Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Jakby nikogo nie było

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Kto w Srebrenicy chciał ocalić swą niewinność, musiał umrzeć.

W Srebrenicy, latem 1994, podczas czterech dni masakry z rąk Serbów straciło życie ponad osiem tysięcy bośniackich mężczyzn i chłopców. Masowe egzekucje trwały od rana do nocy, zaś ludobójstwo narodu bośniackiego zostało uznane w Europie za największą tragedię od czasów czystek etnicznych podczas drugiej wojny światowej.

Dražen Erdemović to jedyny członek 10. plutonu sabotażowego osądzony jako zbrodniarz wojenny - dwudziestoletni chłopak, pół Serb, pół Chorwat, który, przytłoczony ogromnym poczuciem winy, dobrowolnie złożył zeznania i poddał się procesowi. W powieści Maginiego jego opowieść splata się z historią Dirka - jednego z błękitnych beretów sił pokojowych ONZ-u, oraz z opowieścią Romeo Gonzalesa, sędziego uczestniczącego w procesach haskich, któremu w dwa lata po zakończeniu konfliktu przychodzi sądzić Erdemovicia, `chłopaczka w źle uszytej, taniej, zielonej koszuli`.

Choć od wydarzeń w Srebrenicy minęło ponad dwadzieścia lat, powieść Maginiego porusza niezwykle aktualne kwestie. To opowieść o potwornościach wojny etnicznej, sile nienawiści i kruchości człowieczeństwa - i o tak bardzo umownych granicach między złem a dobrem.

Marco Magini urodził się w Arezzo we Włoszech, w 1985 roku uzyskał dyplom inżyniera w London School of Economics. Pracował i studiował w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Belgii, Turcji i Indiach. Obecnie mieszka w Zurychu. Jego debiutancka powieść, `Jakby nikogo nie było`, była wielokrotnie nagradzana i wyróżniania w prestiżowych konkursach literackich.

Tytuł oryginału: Come fossi solo
Tłumaczenie: Agata Pryciak
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 11.05.2016

RECENZJE - książki - Jakby nikogo nie było

4.4/5 ( 9 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    1

Erna

ilość recenzji:177

brak oceny 9-05-2016 20:09

Wojna zawsze pozostawia w człowieku niewyobrażalne ślady. To czas, gdy trzeba podjąć mnóstwo decyzji, które rodzą jeszcze więcej pytań. Czy trzeba odebrać czyjeś życie, aby ratować własne? Gdzie kończy się granica rozsądku, a zaczyna szaleństwo?

Dość niepopularnym tematem jest wojna bałkańska. Przyznaję, że sama mało wiedziałam, ale lektura książki Maginiego otworzyła mi w oczy. Konflikt, który charakteryzował się ogromem okrucieństwa i przemocy. Sięgając po tę pozycję byłam świadoma, iż może mnie przerazić. Jednak emocje towarzyszące mi podczas czytania buzują we mnie nadal. Piszę te słowa, a w tle mam włączonych kilka artykułów opowiadających o genezie całej sytuacji. Chciałabym dowiedzieć się więcej, może częściowo zrozumieć kilka kwestii, które poruszył autor. Mamy tu do czynienia z naprawdę ciężką historią, więc wiem, że nie wszyscy będą mieli na nią ochotę. Jeśli czujecie się na siłach, a nawet macie zapał do wielu przemyśleń ? to będziecie zdecydowanie zadowoleni. Choć może wybrałam złe słowo. Zadowolenie nie komponuje się z goryczą, która bije z każdej strony. To zawsze trudne. I potrzebne.

Dražen Erdemović, pół Chorwat, pół Serb. Chłopak, który pragnie prowadzić normalne życie, wychowywać córeczkę i spędzać czas z żoną. Nie może ? oskarżony o zbrodnie wojenne staje przed sądem i dręczony wyrzutami sumienia opowiada o wszystkim, czego był nie tylko świadkiem, ale także uczestnikiem. Swoje spojrzenie przytacza także Dirk ? jeden z członków sił pokojowych ONZ, ciągle próbujący pozbyć się koszmaru wojny. W procesie Erdemovića bierze udział niejaki Romeo Gonzáles, sędzia. Postawiony pod murem zdaje sobie sprawę z prowadzonej przez niego sprawy. Wie, że musi wydać wyrok, ale nie potrafi podejść do niego obojętnie?

Marco Magini od samego początku wprowadza czytelnika w stan pewnego napięcia. Zaczyna ostro i konkretnie, gdy przedstawia scenę demolowania domu przez Dirka. Mężczyznę opętanego pragnieniem pozbycia się natrętnych wspomnień. Brutalnych w swojej namacalnej prawdziwości. Dražen nie jest postacią fikcyjną i od początku poczułam wobec niego współczucie. Także wobec Gonzálesa próbującego wybrać jak najlepszą decyzję, co należy do arcytrudnych zadań. Każdy bohater został nakreślony z dbałością o szczegóły, z całą gamą cech. W przypadku Dirka i Dražena mamy narrację pierwszoosobową, to dodatkowo sprawia, że łatwo się zgłębić w ich umysły.

