"Dzień, w którym nauczyłem się żyć" Laurent Gounelle
Nie wolno niszczyć książek! Wciąż powtarzam te słowa moim dzieciom, bo mnie również uczono tej zasady. Ale czasem zdarza mi się zaznaczyć w książce jakiś cytat, fragment, a nawet napisać coś na marginesie ołówkiem! Staram się robić to bardzo delikatnie, żeby książka w żaden sposób na tym nie ucierpiała. Nie bazgrzę w książkach notorycznie, ale zdarzają się wyjątkowe lektury i wtedy nie mogę się powstrzymać, podkreślam, zakreślam, zaznaczam, notuję na marginesach swoje przemyślenia i naklejam zakładki indeksujące. Tak postępuję tylko i wyłącznie z książkami, które stały się dla mnie ważne, które wniosły coś do mojego życia i wiem, że będę do nich wielokrotnie wracać.
Jesteś młody i myślisz, że masz przed sobą całe życie. Świetna praca, pieniądze i prestiż, czynią z ciebie wzór do naśladowania. Jesteś łakomym kąskiem i musisz uważać na ludzi znajdujących się w twoim otoczeniu, bo nie wszyscy dobrze ci życzą. Bagatelizujesz sygnały i nie przejmujesz się nimi, bo przecież zapracowałeś na swoją pozycję i dlatego masz powody sądzić, że dobra passa i uznanie w oczach innych będą trwać wiecznie. Nie zawsze byłeś uczciwy, ale kto w dzisiejszym świecie postępuje właściwie i wsłuchuje się w głos sumienia? Pewnego dnia, zupełnie przypadkowo, spotykasz na ulicy Cygankę, która chwyta twoją rękę i odczytuje z niej przyszłość. Myślisz, że to zabawne, ale twarz dziewczyny zdradza, że za chwilę usłyszych słowa, których wolałbyś nigdy nie usłyszeć...
Laurent Gounelle w swojej najnowszej powieści przedstawia kilku bohaterów, różne osobowości i sposoby na życie. Główną postacią jest Jonathan, to wokół niego została zbudowana fabuła i to on usłyszy przepowiednię, która w kilka sekund przewróci jego ustabilizowane życie do góry nogami. Będzie musiał odpowiedzieć sobie na wiele pytań, zweryfikować plany i sprawdzić na kogo może liczyć, a od kogo powinien trzymać się z daleka. Wróżba otworzy mu oczy na sprawy, nad którymi do tej pory nawet się nie zastanawiał. Jonathan chwilowo usunie się w cień, a rozmowy z niezwykle inteligentną ciotką Margie wiele zmienią w życiu mężczyzny. A co czeka pozostałych bohaterów powieści? Tego oczywiście nie zdradzę, przekonajcie się sami!
"Dzień, w którym nauczyłem się żyć" to hipnotyzująca lektura, niesamowita treść, zaskakujące zakończenie i niezwykle pozytywne przesłanie, krótko mówiąc, recepta na życie w zgodzie ze sobą i harmonii z innymi. Życie jest darem, należy się nim cieszyć i robić wszystko, by nie zmarnować ani jednej minuty. Ale w życiu bywa różnie i na to kim jesteśmy i w jakim miejscu się znajdujemy mają wpływ również inni ludzie. Nie wszyscy są naszymi przyjaciółmi, nie wszystkich możemy darzyć zaufaniem, bo często ich troska ma niewiele wspólnego z prawdziwym znaczeniem tego słowa. Pod maską życzliwości kryje się fałsz!
Nie mam pojęcia, czy powieść francuskiego pisarza i specjalisty w dziedzinie rozwoju osobistego zmieni czyjeś życie, to chyba nie stanie się po lekturze jednej książki, ale na pewno znajdziecie w niej mnóstwo wskazówek, cennych rad i przykładów na życie w zgodzie ze sobą i otoczeniem. Podkreśliłam i zaznaczyłam w powieści bardzo dużo ważnych dla mnie fragmentów, które nie tylko utwierdziły mnie w przekonaniu o słuszności pewnych decyzji, ale przede wszystkim pozwoliły nabrać do nich dystansu. Powieść czyta się znakomicie, to optymistyczna i bardzo pozytywna w odbiorze lektura.
Dominika Ławicka