Lech Kaczyński Opowieść arcypolska

najpierw NIK, później Ministerstwo Sprawiedliwości w chocholim rządzie prof. Buzka (za to, że ośmielił się skrytykować swoją zastępczynię, b. premier Suchocką, odszedł pognany przez premiera, który zawsze przy takich okazjach operował krągłosłowymi ogólnikami), Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy, wreszcie Prezydent RP, co znalazł swą śmierć w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem. Podziwiam Pana Semkę, gdyż temat trudny. Nawet bardzo trudny, ponieważ uwypuklić dokonania śp. Prezydenta, zwłaszcza przy wciąż rozwrzeszczanych internetowych forach (także - czy dopiero oraz znowu - po Jego śmierci), do których dokładają swoje kamyki liberalni Hierarchowie ze swoim nieciekawym rodowodem, można stwierdzić iż przy (roz)pracowywaniu - wręcz karkołomny. Książka wyjątkowo przydatna, ale znowu, tak jak w sytuacji biografii Kapuścińskiego oraz w kontekście Katastrofy Smoleńskiej, w sam raz na przyszło doczesne czasy. Wpierw bowiem upłynąć musi kadencja obecnego, z jego haniebnym posłami, Sejmu; także sprawdzić się (albo i nie) nowowybrany prezydent-elekt, też musi się wyklarować sytuacja ekonomiczna. O politykę raczej jestem spokojna: mój Naród niegłupi i wie, kiedy głośno i skutecznie upominać się o swoje. Przede wszystkim o własną niepodległość i religijną tożsamość.