Opis masakry w Srebrenicy uderza w czułe punkty. Bezsensowne mordowanie, w pewnym momencie automatyczne. Co zrobić? Słuchać rozkazów, bo inaczej samemu stanie się obok ofiar i zginie? Zostawiając przy tym rodzinę, również skazaną, niekoniecznie na śmierć, ale choćby wykluczenie i pozbawienie opieki. Takie wybory są tragiczne. Chyba właśnie ten rozdział najbardziej mną wstrząsnął, bo postawiłam się w sytuacji Erdemovića. I mimo, że od lektury już minęło parę dni, to nadal nie wiem, co bym zrobiła. I chyba przez dłuższy czas będę się zastanawiać.

W ?Jakby nikogo nie było? zaciera się linia między dobrem a złem. Dobitnie zdajemy sobie sprawę z tego, że świat nie jest tylko czarny i biały. Musimy podejmować różne decyzje, ale prawie wszyscy wiemy, iż nie chcielibyśmy decydować o czyimś życiu. W sensie dosłownym. Byłoby cudownie, gdyby to była jedynie fikcja literacka, lecz nią nie jest. Książka dobrze wpasowuje się w aktualne wiadomości. Codziennie słyszymy o nalotach, zamachach, walkach. W ich ogniu istnieją realni ludzie, którzy zapewne też nie umieją wybrać mniejszej katastrofy. Dylematy trojga bohaterów spajają się w całość, choć powierzchownie wydaje się, że dotyczą innych spraw.

Autor bombarduje czytelnika retorycznymi pytaniami, które wwiercają się w głowę. Jeśli lubicie lektury skłaniające ku poważnym przemyśleniom, to serdecznie polecam ?Jakby nikogo nie było?. Gwarantuję, że zechcecie pochylić się nad historią Erdemovića.

Bookendorfina

ilość recenzji:1534

brak oceny 9-05-2016 07:30

"Kiedy coś powinno znaleźć się w centrum zainteresowania wszystkich, zazwyczaj przestawało być interesujące dla kogokolwiek."

Debiutancka powieść Marco Magini to mocne wezwanie do rachunku sumienia ludzkości, zachodnich demokracji i instytucji międzynarodowych. Głośny sprzeciw wobec zapominaniu przez świat o masowych egzekucjach w Srebrenicy na 8373 muzułmańskich mężczyznach i chłopcach, przez serbskie oddziały paramilitarne, w ciągu zaledwie pięciu lipcowych dni 1995 roku. Wstrząsający obraz ludobójstwa, czystek etnicznych, wojny religijnej, bratobójczej walki i biernej postawy sił międzynarodowych, przerażającej nieudolności, odpowiedzialności za masakrę, wydania przez żołnierzy ONZ w ręce Serbów setki cywilów chroniących się w ich obozie. Autor w mocnym, bezpośrednim stylu, odsłania przed czytelnikiem dramatyczny i złożony kontekst wydarzeń, zatrważające zdarzenia i makabryczne przeżycia, stopniową utratę nadziei podtrzymującej wolę przetrwania, niejednoznaczną walkę dobra ze złem, proces rozbicia osobowości, zafałszowaną sprawiedliwość. Nie ma miejsca na niedomówienia i przemilczenia, lecz na realistyczny i szczery obraz rzeczywistości, historię pełną bohaterów i potworów. Podczas czytania książki towarzyszą nam niezwykle intensywne i sprzeczne uczucia, bolesne przemyślenia. Stawiamy szalenie trudne, istotne, zasadnicze i konieczne pytania, usilnie próbując odnaleźć na nie odpowiedzi.

Wojna całkowicie zmienia wyobrażenie o szczęściu, wyzwala w człowieku to co najgorsze, zabija okruchy człowieczeństwa, bezwzględnie odsłania prawdziwe oblicza ludzi. Przyglądamy się tragicznym wydarzeniom z trzech perspektyw, Dirka - przedstawiciela holenderskiego kontyngentu żołnierzy ONZ wysłanych do Bośni, Romeo - hiszpańskiego sędziego Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, oraz Dražena Erdemović - bośniackiego Chorwata walczącego w serbskiej armii. Obserwujemy ich zachowania, spostrzeżenia, refleksje i silne ekstremalne emocje. W świat marzeń brutalnie wkroczyła przerażająca rzeczywistość, zapanowało poczucie bezsilności, zagubienia, frustracji i odrętwienia. Pojawiło się pragnienie bycia niewidzialnym, zagłuszenia bolesnych myśli za wszelką cenę, skazane na niepowodzenie poszukiwanie sensu otaczającej rzeczywistości. Ratunkiem od coraz głębszej rozpaczy wydaje się być codzienna rutyna, unikanie łączenia faktów zmuszające do ujrzenia dramatyzmu całościowego obrazu sytuacji, wywołanie wbrew sobie beznamiętności w przyglądaniu się wydarzeniom, koncentrowanie się na bezmyślnym odgrywaniu przydzielonych ról. W trakcie czytania książki natychmiast nasunęły mi się słowa Tadeusza Mazowieckiego - "Nie mogę już udawać, że bronię praw człowieka" - ustępującego ze stanowiska wysłannika ONZ po masakrze w Srebrenicy.