Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Bez lęku

książka

Wydawnictwo Otwarte
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Czy samotność jest lekarstwem? Aby powrócić do życia, trzeba dotknąć dna i znaleźć odpowiedź na trudne pytanie o swoją przyszłość i samego siebie. W jednej chwili wszystko może się odmienić za sprawą... jednej mglistej postaci. Czy uda się ją odnaleźć?

Powieść romantyczna, która zaskakuje i wzrusza. Holden Scott to człowiek wielkiej pasji, dla którego sport to spełnione ambicje i marzenie kierujące całym jego życiem. Wszystko diametralnie zmienia się w chwili kiedy zostaje zawieszony. Poszukiwanie własnego ja za pomocą bolesnych wspomnień i przeżywania przeszłości na nowo może być jedynym ratunkiem. Czy życie z dala od ludzi jest w stanie mu pomóc? Książka dla osób, których nadzieja i marzenia stają się całym światem, a próba odzyskania siebie jedynym celem.

BEZ LĘKU - WYSTARCZY PODĄŻAĆ ZA ŚWIATŁEM W CIEMNOŚCI
- Powieść autorstwa Mii Sheridan, zdobywczyni tytułu Bestseller Author New York Times.
- Książka posiada 328 stron, wydana w miękkiej okładce.
- Historia o upadku i wielkiej nadziei.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 05.06.2018

RECENZJE - książki - Bez lęku

4.5/5 ( 12 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    2
  • 1
    0

Domi czyta

ilość recenzji:83

brak oceny 5-06-2018 14:17

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Nigdy go tak naprawdę nie straciłeś. Zawsze będzie częścią ciebie. Zawsze. ? powiedziała Lily.
Lily. Nagle przez szparę w moim złamanym sercu przebił się spokój ? jak jeden z tych małych kwiatów, które na przekór logice wyrastały z pęknięć w skałach nad brzegiem leśnego strumienia. Holden mnie odmienił. Ocalił mnie, zmienił moje życie na tak wiele sposobów, niezależnie od tego, czy był tutaj teraz i czy mogłem go mieć na zawsze czy nie. Zacisnąłem powieki, powstrzymując kolejny potok łez. Pomimo spokoju ogarniającego moje serce wypełnił mnie też bolesny smutek. Zrozumiałem, czym jest ten moment: to było moje pożegnanie. W końcu byłem dość silny, by pozwolić mu odejść. Odchyliłem głowę i uniosłem palce ułożone w literę V.
- Dziękuję. - wykrztusiłem. ? Tak bardzo ci dziękuję przyjacielu.? ? fragment powieści.

Przysłowiowe ?motylki w brzuchu? doskonale znane są osobom zakochanym. To drżenie serducha i ściśnięte gardło, kiedy dochodzi do spotkania z ukochaną osobą. Zakochać można się również w książce i odczuwać właśnie takie emocje. Nikt wśród zagranicznych autorek historii romantycznych nie potrafi tak jak Mia Sheridan zagrać na najczulszych strunach mojej zaczytanej duszy. Ta amerykańska autorka ma swój niepowtarzalny, delikatny, ale niesamowicie sugestywny styl narracji, rozbudzający w czytelniku ochotę, a wręcz głód jak najszybszej lektury kolejnego tytułu jej autorstwa.

?Bez lęku? wyczekiwałam jak kania dżdżu, bo spotkanie z bohaterami wcześniej wydanej na polskim rynku pod egidą innego wydawnictwa powieści ?Bez pożegnania? nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Warto było jednak poczekać na następną w serii ?Bez? książkę spod znaku Wydawnictwa Otwartego, bo moim zdaniem Mia Sheridan prezentuje nam się w niej w swojej najlepszej odsłonie, detronizując niezapomnianą powieść ?Bez słów?. Otrzymujemy tu bowiem romans i dramat psychologiczny w jednym, swoisty majstersztyk emocjonalny, dotykający najciemniejszych zakamarków ludzkiej duszy.

