Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Jak wysoko sięga miłość? Życie po Broad Peak. Rozmowa z Ewą Berbeką. Opowieść żony himalaisty (twarda)

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Opowieść żony himalaisty.

W marcu 2013 roku świat przeżywał wielki sukces czterech polskich himalaistów - pierwsze zimowe wejście na Broad Peak. Chwilę później cała Polska zamarła. Dwóch wspinaczy rozpoczęło dramatyczną walkę o życie, a kiedy ją przegrali, rozgorzała narodowa dyskusja o etyce himalaizmu i partnerstwie w górach. Dysputy i oskarżenia ciągnęły się tygodniami, tymczasem w Zakopanem, z dala od zgiełku, została pogrążona w rozpaczy rodzina Maćka Berbeki - jego żona Ewa i czterech synów. Od ponad trzydziestu lat ich wspólnego życia Ewa bała się właśnie tego momentu. Choć byli jedną z nielicznych par w świecie alpinistów, których góry nie rozdzieliły, ostatecznie to one zabrały najważniejszą osobę w jej życiu. A mimo to syn Maćka, Franek, żegnając Ojca, powiedział w imieniu całej rodziny: `Chciałbym podziękować Bogu za góry, które ukształtowały naszego Tatę i towarzyszyły mojej rodzinie od bardzo dawna. I wciąż będą towarzyszyć`.

Ta książka to opowieść o miłości, pasji i akceptacji... aż po grób.

Więcej niż wszystkich alpinistów świata podziwiam ich żony.
Wanda Rutkiewicz

Beata Sabała-Zielińska, urodzona w 1968 roku w Nowym Targu, dziennikarka radiowa. Jako rodowita góralka przez dekadę opowiadała słuchaczom Radia ZET o problemach i ciekawostkach z Podhala i okolic, nadając swoim relacjom niepowtarzalny zadziorny charakter. Jest autorką swoistego dziennikarskiego pamiętnika pt. `Radio-aktywna Sabała, czyli jak zostałam głosem z Zakopanego`, a także współautorką (z Pauliną Młynarską) książek `Zakopane odkopane - lekko gorsząca opowieść góralsko-ceperska` i `Zakopane - nie ma przebacz!`, które są oryginalnymi przewodnikami po stolicy Tatr. Obecnie pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prowadzi zajęcia dydaktyczne w Instytucie Dziennikarstwa, a w studenckiej rozgłośni UJOT FM szlifuje nowe radiowe talenty.

Ewa Dyakowska-Berbeka, urodzona w 1957 roku w Bielsku Białej, malarka, graficzka, scenograf. Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Gdańsku na Wydziale Malarstwa i Grafiki. Dyplom uzyskała w pracowni prof. Jerzego Krechowicza, w 1982 roku. Tworzy wspaniałe kolaże głównie o tematyce górskiej. Jej prace znajdują się w zbiorach Muzeum Tatrzańskiego oraz w licznych kolekcjach prywatnych na całym świecie. Jest autorką i współautorką wielu wystaw organizowanych w kraju i za granicą. Wraz z mężem Maciejem Berbeką tworzyła projekty graficzne i aranżacje wystaw związanych z tradycjami Zakopanego. Od 1985 r. pracuje w Teatrze im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem jako grafik i scenograf.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 01.03.2016

RECENZJE - książki - Jak wysoko sięga miłość? Życie po Broad Peak. Rozmowa z Ewą Berbeką. Opowieść żony himalaisty

4.6/5 ( 14 ocen )
  • 5
    11
  • 4
    1
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Araneusz

ilość recenzji:1

brak oceny 16-09-2018 18:27

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

To babska książka. W całym tego słowa znaczeniu. I nie jest to wcale przygana. Pochwała też nie. To stwierdzenie faktu.
Kobiece w tej książce jest wszystko: powstała w wyniku rozmowy dwóch kobiet, jej autorką jest kobieta i bohaterką też. Kobiecy jest tu układ treści, kobieca logika i emocjonalność. Kobiece jest podejście do świata, do wydarzeń i do rodzinnych relacji.
Czytelnik niechaj nie szuka tu obiektywnej prawdy o wyprawach Macieja Berbeki. Przedstawiona tu prawda jest do bólu subiektywna. Może to i dobrze, bo przecież celem tej książki nie było przedstawienie faktów opisywanych już po wielekroć, ani przedstawienie postaci wybitnego himalaisty, jakim był mąż bohaterki. Zamiarem autorki było zapewne ukazanie myśli, uczuć, pragnień i wspomnień tej, która zostawała w domu i wychowywała dzieci swojego Maćka, która czekała na jego powrót z dalekich wypraw, która pewnego razu się nie doczekała.
Jakkolwiek odnosi się wrażenie, że książka adresowana jest do żeńskiej grupy czytelników, to sądzę, że powinna ją przeczytać także ta druga połowa. Czasami warto dowiedzieć się, co czują one, gdy nas nie ma.

