001 Comics You Must Read Before You Die, niemniej to i tak znakomity komiks.

Jednocześnie także to rzecz o niepodrabialnej stylistyce. Wielu artystów próbowało pójść w ślady Baranowskiego, ostatnio nawet nieźle wyszło to twórcom Kapitana Szpica, choć wszystko to i tak blednie w porównaniu z oryginałem. Do tego mamy niesamowitą szatę graficzną, kadry są gęsto zaludnione, a autor na dodatek upodobał sobie wszelkie obłości, którymi wzbogaca typowo cartoonwe elementy i podlewa to wszystko bardzo barwną kolorystyką. Jego stylu nie da się pomylić z niczyim innym, ma też w sobie mnóstwo uroku, a dzieci po prostu zachwyci. Sam zresztą pamiętam, jak mając kilka lat, dostałem jego Podróż smokiem diplodokiem i jakie zrobiła na mnie wrażenie.

Dodatki są znakomite. Z jednej strony mamy duży plakat z reprodukcją grafiki z okładki, ale to akurat najmniej istotna rzecz. Miła, szczególnie dla najmłodszych, ale nie oszukujmy się, blednie w porównaniu z drugim bonusem. A tym jest niewielkich rozmiarów, dwukrotnie mniejsza od samego albumu oraz licząca zaledwie szesnaście czarnobiałych stron książeczka. Nie nazwałbym tego zeszytem, chociaż takie są pierwsze moje skojarzenia, a całość opowiada przecież pewną historię. Rzecz w tym, ze Baranowski przygotował tu dla nas kolorowankę. W lesie, bo tak rzecz się nazywa, prezentuje nam losy dzieci wędrujących przez tytułowe miejsce. Nie ma tu absurdalnego humoru, jest natomiast urocza, pouczająca bajeczka, pokazująca nam różne zwierzęta i rośliny. Do tego w środku znajdziecie także domino do wycięcia, więc zabawa dla najmłodszych wydłuża się jeszcze bardziej.

Ale przecież dorośli też będą bawić się znakomicie, sięgając po Na co dybie w wielorybie czubek nosa Eskimosa. Bo choć całość przeznaczona jest przede wszystkim dla młodszych, wiele dowcipów zrozumieją przede wszystkim ci starsi. I chociaż jest to album, który, ze względu na jego status, znać po prostu trzeba, pozostaje także komiksem, który poznać jest najzwyczajniej w świecie warto, a to nie zawsze idzie z sobą w parze.