"Bez lęku" jest to kolejna już pozycja Mii Sheridan na mojej bibliotecznej półce, dlatego też z ogromną przyjemnością, ale również i sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po tę książkę. Czy autorce udało się również tym razem stworzyć poruszającą, pełną emocji historię?
Sheridan wykreowała barwne, złożone postaci, które wcale nie są tak oczywiste, jak mogłoby się początkowo wydawać. Holden Scott na pierwszy rzut oka to bezgranicznie zadufany w sobie, uzależniony od sporej dawki leków egoista, który dba tylko i wyłącznie o własne dobro i uczucia. Lily z kolei wydaje się być jego całkowitym przeciwieństwem, jest skromna, zamknięta w sobie, początkowo nieśmiała. Jest w niej również coś nietypowego, wręcz tajemniczego, co działa na sportowca niczym magnes. Gdy jednak zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, stopniowo wyciągają z sobie nawzajem cechy, o których istnieniu zdawać by się mogło nie mieli dotychczas bladego pojęcia. Mia z każdym kolejnym rozdziałem odziera ich z zewnętrznych warstw, sukcesywnie ukazując ich prawdziwą, skrywaną twarz. W książce tej pojawia się również spora ilość postaci drugoplanowych, jednak nie odgrywają one zbyt dużej roli, a tworzą jedynie potrzebne do opowiedzenia całej historii tło.
Styl Sheridan jest bardzo przyjemny w odbiorze, lekkie pióro w połączeniu z ciekawą fabułą sprawia, że pozycja ta niemal czyta się sama, a strony niepostrzeżenie przelatują między palcami. Autorka stopniowo, choć raczej nieśpiesznie buduje narastające napięcie, z każdym rozdziałem wciągając coraz bardziej. Sięgając po tę książkę spodziewałam się raczej typowego dla romansu schematu, który niemal zawsze towarzyszy temu gatunkowi. I szczerze mówiąc, kompletnie mi to nie przeszkadza. Tym razem jednak Mia całkowicie mnie zaskoczyła, w stworzonej przez nią historii pojawia się pewien zwrot, który kompletnie zbił mnie z tropu. Przyznam, że wcześniej pojawiały się pewne elementy, które nie do końca mi pasowały, jednak byłam pewna, iż to jedynie błahostki, niewiele znaczące w kontekście całości drobnostki, które nie odgrywają żadnej znaczącej roli - jak się okazało, było wręcz przeciwnie. Autorka stworzyła piękną, pełną emocji historię, w której bohaterowie zmagają się z własnymi, przytłaczającymi ich demonami przeszłości. Równocześnie stopniowo rozwijający się wątek romantyczny został naprawdę świetnie nakreślony i niejednokrotnie wzbudził we mnie wzruszenie.
Podsumowując, "Bez lęku" to piękna, nietypowa i zaskakująca historia (nie tylko) miłosna. Jeżeli jesteście fanami twórczości Sheridan, ta pozycja koniecznie musi znaleźć się na Waszych półkach - polecam!