ilo99

ilość recenzji:2412

brak oceny 27-06-2018 18:25

Typowa babska rozmowa. Takie ciepłe pogaduszki, które sprawiają, że mamy uczucie jakbyśmy na chwilę zajrzeli do domu Berbeków. I pomimo że nie ma w nim już Macieja, to jakby nadal był. Przede wszystkim w pamięci synów i żony, w fotografiach, opowieściach i wspominkach. Fakt, że te wspomnienia z chronologią mają niewiele wspólnego, ale może dzięki temu, że Ewa wraca do tych wydarzeń, które są dla niej najważniejsze i najmocniej odbiły się na jej życiu, mamy świadomość prawdziwości wypowiadanych słów. Lektura grzechu warta. Polecam.

Monika B.

ilość recenzji:7

brak oceny 11-02-2017 19:26

Skończyłam czytać o godzinie 01:30, z nadmiaru emocji przepłakując już kilkadziesiąt ostatnich stron.
Już wtedy chciałam siadać do komputera i pisać opinię, na gorąco, z mocno bijącym sercem, ale rozsądek wygrał nad uczuciem- jakże jutro wstać? I tak strasznie dziś boli mnie głowa...
Śniły mi się wędrówki po górach i pakistańskie tańce ludowe na tle pasma Karakorum i wyłaniających się za niego szczytów ośmiotysięczników. Szaleństwo!
W ogóle książka towarzyszyła mi ciągle, cały czas była w moich myślach od ostatnich kilku dni, kiedy zaczęłam zapoznawać się z tą historią.

Jest tutaj wszystko; wielka miłość, której aż chce się zazdrościć, przekraczająca granice śmierci, poświęcenie i ogromna wyrozumiałość dla pasji, która definiuje człowieka, są mechanizmy obronne, które pozwalają trwać i nie zwariować, jest humor i ciekawość, są problemy, codzienność, proza życia.
Ewa i Maciej zapraszają nas do swojego zakopiańskiego domu i nad aromatyczną herbatką oglądamy ich życie, nie czując się wcale nieproszonymi gośćmi.
Od Ewy mogę się jako kobieta bardzo wiele nauczyć, jej spokój wybitnie mi imponuje.
Maciej, mężczyzna idealny w swojej ludzkiej zwyczajności- dobry ojciec, opiekuńczy przewodnik, wierny, odpowiedzialny przyjaciel.
Oboje o artystycznej duszy, tak podobni i tak różni.
I góry, o których Ewa opowiada, a Beata Sabała- Zielińska pisze tak plastycznie, że aż chciałoby się tam dotrzeć i zobaczyć je na własne oczy.

Pięknie jest wyjaśniona ta pasja i uzależnienie, i w słowach Macieja i Ewy:
"Rodzina jest dla mnie najważniejsza. Dlaczego więc ryzykuję stratę wszystkiego? Każdy chce zajrzeć na drugą stronę lustra. Zajrzeć i wrócić. Nikt nie myśli, żeby zostać. Bardzo chce się uniknąć ryzyka. Ale nie iść nie można. (...) Po co tam idziemy? Mnie odpowiada najbardziej trywialne: "bo góry są". Bywa tak, że nie potrafię wysiedzieć w domu, nosi mnie. Jest jakiś głód, chęć sprawdzenia, przeżycia. Na wysokości człowiek czuje się jakoś inaczej, nawet fizycznie. To dziwny stan. Wracając z Himalajów, czuję się odmieniony. Mam znów siłę, by coś robić. Życie składa się ze zbyt wielu szczegółów, kłopotów, zmagań z banałem. Trzeba odetchnąć, żeby przeszkody wydały się nieistotne, choć na chwilę. Trzeba czasem spojrzeć z góry na to, co zdarza się w dolinach naszej codzienności. Człowiek traci do tego dystans. Góry go przywracają".

