"Bestia. Studium zła" to przerażająca książka, tym bardziej, że jest prawdziwa.... Chwilami musiałam ją odkładać, bo zło aż wbijało mi się w mózg. Przeczytałam, odłożyłam na półkę, ale nadal mam ją w sobie. Tysiące myśli tłucze mi się po głowie, a na pytania nie ma odpowiedzi. Jak człowiek może być tak do szpiku zły, bez żadnych wyrzutów sumienia....? Po prostu szok! Leszek Pękalski, zwany wampirem z Bytowa, jest bohaterem książki Magdy Omilianowicz. Jest to historia jednego z najbardziej znanych, polskich, seryjnych zabójców, który aktualnie przebywa w zakładzie karnym. Opuści go w 2019 roku i co wtedy??? Nie widać u niego znamion zadość uczynienia, a jego charakter sprawia, że dalej będzie tak postępował. Swoje czyny usprawiedliwia silnym popędem i niedorozwojem umysłowym. Co do tego ostatniego, miałam dużo wątpliwości czytając tę historię. Leszek Pękalski jest wyrafinowany, sprytny i bezwzględny, a przy tym jest sadystą i nekrofilem. Niby niepozorny, brudny, sprawiający wrażenie biedaka, nad którym należy się pochylić. Niestety, cios spada znienacka, o czym przekonało się wiele kobiet. Jedne z niego drwiły, ale inne wyciągały do niego pomocną dłoń - los spotkał je jeden - ŚMIERĆ! Leszek Pękalski pochodził z niepełnej, patologicznej rodziny. Miał siostrę-bliźniaczkę, wychowywała ich wiecznie pijana matka i babka. Ojciec miał swoją drugą rodzinę i nie interesował się dziećmi. Leszek był lekko upośledzony umysłowo, bity, karany, wiecznie brudny i wiecznie głodny. Nie miał żadnych pozytywnych wzorców do naśladowania, tułał się po ośrodkach opiekuńczych, gdzie dzieci były wykorzystywane seksualnie. To pozostawiło ślad w jego psychice, miał ogromny pociąg seksualny, nad którym nie był w stanie zapanować. Ciągle szukał żony, ciągle zaczepiał kobiety, aż wreszcie zaczął zabijać, aby zaspokoić swoje żądze. Martwe kobiety nie protestowały, były uległe i nieruchome - Pękalski mógł z nimi robić, co chciał. Długo pozostawał bezkarny, co dodawało mu pewności siebie. Ile kobiet finalnie zabił - tego nikt nie wie, oprócz niego samego..... Szczycił się swoimi osiągnięciami i chętnie o nich opowiadał prowadzącym śledztwo, wystarczyło go nakarmić i być miłym. A wszystko mogło potoczyć się inaczej.... gdyby tylko szwagier kupił mu gumową lalkę z sexshopu, na którą uskładał pieniądze. Może wtedy wyżywałby się w inny sposób, może wiele kobiet do dziś cieszyłoby się życiem.... Tego nie sposób przewidzieć ani teraz ocenić. Jedno jest pewne, Pękalski to bestia jakich mało, bezwzględna i nieczuła, bez wyrzutów sumienia i jakiejkolwiek skruchy. Strach pomyśleć, co stanie się w 2019 roku..... Magda Omilianowicz zaprezentowała nam w swojej książce portret psychologiczny zabójcy, zimnego, wyrachowanego, nastawionego na zaspokojenie własnych potrzeb. Z drugiej strony pokazała nam biednego, bitego, zastraszonego dzieciaka, który wychowywał się bez żadnych pozytywnych wzorców. Efekty widać..., ale czy byłoby inacze,j gdyby wychował się w kochającej rodzinie? Może.... albo i nie. Przestępców nie brakuje w najlepszych rodzicach, każdy ma gdzieś w gwiazdach zapisany swój los. "Bestia. Studium zła" jest wstrząsającą i bardzo mocną pozycją, która idealnie wpisała się w cykl Na F/aktach wydawnictwa Od deski do deski. Robi z mózgu czytelnika sieczkę, nie można się po niej pozbierać.... Naprawdę! Po kilku dniach i przeczytaniu kilku lekkich książek, nadal mam ją w głowie. Zasiewa w naszych umysłach ziarno niepokoju i strachu - bo przecież to prawdziwa opowieść, a rok 2019 już tuż...tuż. Jedni ją zlekceważą, inni przeczytają i odłożą, a przecież zło nie śpi. Oby nigdy więcej nie było takich bezwzględnych Pękalskich! Przeczytajcie - ku przestrodze. Czasem te największe ciapy, brudne, głodne i poniżane okazują się najgorszymi bestiami, które atakują z ukrycia. Bądźcie czujni.... "Bestia. Studium zła" to pozycja, która w zdecydowany sposób wyróżnia się na księgarskich półkach - warto po nią sięgnąć! Czytając książkę Magdy Omilianowicz wkraczamy w świat maltretowanych i molestowanych dzieci, w świat mrocznych zakamarków umysłu i strasznych, bezwzględnych zbrodni. Napisana lekko, z zachowaniem stylu wypowiedzi samego Pękalskiego, sprawia, że ciarki chodzą po plecach, a w umyśle szaleje tysiące myśli. Polecam! Bezwzględnie!