Książka ta nie zamyka się w ramach sztywnej powieści historycznej. Zofia Kossak w "Królu Trędowatym" wie, jak pochłonąć czytelnika. Tutaj historia XII wieku staje się kolorową wizją, w której widzimy inny, daleki świat. Tak odległy, a jednak znajomy. Poznajemy hierarchię władzy, intrygujące przebiegi Rady Baronów; widzimy tłumy pielgrzymów podążających do jednego celu - Grobu Chrystusa. Obserwujemy relacje obydwu wielkich religii, których przedstawiciele odwiecznie dążą do zdobycia Jerozolimy. Jednych pcha ku temu smak władzy, innych chęć pokazania racji bądź własna zemsta.
I wśród tego wszystkiego poznajemy człowieka samotnego, młodego, mądrego. Trędowaty. Król całej potęgi, spadkobierca historycznego imienia Baldwina pokonuje przeciwności aby wznieść się wyżyny swoich możliwości. Czujący odepchnięcie wśród jemu najbliższych, noszący na barkach skutki swojej choroby równie dzielnie jak losy całego królestwa. Zofia Kossak z wyczuciem i filozoficznym podejściem opisuje jego uczucia i działania.
Jest także miejsce na wątek miłosny, zdradę, cierpienie. Autorka ponadto daje nam możliwość oglądania akcji z dwóch perspektyw: Świętej Ziemi - przepełnionej kamieniami leżącymi w słońcu oraz Europy - do której wszechobecnych lasów i pokrytych mchem murów docierają listy i echo wydarzeń z tego pierwszego świata.
Choć książka jest jedną z części "Krzyżowców" bez obawy można przeczytać ją jako osobne dzieło bez obawy stracenia sensu wątków. Polecam zarówno interesujących się historią Jerozolimy jak i tym, którzy poszukują odpowiedzi na pytanie: Czyż nie wszyscy mamy jednego Boga?