Mia stworzyła historię eteryczną i nieco magiczną; taką, w której jawa miesza się ze snem (również tym narkotycznym, którego ofiarą jest główny bohater), a odbiorca do ostatnich stron nie może być pewny, co zdarzyło się naprawdę, a co było wyłącznie wytworem wyobraźni głównych postaci. Główną osią powieści jest kwestia radzenia sobie ze stratą najbliższej osoby oraz zaburzeniami psychicznymi. Okazuje się, że lekarstwem na strach przed przyszłością, a przede wszystkim przed samym sobą, jest miłość, którą stać na wszystko. Mia z pełną premedytacją wplotła w fabułę łamiące czytelnicze serca frazy, by za moment nadać im moc wzbudzania motywacji i nadziei.

Co jest tylko złudzeniem, a co jest prawdą? Gdzie tkwi prawdziwa siła człowieka, który zamknięty w klatce lęku i traumy, unicestwia sam siebie? Czy człowiek jest w stanie powstrzymać się od całkowitego upadku za sprawą ukochanej osoby, ofiarowując jej bezwarunkowe zaufanie?

Zanurzcie się w tę historię bez leku i bez uprzedzeń, dajcie się ponieść historii Holdena, Lily i Ryana, która urzeka romantyczne dusze od pierwszych stron. Brawo dla autorki! Brawo!

Ver.reads

ilość recenzji:302

brak oceny 5-06-2018 12:17

"Bez lęku" jest to kolejna już pozycja Mii Sheridan na mojej bibliotecznej półce, dlatego też z ogromną przyjemnością, ale również i sporymi oczekiwaniami sięgnęłam po tę książkę. Czy autorce udało się również tym razem stworzyć poruszającą, pełną emocji historię?

Sheridan wykreowała barwne, złożone postaci, które wcale nie są tak oczywiste, jak mogłoby się początkowo wydawać. Holden Scott na pierwszy rzut oka to bezgranicznie zadufany w sobie, uzależniony od sporej dawki leków egoista, który dba tylko i wyłącznie o własne dobro i uczucia. Lily z kolei wydaje się być jego całkowitym przeciwieństwem, jest skromna, zamknięta w sobie, początkowo nieśmiała. Jest w niej również coś nietypowego, wręcz tajemniczego, co działa na sportowca niczym magnes. Gdy jednak zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, stopniowo wyciągają z sobie nawzajem cechy, o których istnieniu zdawać by się mogło nie mieli dotychczas bladego pojęcia. Mia z każdym kolejnym rozdziałem odziera ich z zewnętrznych warstw, sukcesywnie ukazując ich prawdziwą, skrywaną twarz. W książce tej pojawia się również spora ilość postaci drugoplanowych, jednak nie odgrywają one zbyt dużej roli, a tworzą jedynie potrzebne do opowiedzenia całej historii tło.

Styl Sheridan jest bardzo przyjemny w odbiorze, lekkie pióro w połączeniu z ciekawą fabułą sprawia, że pozycja ta niemal czyta się sama, a strony niepostrzeżenie przelatują między palcami. Autorka stopniowo, choć raczej nieśpiesznie buduje narastające napięcie, z każdym rozdziałem wciągając coraz bardziej. Sięgając po tę książkę spodziewałam się raczej typowego dla romansu schematu, który niemal zawsze towarzyszy temu gatunkowi. I szczerze mówiąc, kompletnie mi to nie przeszkadza. Tym razem jednak Mia całkowicie mnie zaskoczyła, w stworzonej przez nią historii pojawia się pewien zwrot, który kompletnie zbił mnie z tropu. Przyznam, że wcześniej pojawiały się pewne elementy, które nie do końca mi pasowały, jednak byłam pewna, iż to jedynie błahostki, niewiele znaczące w kontekście całości drobnostki, które nie odgrywają żadnej znaczącej roli - jak się okazało, było wręcz przeciwnie. Autorka stworzyła piękną, pełną emocji historię, w której bohaterowie zmagają się z własnymi, przytłaczającymi ich demonami przeszłości. Równocześnie stopniowo rozwijający się wątek romantyczny został naprawdę świetnie nakreślony i niejednokrotnie wzbudził we mnie wzruszenie.