"Wychodząc w góry, człowiek wkracza w inny świat. Znacznie spokojniejszy, z uśmiechniętymi, niezwykle serdecznymi ludźmi. I właśnie wędrując wśród nich, zmagając się ze sobą, z własnymi słabościami, wszystko nagle zrozumiałam. Pojęłam co tak bardzo przyciąga tam ludzi i co sprawia, że ciągle chcą tam wracać. Lepsza strona ludzkiej duszy! W Himalajach obcujemy z najlepszą stroną ludzkiej duszy! To jest ta tajemnica. Tam jest harmonia i dystans do świata. Oaza spokoju. To miejsce, w którym mamy szansę odnaleźć siebie, a poszukiwanie siebie, to najbardziej ekscytująca wyprawa. Ekspedycja, którą nie można się znudzić. Dlatego chce się tam wracać i wracać, za każdym razem bowiem odkrywa się w sobie coś nowego. I to jest niezwykle."

"Gdybym teraz, w tej minucie mogła tam ruszyć, nie wahałabym się ani chwili. Powiem więcej, nikt nie powinien się wahać. Każdy powinien tam jechać, w przeciwnym razie będzie uboższym człowiekiem. Straci coś nieuchwytnego, ale bardzo wyrazistego zarazem. Coś, co wydaje się istotą życia. W tym marszu pod górę, mijaniu na szlaku karawan i ludzi jest coś symbolicznego. W tej znojnej wędrówce noga za nogą, w tym skupianiu się gdzie postawić stopę, oglądaniu się za siebie, by sprawdzić, jak daleko zaszliśmy, przy jednoczesnym patrzeniu przed siebie, na cel, który chcemy osiągnąć- w tym jest cała prawda o życiu".

Jak wspominałam epilog książki jest niezmiernie wzruszający.
Ewa Berbeka wraz z synami, prowadzona przez pakistańskiego przewodnika Kamira, który jak sam mówi wszystkiego o górach nauczył się od Berbeki i uważał go za swojego przyjaciela, rusza pod Broad Peak, by pożegnać się z mężem. Jej przemyślenia, świat który obserwuje, poruszają do głębi. Jej spokój, jej oddanie, ten wewnętrzny nakaz i imperatyw dojścia do celu imponują mi niezmiernie.
Tak samo, jak jej postawa wobec tragedii, zachowanie podczas spotkania z Bieleckim, Małkiem i Wielickim już po ich powrocie z Himalajów, gdy Maciej Berbeka i Tomasz Kowalski zostali na górze i nigdy już z niej nie zeszli. Brak oskarżeń, opanowanie, klasa. Niesamowita kobieta!
Byli siebie godni, bo on, Maciej też nie zostawił chłopca, którego znał bardzo krótko i co do którego wiedział, że potrzebuje opieki. Gdy Tomasz podczas schodzenia ze szczytu stracił siły, zostawił go dopiero, gdy uznał, że ten nie ma szans, by zejść i przeżyć. Potwierdzają to choćby opowieści kucharza z bazy pod Broad Peak. Nie tak jak Małek i Bielecki, gnający do bazy, by ratować własne życie- odpowiedzialny Berbeka nie potrafił zostawić człowieka w potrzebie. Jak prawdziwy ratownik czuwał nad nim aż do śmierci.
Góra upomniała się jednak o niego, czekała 25 lat, by wziąć go w swoje objęcia, by dopełniło się przeznaczenie. 25 lat darowanych mu lat Maciej Berbeka spożytkował na piękne życie.
Zginął, tak jak Kukuczka, na górze, z którą miał zadawnione porachunki. Może to właśnie było to, co kazało mu tam wrócić.

Książka, pomimo wielkiej tragedii, jaką dla rodziny Berbeków była śmierć ojca, kończy się pozytywnym akcentem. Nie wszystek umarł- takie motto zdaje się wypływać spomiędzy jej kart. Zwyciężył moralnie, pokazał swoje człowieczeństwo. Zostawił mądrą żonę, która z ogromnym trudem żyje dalej, czekając z nadzieją na ponowne spotkanie i synów, którzy prawdopodobnie będą kontynuowali jego dzieło.

Dla takich mądrych książek jak ta warto żyć i warto iść swoją, niełatwą drogą, często pod prąd. Z wielkim wzruszeniem polecam ją wszystkim.

