Moje dzieci już dawno pokochały serię książeczek o małej dziewczynce imieniem Basia. Ta rezolutna panienka, co pewnie dobrze wiedzą jej fani, ma dwójkę rodzeństwa, starszego brata Janka i młodszego Franka, którego poznajemy lepiej w książce pt. ?Wielka księga Basi i Franka?. Franio jest malutki i dopiero poznaje świat. Pomaga mu w tym starsza siostra Basia. Z jej pomocą ten mały chłopiec uczy się samodzielnego ubierania czy jedzenia, poznaje kolory, kształty i pojazdy, uczy się liczyć i naśladować odgłosy zwierząt. Wszystko to i wiele, wiele więcej pomaga przyswoić Frankowi z pomocą mamy Basia, która kocha swojego małego braciszka mimo, iż ten miewa swoje humory i nie do końca chce słuchać jej rad.
Publikacja jest prosta i konkretna. Autorka króciutko i na temat opisuje nam zmagania Franka z nauką nowych rzeczy. Nie są to typowe bajki. Tekst przypomina raczej relację niż opowieść. Myślę, że ta forma może szybciej dotrzeć do maluszków.
Lektura uczy i bawi. Jest też pełna humoru. Każdy z omawianych tematów dotyczy na pewnym etapie życia wszystkich maluchów. Wszystkie zmagają się przecież z nauką prozaicznie prostych rzeczy jak samodzielne jedzenie, ubieranie, liczenie... Miło jest więc posłuchać, że ktoś ma takie same problemy jak my i korzystać z jego doświadczeń.
Lektura jest bogato ilustrowana. Marianna Oklejak stworzyła dzieciom proste, kolorowe ilustracje, które uprzyjemniają niewątpliwie czytanie. Książka kryje też w sobie kilka niespodzianek. Na końcu trzech z dwunastu historii znajdują się proste zadania dla dzieci pomagające w utrwaleniu nowo zdobytych wiadomości.
Z Basią nie można się nudzić, dowiodła tego nie raz. Zachęcam więc do lektury oraz poznawania świata w towarzystwie tego wesołego rodzeństwa.