Wróciłam z trwającej prawie tydzień przygody w Chinach. Jest to kolejna książka o kulturze Chin, którą przeczytałam. I mogę powiedzieć, że ta kultura mnie coraz bardziej fascynuje. Książki o życiu Chinki zgodnie z tradycjami i panującymi obyczajami są niezmiernie wciagające i mają w sobie taki cudowny klimat, że koniec lektury to jakby koniec wycieczki, wizyty u konkretnego państwa.
Choć narratorka i autorka nie są jedną osobą, to jest to autobiografia pewnej Lilii i w sumie to Lillia jest autorką historii, którą czytamy. Lisa See przetłumaczyła z języka nu shu na angielski, a my mamy to po raz drugi przetłumaczony na polski. Lillia jest córką rolnika, u której wróżbita wraz z swatką wykrywają niezwykłość i wróżą pomyślną przyszłość. Lilia opowiada o swoim związku laotong z Kwiatem Śniegu (swoją drogą dziewczęta miały piękne imiona) i ich sekretnym wachlarzu, przez który się porozumiewały i na którym zapisywały swoje przeżycia i myśli. Nie brakuje w tej historii bolesnej prawdy o traktowaniu kobiet, różnicach społeczeństwa, ale też drugiej strony medalu. Lilia miała to szczęście, że miała dobrego męża i to z rodziny wysoko postawionej. Mimo to jej życie nie było usłane różami, dzięki ukochanej Kwiecie Śniegu, która wiodła ciężkie życie, znacznie gorszej od jej partnerki. Konflikty na tle różnic społecznych i obydwu mogą prowadzić do rozwiązania związku laotong.
Książka jest niezwykła, wzbogaciła moją wiedzę o Chinach o kolejne obyczaje, sytuacje. I pragnę tę wiedzę poszerzać, czytać kolejne książki o tej kulturze, choćby kolejne powieści noiblistki Buck. Szczerze polecam dla głodnych poznania nowych kultur, ale też na rozgrzanie zimowych i długich wieczorów.