Iwona

ilość recenzji:198

brak oceny 19-04-2016 12:02

Kilka dni temu miała miejsce trzecia rocznica tragicznych wydarzeń na Broad Peak (jednym z ośmiotysięczników położonych na granicy Chin i Pakistanu). Po początkowej euforii, jaką wywołało zimowe zdobycie tego szczytu, Polaków zmroziła informacja, że dwóch z himalaistów nie pojawiło się w obozie? Jak się później okazało Tomasz Kowalski i Maciej Berbeka zginęli. Książka Beaty Sabały-Zielińskiej to zapis rozmów z żoną Macieja Berbeki ? Ewą Dyakowską-Berbeką. Jak wysoko może sięgać miłość? W tym przypadku ponad 8000 metrów nad poziom morza?

Beata Sabała-Zielińska to znana dziennikarka radiowa. Sama niejednokrotnie słuchałam jej relacji z tego, co dzieje się w Zakopanem i jego okolicach. Jest też autorką książek. Kilka napisała wspólnie z Pauliną Młynarską (m. in. Zakopane ? nie ma przebacz). Obecnie pracuje na Uniwersytecie Jagiellońskim. W rozmowach z Ewą Dyakowską-Berbeką stara się pokazać kobietę, która pokochała himalaistę i góry. Kobietę, która mądrze i pięknie opowiada o swoim mężu, jego pasji i ostatnim pożegnaniu z ukochanym, jakie miało miejsce w 2015 r. podczas rodzinnej wyprawy na Broad Peak.

Ewa Dyakowska-Berbeka to ceniona graficzka i scenografka. Jej kolaże zachwycają (kilka z prac pokazanych jest na fotografiach na końcu książki). Ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Gdańsku, a obecnie związana jest z Teatrem im. Stanisława Ignacego Witkiewicza w Zakopanem. Jednak w tej książce poznajemy ją przede wszystkim jako żonę himalaisty. Kobietę o niebywałym charakterze, cierpliwości, wyrozumiałą i kochającą.

Książka mnie urzekła od samego początku. Już od pierwszych zdań wprowadzenia bardzo spodobał mi się styl Beaty Sabały-Zielińskiej, miejscami autoironiczny, co wywoływało tylko szeroki uśmiech na twarzy. Również jej późniejsze wyjaśnienia i komentarze uzupełniają doskonale wypowiedzi jej rozmówczyni.

A potem stało się coś magicznego ? rozpoczęła się opowieść Ewy Dyakowskiej-Berbeki, w której zatopiłam się bez reszty. Dlaczego? Może dlatego, że jest to opowieść o prawdziwej miłości. A raczej o dwóch miłościach ? Ewy i Macieja Berbeków oraz miłości do gór. Ta ostatnia wyraźnie naznaczyła życie rodziny Macieja. Jego ojciec zginął w górach, a mimo to on i jego brat Jacek zostali himalaistami. Również synów Macieja ?ciągnie? w góry...

Lubie czytac LC

ilość recenzji:91

brak oceny 25-03-2016 10:34

Do książki podchodziłam z wielką ostrożnością, a nawet obawą. Do tej pory przeczytałam wszystko co było napisane na temat wydarzeń spod Broad Peak. Tylko, że to co już zostało opublikowane, pisane było z punktu widzenia wspinaczy, znawców tematu wysokogórskiego. Tym razem mamy do czynienia z wrażeniami osoby, która nie jest expertem, a wręcz z himalaizmem nie za wiele ma do czynienia. Jednak nie umniejsza w ogóle to książce. Książka jest przepełniona emocjami, wzruszeniami i wspomnieniami o wybitnym polskim himalaiście. Umieszczone w niej zdjęcia z prywatnego archiwum bohaterki, dodają atrakcyjności książce.

