Niektórzy mówią,. że śmierć jest końcem definitywnym, a tylko nasze wewnętrzne urojenie każe nam wierzyć, że to przecież niemożliwe. powołują się na objawienia, sny, przeczucia, filozofie.
Inni czytają książki i wciąż powątpiewając stwierdzają ostatecznie, że jednak może faktycznie odrobina otuchy w momencie, gdy po śmierci pozostaje tylko rozcięta na pół dusza, wiara zaczyna się uzasadniać sama przez się- pozornie nie istniejąc.
Wiedza nie może zaradzić wszystkiemu. Wiara zaś stawia wymagania.
W wygodnickich realiach współczesności z jednej strony widać coraz częstsze narzucanie w wiadomościach "trendów" religijnych, z drugiej walec ateizacji.
"Lista życzeń" nie każde wierzyć, nie sugeruje jednak zatracenia w zwątpieniu.
Książeczka na wiosenno-jesienny wieczór,w którym chce się odnaleźć jakikolwiek powód, by nie do końca się poddać i mieć ciągle nadzieje na to, że jeśli naprawdę coś ważnego mamy tu do zrobienia, to jak byśmy się nie starali-nie ominie nas.
Podróżując od groteskowych planów i marzeń starszego pana do gry o życie własne, autor prowadzi nas za rękę byśmy mogli stwierdzić- życie dobre to takie, które poświęcić umiemy innym.
Jakakolwiek religia nas prowadzi, są pewne uniwersalne, wspólne wszystkim ludziom wartości, z których będziemy rozliczeni,
"Dekalog zaś jest dla umysłowych leniuchów".