Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Granica (Arcydzieła literatury polskiej)

książka

Wydawnictwo Zielona Sowa
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Granica (1935) jest jednym z największych osiągnięć prozy psychologicznej dwudziestolecia międzywojennego.
Początkowo powieść nosiła tytuł Schematy. Jej najważniejszym tematem jest "analiza życia i postaw głównego bohatera, który z ambitnego studenta, głoszącego radykalne poglądy społeczne i etyczne, w miarę upływu czasu przeradza się w człowieka dwuznacznego pod względem moralnym, stopniowo ulegającego presji rozmaitych schematów sytuacyjnych, które doprowadzają go w końcu do samobójczej śmierci" (M. Bernacki)
Na podstawie powieści Nałkowskiej nakręcono filmy w roku 1938 i 1977.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 31.05.2010

RECENZJE - książki - Granica (Arcydzieła literatury polskiej)

4/5 ( 1 ocena )
  • 5
    0
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

malinowakrolewna

ilość recenzji:51

brak oceny 7-02-2010 17:46

„Granica” Zofii Nałkowskiej to jedna z najważniejszych polskich powieści psychologicznych. Powstała w dwudziestoleciu międzywojennym (1935) a dzięki uniwersalności i wadze podejmowanych tematów wciąż czyta się ją bez wrażenia obcowania z tekstem zakorzenionym w czasie minionym. Autorka rekonstruuje w „Granicy” mechanizmy zachowań, uczuć i odruchów człowieka. Fabuła utworu ma na celu ukazanie rozbieżności stanowisk i różnorodność widzenia tych samych wydarzeń i problemów przez różnych ludzi. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia różnych postaci, które relacjonują to samo wydarzenie - stąd siatka sprzecznych głosów z których każdy przepuszczony jest przez subiektywizm i miłość własną. Jednym z podstawowych problemów jest przeciwstawienie spojrzenia na siebie od wewnątrz z obrazem odbieranym przez otaczających ją ludzi. Tytuł powieści nawiązuje do podejmowanych tematów, które można sprowadzić właśnie do mianownika „granicy”. Nałkowska ukazuje granice pomiędzy ludźmi, te społeczne, kulturowe, obyczajowe ale i te, który każdy w nas nosi w sobie, więcej, których często nawet sobie nie uświadamiamy. Cała ta refleksja wynika z interpretacji powieści. Jednocześnie, sam tekst jako fabularna opowieść czyta się z zainteresowaniem. Nałkowska doskonale buduje napięcia sytuacyjne. Nie komentuje zachowań bohaterów dzięki czemu czytelnik nie odnosi wrażenia, że jest moralizowany, uczony. Narrator stoi z boku wydarzeń i czytelnik również może tak do nich podejść. Następują zwroty akcji. Nie możemy jednoznacznie oceniać bohaterów i ich postępowania, kreślone przez Nałkowską charaktery są więc wielobarwne. Z jednej strony jest więc „Granicą” świetną prozą. Z drugiej, tekstem podejmującym ważkie problemy psychologii człowieka. Z trzeciej, lekturą obowiązkową do egzaminu maturalnego, jednym z najciekawszych „tekstów obowiązkowych”.

Olga

ilość recenzji:270

brak oceny 18-11-2007 15:19

„Granica” to opowieść, i tu was niczym nie zaskoczę, o granicach. Psychologicznych, filozoficzny, moralnych. Niby fajnie, temat ambitny, jednak wykonaniu pozostawić można wiele do życzenia.
Nijaka książką. Nałkowska snuje rozważania nad tam, jacy to naprawdę jesteśmy, jak my postrzegamy siebie, i jak inni, dla odmiany, nas postrzegają. „W stosunku do każdego człowieka jest się kimś innym, stajemy się kimś innym.” – orzeka z mądrością.
Autorka snuje dywagacje o roli, jaką to w naszym życiu czas odgrywa, jaką miejsce, w którym to żyjemy, jaką to dom nasz rodzinny. Bohaterowie jej jednoznaczni nie są, psychika ich jest wielka i rozległa, co uczynić miał książkę lepszą.
Niestety, „Granica” jest lektura przeciętną. Błędem jest wepchnięcie jej pomiędzy „Proces” a „Mistrza i Małgorzatę”. Błędem i nietaktem. Błyszczy straszliwie pomiędzy wielką prozą, ale nie błyszczy na swoja korzyść.
„Granica” kłamliwie świadczy o polskich pisarzach, o polskich piszących kobietach. Gdybym więcej twórczości Nałkowskiej nie znała, zaliczyłabym ją do tej grupki, gdzie już Konopnicką, Orzeszkową i parę innych pań, o których nazwiskach już dawno zapomniałam.
Jeśli ktoś chce już sięgnąć po panią Nałkowską, sięgnie niech po „Medaliony”.