Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

CZYSTE DOBRO

książka

Wydawnictwo Runa
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Zbudzony tej wieści echem,
śpiesz - dalekie rzucaj Rzymy,
śpiesz - bo jeśli zwyciężymy,
wstyd będzie bez zasługi polskim tchnąć oddechem.

Wieszczu! Wtedy w dniach boleści
nie wart grobu dzielić z nami,
kto nie dzielił krwie i cześci!
- napisał do nieobecnego Mickiewicza Maurycy Gosławski, poeta, walczący w powstaniu listopadowym.

I wieszcz posłuchał. Pewnej deszczowej nocy, opuściwszy gościnne i bezpieczne dwory wielkopolskie, przekroczył Prosnę i bluźniąc Bogu, pognał w stronę Warszawy nieść pomoc powstańcom listopadowym. W jakiś czas potem w Królestwie Kongresowym nie został ni jeden Rosjanin, a inni zaborcy, zrazu chętni zagarnąć ziemie porzucone przez Moskali, po pierwszych nieudanych próbach pospiesznie cofnęli resztki wojsk. Królestwo Polskie zamieniło się w ziemię niczyją, spowitą mrokiem i mgłą, którą porósł niezwyczajny bór - od Prosny aż po Bug. A o Mickiewiczu słuch zaginął.

Co się wydarzyło?

Nikt, nawet ci, co byli wówczas w Kongresówce, nie potrafi rzec nic pewnego. Brak relacji z pierwszej ręki, a ci z Rosjan, którym udało się wrócić spod Warszawy, unikają rozmów, półgębkiem opowiadając mrożące krew w żyłach historie o rzezi moskiewskich wojsk podczas nieudanej próby szturmu na Redutę Wolską. Łączność z Królestwem ustała, nie płyną stamtąd listy, nie kursują dyliżanse, nie widać posłańców, zamarły szlaki handlowe, a to, co od czasu do czasu przekracza granice, budzi postrach i zabobonny lęk. Kto zdecyduje się przejść przez Prosnę, nie wraca. A jeśli już wraca - to odmieniony. Granica Wielkiego Księstwa Poznańskiego na lata staje się najlepiej bronionym skrawkiem terenu na świecie.

W 1848 r. do jednego z wielkopolskich dworów przyjeżdża z Paryża polski emigrant. Nękany niepokojami, przeczuwając śmierć, pragnie spojrzeć raz jeszcze na ziemie ojczyste. Uzbrojony w pisma Towiańskiego chce zrozumieć nieziemskie fenomeny - a może i przeprawić się przez rzekę, na której zatrzymały się ciemności. Bo po drugiej stronie - powiada ten i ów - odradza się potęga Rzeczpospolitej. W 1831 r. Polska rzuciła na kolana Rosję i tylko patrzeć, kiedy pogruchocze karki dwóm pozostałym zaborcom.

W Poznańskiem tymczasem wrzenie. Z jednej strony stoją rzecznicy - nawołują, by podnieść karki i ruszyć na zaborcę, łącząc się z tymi zza rzeki z drugiej stronnictwo nieufnych - lojalistów, przerażonych perspektywą walki zbrojnej. Pogranicze gęsto obsadzono pruskim wojskiem, bo ponoć König von Preussen po raz kolejny zamarzył o zdobyciu Warszawy. Wszystkiemu zaś przyglądają się, kryjąc twarze pod mniszymi kapturami, emisariusze Stolicy Piotrowej, podejrzliwej wobec ciemności, wezbranej na drugim brzegu Prosny. Przybysz, znalazłszy gościnę na dworze w Śmiełowie, z miejsca wikła się w polityczne gry pomiędzy stronnictwami, chcąc czynem i słowem wspomóc spodziewaną insurekcję. Wikła się też w romanse - tymczasem niektóre podstarzałe szlachcianki, prócz sekretów alkowy, przechowują fragmenty nieopublikowanego dramatu Mickiewicza.

Dobre to były czasy, wspominał Kajetan Koźmian, gdy jeszcze nie wyszedł był wiersz do młodości, `Wallenrod` i tysiąc innych litewskich bredni, gdy jeszcze w kołysce spoczywał ten geniusz złego, ten - że tak powiem - szatan literatury i moralności, ten antychryst naszej oświaty, ten duch piekielny spoczywał jeszcze w kołysce, a pycha i zarozumiałość kołysała go w drobnych balladach (...).
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Runa
Oprawa: miękka
Wprowadzono: 04.03.2008

RECENZJE - książki - CZYSTE DOBRO

4/5 ( 2 oceny )
  • 5
    1
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0