Podsumowując, "Bez lęku" to piękna, nietypowa i zaskakująca historia (nie tylko) miłosna. Jeżeli jesteście fanami twórczości Sheridan, ta pozycja koniecznie musi znaleźć się na Waszych półkach - polecam!

Blog Kto czyta książki - żyje podwójnie

ilość recenzji:1

brak oceny 22-05-2018 23:59

Holden miał prawie wszystko. Talent, urodę, wiernych kibiców i gromadkę uganiających się za nim dziewczyn. Prawie. Bo przytłoczony sławą i pewnym traumatycznym wydarzeniem coraz częściej sięgał po używki. Aż znalazł się na krawędzi.

W położonym w głębi lasu domku musi odnaleźć na nowo swoją drogę. Odizolowany od obowiązków i codzienności, za namową kumpla trafia na łono natury i choć wie, że nie będzie łatwo, postanawia o siebie zawalczyć.

Kiedy jednak przypuszcza, że na kompletnym odludziu znajduje się całkiem sam, zauważa przemykającą pomiędzy drzewami dziewczynę. Nocną Lilię. Pierwsze spojrzenie, pierwsza rozmowa, pierwszy pocałunek. Kim jest kobieta mieszkająca w lesie? Zjawą? Snem? A może szansą?

Zaszalała autorka pod każdym względem i to nie tylko przy koncepcji dotyczącej akcji, ale przede wszystkim na linii relacji łączącej głównych bohaterów. Co za świeżość pomysłu! A to już w dzisiejszych czasach wyczyn godzien złotego medalu. Holden, tkwiący w uścisku nałogu i powracających wspomnień, był kiedyś panem swojego losu. Teraz po jego pewności siebie pozostał jedynie nikły ślad, który od czasu do czasu dochodzi do głosu, wywołując gorzki śmiech. Z kolei Lily, uf? co to za kobieta? Kiedy przejmowała stery narracji miałam wrażenie, że jest skrywającą jakąś bolesną przeszłość dziewczyną, ale kiedy z kolei do głosu dochodził Holden, zaczynałam powątpiewać. Czy faktycznie nie jest tylko złudzeniem? Leśnym, fantastycznym elfem? Dobrą wróżką? Obserwowanie tej pary to jak metafizyczne przeżycie. Mało tego, zarówno ona, jak i on, sprytnie chowają w rękawie asy, którymi co jakiś czas totalnie zbijali mnie z tropu.

Miłość, namiętność, niewinność, a to wszystko splecione w jakiś skomplikowany sposób. Niecodzienne wrażenia skontrastowane z wszędobylską aurą tajemnicy, która naprawdę nie daje spokoju. I tak do samego końca. Co jakiś czas kolejna sensacja wyskakuje jak królik z kapelusza magika wywołując wielkie ?wow?. Dawno nie czytałam książki tego gatunku, która byłaby mnie w stanie zaskoczyć tak wiele razy. Autorka zupełnie wyszła poza ramy banalnego romansu. Tutaj nic nie jest zwykłe.

Nie zdziwił mnie fakt, że kolejny raz Mia Sheridan zrezygnowała z wielkomiejskiego tła. Pojawia się charakterystyczny dla jej powieści element przyrody. Tutaj spotęgowany, bo ograniczony do całkowitego pustkowia, odgłosów ptaków, szumu drzew, pośród których rodzi się coś czystego i nieskalanego. Z tyłu gdzieś wychodzący z czasem na pierwszy plan, opuszczony szpital psychiatryczny z historią, od której włos jeży się na głowie. Miało być bez lęku, a było odrobinę ?z?. I jak tu teraz przełknąć poczucie świadomości, że to już koniec?

Polecam i zarazem zazdroszczę Wam możliwości odkrycia tej książki. To obowiązkowa, bardzo niezwykła, świeża historia o miłości, która nieraz skłoni Was do wypowiedzenia słów: tego się nie spodziewałam? Czy może być coś dla Was lepszą rekomendacją niż wzmianka o wciągającej opowieści połączonej z nieprzewidywalnością zdarzeń? Naprawdę wiele stracicie, jeśli postanowicie ją sobie odpuścić.