Diabelska namiętność
Miasteczko, na które została rzucona klątwa...Zabójstwo kobiety która była obdarzona ponadnaturalnymi zdolnościami czy wyrok śmierci za schadzki z diabłem? Dlaczego każdy, kto brał udział w morderstwie ginie w niesamowitych okolicznościach? I wreszcie- jakie tajemnice kryje pozornie ciche i malownicze miasteczko Cole Creek?
Odpowiedzi na wszystkie (w przynajmniej większość) pojawiających się pytań daje lektura książki „Dzikie orchidee”. Autorka, Jude Deveraux wspięła się tym razem na wyżyny sztuki literackiej w swojej klasie, tworząc jedną z najlepszych książek z kanonu literatury kobiecej. Tajemnice, zagadki, prawie rajskie scenerie, upiorne wizje otaczają nas w trakcie lektury, trzymając w napięciu od pierwszej do ostatniej strony.
Bohaterowie są równie oryginalni jak cała historia. Mężczyzna z przeszłością i kobieta bez przeszłości, pozornie nie mający ze sobą nic wspólnego, pisarz i jego asystentka. On owdowiały, wciąż tęskniący za swoją Pat, odnoszący sukcesy autor książek o ukochanej, jej matce oraz swojej rodzinie. Po śmierci żony Ford Newcombe przeżywa kryzys, w poszukiwaniu natchnienia bezskutecznie przemierza kraj, zmieniając pomocnice jak rękawiczki.
Jackie zaś to buńczuczna, uzdolniona literacko wielbicielka piękna. Fotograf-amator marząca o własnym studiu i portretowaniu osób i ich emocji. Przeszłość Jackie owiana jest tajemnicą, matka zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach, dorastała zatem tylko u boku ojca uciekając przed niejasnym zagrożeniem i przenosząc się z miejsca na miejsce.
Przypadkowo usłyszana opowieść o diable i zakochanej w nim kobiecie inspiruje Forda i skłania do wyruszenia w podróż. Celem wyprawy jest Cole Creek w którym przed laty rozegrała się tragedia. Za pisarzem podąża również Jackie, a czytając dialogi można odnieść wrażenie, że jak na dwójkę ludzi o niezwykle silnych charakterach rozumieją się nad wyraz dobrze.
Ich przybycie do miasteczka, zakup domu i pierwsze próby dotarcia do źródeł mrocznych opowieści rozpoczynają lawinę zagadkowych wydarzeń. Orchidee rozkwitają w oczach, pojawiają się tajemnicze wizje, mieszkańcy owładnięci są dziwną obsesją i panicznym lękiem, a na dodatek... Jackie wydaje się doskonale znać miasteczko.
Jude Deveraux, kojarząca mi się dotąd z dobrymi, aczkolwiek ckliwymi romansami tym razem mile zaskakuje. Jej „Dzikie orchidee” są naprawdę dzikie, żeby nie powiedzieć, że diabelskie.
Justyna Gul