Jedno co można z pewnością powiedzieć o książce, to fakt, że nie jest pisana chronologicznie. A to jest jej zaleta. Autorka oraz bohaterka skaczą w czasie w swoich opowieściach od lat komunistycznych do wydarzeń z 2013 roku, aż po dzień dzisiejszy. Dzięki temu czytelnik ma poczucie, że uczestniczy w rozmowie, w której bohaterka przypomina sobie różne zdarzenia, którymi chce się podzielić tu teraz, natychmiast. Nie jest to wywiad. To raczej wspomnienia i opowieść o życiu z himalaistą i trudu życia bez niego. Tak naprawdę opowieść tą śmiało można nazwać książką o miłości. O prawdziwym, dojrzałym, ale też dojrzewającym uczuciu jakie powstało między Ewą i Maćkiej Berbekami. To piękna opowieść o szacunku, zrozumieniu siebie wzajemnie oraz uzupełnianiu siebie jako zgodne małżeństwo. Książka przedstawia również bohaterkę jako silną, niezależną kobietę, która walczy o sens życia, w czasie, gdy nie ma sił na jego znalezienie po ogromniej stracie męża, przyjaciela i towarzysza życia. Bo taki obraz Maćka Berbeki jest przedstawiony w książce. Nie był jedynie mężem ani ojcem. Był przyjacielem, ale też przewodnikiem i to nie tylko górskim. Był przewodnikiem w życiu, bez którego trudno bohaterce teraz odnaleźć swoją samotną drogę. Mimo, że pozostali synowie, którzy w większości kontynuują pasję ojca i dziadka, to pustka po stracie tak wspaniałego człowieka i himalaisty, mimo upływu czasu pozostaje ogromna.

Książka wzrusza, ale myślę, że stanowi w pewnym sensie oczyszczenie dla tytułowej bohaterki. Jej wspomnienia są spontaniczne, nie wymuszone pytaniami. Przedstawia Maćka Berbekę jako zwykłego człowieka, bez jego gloryfikacji. Mimo, że czasami na takie zasługiwał.

Polecam

Lubie czytac LC

ilość recenzji:91

brak oceny 25-03-2016 10:26

Do książki podchodziłam z wielką ostrożnością, a nawet obawą. Do tej pory przeczytałam wszystko co było napisane na temat wydarzeń spod Broad Peak. Tylko, że to co już zostało opublikowane, pisane było z punktu widzenia wspinaczy, znawców tematu wysokogórskiego. Tym razem mamy do czynienia z wrażeniami osoby, która nie jest expertem, a wręcz z himalaizmem nie za wiele ma do czynienia. Jednak nie umniejsza w ogóle to książce. Książka jest przepełniona emocjami, wzruszeniami i wspomnieniami o wybitnym polskim himalaiście. Umieszczone w niej zdjęcia z prywatnego archiwum bohaterki, dodają atrakcyjności książce.

Jedno co można z pewnością powiedzieć o książce, to fakt, że nie jest pisana chronologicznie. A to jest jej zaleta. Autorka oraz bohaterka skaczą w czasie w swoich opowieściach od lat komunistycznych do wydarzeń z 2013 roku, aż po dzień dzisiejszy. Dzięki temu czytelnik ma poczucie, że uczestniczy w rozmowie, w której bohaterka przypomina sobie różne zdarzenia, którymi chce się podzielić tu teraz, natychmiast. Nie jest to wywiad. To raczej wspomnienia i opowieść o życiu z himalaistą i trudu życia bez niego. Tak naprawdę opowieść tą śmiało można nazwać książką o miłości. O prawdziwym, dojrzałym, ale też dojrzewającym uczuciu jakie powstało między Ewą i Maćkiej Berbekami. To piękna opowieść o szacunku, zrozumieniu siebie wzajemnie oraz uzupełnianiu siebie jako zgodne małżeństwo. Książka przedstawia również bohaterkę jako silną, niezależną kobietę, która walczy o sens życia, w czasie, gdy nie ma sił na jego znalezienie po ogromniej stracie męża, przyjaciela i towarzysza życia. Bo taki obraz Maćka Berbeki jest przedstawiony w książce. Nie był jedynie mężem ani ojcem. Był przyjacielem, ale też przewodnikiem i to nie tylko górskim. Był przewodnikiem w życiu, bez którego trudno bohaterce teraz odnaleźć swoją samotną drogę. Mimo, że pozostali synowie, którzy w większości kontynuują pasję ojca i dziadka, to pustka po stracie tak wspaniałego człowieka i himalaisty, mimo upływu czasu pozostaje ogromna.

Książka wzrusza, ale myślę, że stanowi w pewnym sensie oczyszczenie dla tytułowej bohaterki. Jej wspomnienia są spontaniczne, nie wymuszone pytaniami. Przedstawia Maćka Berbekę jako zwykłego człowieka, bez jego gloryfikacji. Mimo, że czasami na takie zasługiwał.

