Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Bezbronna kreska

książka

Wydawnictwo Biuro Literackie
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

`Bezbronna kreska` to mikropowieść pełna aluzji do popkultury oraz wielkich dzieł literackich, łącząca w sobie wielkomiejski romans, komiks oraz prozę poetycką. W warstwie fabularnej mamy do czynienia przede wszystkim z historią romansową o - zdawałoby się - rozrywkowym charakterze, jednak autor Czarnego kwadratu ze swadą podrzuca nam pogłębiające lekturę tropy, żongluje konwencjami, szuka luk w miłosnym dyskursie, przyjemnie cierpi i nieprzyjemnie się bawi, badając granice swoje i swojego języka. To gorzki, choć tryskający dowcipem, portret uczucia w postnihilistycznych czasach, w których radość, ból, potrzeba bliskości i bezpieczeństwa, szczerość i zaufanie zostały zamienione w liczman, a wartości etyczne zastąpiono estetyką przyjemności i poddano dyktatowi gry. Głównym bohaterem `Bezbronnej kreski` jest jednak język: silnie zmetaforyzowany, lecz dynamiczny, poetycki, ale precyzyjny, bezlitosny, a zarazem czuły.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Biuro Literackie
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 19.08.2016

RECENZJE - książki - Bezbronna kreska

4/5 ( 2 oceny )
  • 5
    0
  • 4
    2
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    0

monweg

ilość recenzji:331

brak oceny 1-10-2016 21:02

"Pusta ulica, wilgotny świt. Miasto jest bezwietrzne, ale wyje ciszą, jakbym je oglądał z wyłączoną fonią, może zapadło w bezdech, a może zaciska zęby w oczekiwaniu na kolejny detoks. Z tosterów wyskakują tosty, maluchy zrzucają piżamy, odpływ zabiera lęki i wymienia je na nowe, (?) w metrze bezdomny wygrywa swoje życie na wiadrze, na harmonijkach wieżowców gra wiatr, ale nic nie słychać. Są tylko światła i wycie miasta, któremu młodość pie....i się ze starością." Nowy Jork przemierzamy wraz z Tadeuszem Dąbrowskim, jeżdżąc metrem, taksówką czy przemierzając miasto piechotą. W Bezbronnej kresce nie brakuje opisów metropolii, ale nie ona odgrywa w tej mikropowieści, momentami bardzo poetyckiej, główną rolę. Dobra, ale po kolei. Tadeusz Dąbrowski do tej pory dał się poznać czytelnikom przede wszystkim jako poeta i krytyk literacki. Lista czasopism krajowych i zagranicznych, z którymi współpracował, jest tak długa, że sam autor chyba nie pamięta wszystkich tytułów; wymienić warto chociażby ?Tygodnik Powszechny?, ?Politykę?, ?Zeszyty Literackie?, a także ?Harvard Review?, ?American Poetry Review? czy ?The New Yorker?. Od 2001 roku stale zostaje stypendystą organizacji i fundacji z całego świata, a liczba nagród też do skromnych nie należy. Warto przy tym dodać, że Dąbrowski jest jeszcze przed czterdziestką, czyli uchodzi za twórcę młodego. W tym roku nakładem Biura Literackiego ukazała się pierwsza powieść Tadeusza Dąbrowskiego, której fragmenty można było znaleźć w kilku numerach ?Chimery?. Powieść to niedługa, ale zdecydowanie warta uwagi czytelników. Główny bohater, Tadeusz, polski poeta przebywający na stypendium w Stanach Zjednoczonych, jadąc na swoje spotkanie autorskie, spotyka na stacji metra dziewczynę, która go niesamowicie intryguje i od pierwszego spojrzenia staje się jego podnietą; wpada po prostu jak śliwka w kompot. "A tak naprawdę to byłem podjadany jak dziecko, które dostało wymarzony prezent, i mimo że zabawa urodzinowa trwa, ono uczestniczy w niej tylko fizycznie, bo wszystkie jego myśli i uczucia są w drugim pokoju, przy prezencie, cała jego energia wkładana w kolejne gry i konkursy bierze się z oddalenia. Z masochizmu kontrolowanej rozłąki." Wieczór jest pełen dramatycznych zwrotów akcji, a dla głównego bohatera liczy się tylko ta dziewczyna, która skończyła architekturę, Megan. Każdy kolejny krok w stronę Megan powoduje odejście od racjonalnego myślenia, stanowi zwrot w kierunku samczego pożądania, zdobycia tylko dla siebie upragnionego ciała. Dziewczyna jest z jednej strony irytująca, a z drugiej pociągająca, ba!, podniecająca. Dalej akcja toczy się trochę jak w piosence Korteza: Niby nic takiego, jedna noc,| Niby nic takiego, niby nic, a jednak? Wspólnie spędzona noc staje się dla Tadeusza czymś znacznie więcej, ale nie chodzi tu raczej o szczenięce zachowanie, lecz o fascynację. Właśnie fascynacja zdaje się kluczem do odczytania tej książki. To zjawisko, kiedy mówimy, że zachodzi chemia między ludźmi, to coś tak niezwykłego, że nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić. Emocje wahają się od bólu do ekstazy, od radości do złości. Spotkanie Megan zmienia życie Tadeusza, jego postrzeganie przestrzeni, czasu, siebie samego. Być może brzmi to wszystko wręcz tandetnie, ale wierzcie mi, nie jest takie. Przy okazji dostajemy sporą dawkę erudycji autora, odwołań popkulturowych oraz do kultury wysokiej. Tadeusz Dąbrowski stworzył wspaniałe studium fascynacji, z którym mamy do czynienia w pierwszej fazie prawdziwego, burzliwego romansu. Każdy dzień przynosi nowe odkrycia, zmienia spojrzenie na świat. Wszystko za sprawą jednej przypadkowo spotkanej osoby. Cała życiowa energia zwija się, by wybuchnąć właśnie w takiej chwili. Jeśli nie czytaliście jeszcze Bezbronnej kreski, to chyba najwyższa pora nadrobić zaległości. "Tydzień i rok jak tryby zegara, nie sposób stwierdzić, który porusza którym, kręcą się jednocześnie do siebie i od siebie, w tę samą i przeciwną stronę. Tydzień i rok jak sprężyna zegara, która się skręca, aż pęknie, i czas stanie. Od roku mnie nakręca energia tej sprężyny. Energia kinetyczna pożądania, tęsknoty. Milczenia." A dlaczego w ogóle Bezbronna kreska? Nie powiem wam; musicie sięgnąć do książki i dowiedzieć się sami. Nie będziecie zawiedzeni.