Polecam

Malineczka74

ilość recenzji:1

brak oceny 3-03-2016 09:46

Jak żyć z partnerem, który kocha góry i uprawia sport ekstremalny? Jak być żoną człowieka, który co kilka miesięcy opuszcza rodzinny dom, wpina się bardzo wysoko i balansuje na krawędzi życia i śmierci? Jak kochać człowieka, który jest bardzo silny, wysportowany i odważny, ale ma pasję, która jest bardzo niebezpieczna? Czy można stworzyć szczęśliwy związek z himalaistą?

Na ten szereg pytań uzyskałam odpowiedź zagłębiając się w szczególnie wyjątkowej książce. Przeczytałam już kilka tysięcy tomów, ale ta lektura! okazała się z nich najbardziej osobista. Niezwykle intymna, dogłębnie szczera i nieprzeciętna. Rozmowa dziennikarki radiowej z żoną tragicznie zmarłego Bohaterka Gór, Lodowego Wojownika jest piękna i emanująca miłością. Szkoda, że z Beatą Sabałą-Zielińską nie rozmawiali oboje Państwo Berbekowie. Niestety góra okazała się nieubłagana i drugiej szansy na happy end nie dała.

Maciej Berbeka już raz -25 lat wcześniej - cudownie ocalał na Broad Peak. Do osiągnięcia najwyższego punku himalajskiego kolosa zabrakło kilkunastu metrów, ale sam wspinacz o tym dowiedział się dopiero po powrocie do kraju. Nic dziwnego, że po ćwierć wieku postanowił się z nim rozliczyć. Złoić i zapisać w rubryce zdobytych. Cel był tym trudniejszy, że w Himalajach panowała zima, a o tej porze roku nikt tam na szczycie jeszcze nie był. Ekstremalne warunki, piękna aura, niesamowity wysiłek. I sukces w postaci osiągniętego wierzchołka, a potem dramat i przerwana linia życia.
Dalej strach rodziny, niepewność, czekanie na wieści, malejące szanse na ocalenie a wreszcie ból, rozpacz i żałoba. Czarny scenariusz, który przez lata spychany w odmęty umysłu okazał się realną rzeczywistością. Koszmar dotknął bliskich oczekujących powrotu ojca i męża. Szczęśliwa rodzina musiała pogodzić się z niepowetowaną stratą.
O tym co przeżyli Pani Ewa w trakcie wielu rozmów opowiedziała świetnej dziennikarce, która przelała słowa mówione na papier. Ktoś zapyta po co? Myślę, że ta lektura jest hołdem złożonym przez najbliższych wspaniałemu Himalaiście, ale i cudownemu Mężowi i doskonałemu Ojcu. Dialog to nie tylko przekazanie faktów z 5 marca 2013 roku i dni po tej dacie. To również wspomnienia z wielu pięknych lat wspólnego życia w którym góry były cały czas obecne. W cieniu i blasku szczytów całego świata toczyły się wspólne dni. Ta książka to piękna opowieść o bardzo dobranym małżeństwie, o miłości i przyjaźni, wzajemnym zrozumieniu i akceptacji. O szacunku dla pasji i akceptowaniu drugiego człowieka takim jakim jest. W rozmowie przewijają się obrazy ze zwyczajnego, codziennego życia, także ze wspólnych wakacji, razem celebrowanych świat i sukcesów, z rodzinnych podróży.
Pani Ewa jest dla mnie symbolem prawdziwie kochającej żony, godnej do naśladowania kobiety, która potrafiła pokochać w całości i bez wyjątku, bez zmieniania mężczyzny na swój ideał. To dla mnie jest prawdziwe oblicze uczucia - miłości takiej o jakiej jest mowa w biblijnym Hymnie o miłości.
Zakończenie książki to opis podróży matki i synów do bazy pod Broad Peak już po tragedii. Bez blasku kamer, fleszy i reporterów. Wędrówki, by przeżyć osobiste pożegnanie, dotrzeć najbliżej jak można miejsca tragedii, zapalić znicz i powiedzieć "Do widzenia, do zobaczenia w innym, lepszym świecie".
Książka jest naprawdę piękną lekturą, którą przeczytałam ze łzami w oczach. Dzięki niej poczułam się jak ktoś bliski Rodzinie Pana Maćka, który jest dla mnie Wzorem Człowieka Gór, który wiedział co to braterstwo liny, dla którego liczył się nie tylko indywidualny sukces, ale i troska o partnera. Zasłużył na pamięć, był Prawdziwym Bohaterem i Dzielnym Lodowym Wojownikiem.