Na wstępie muszę napisać, że "Annabelle" to debiutancka powieść Liny Bengts Dotter.. i w dodatku cholernie dobra. Debiuty zazwyczaj oceniam nieco łagodniej, bo wiem jak trudno jest się przełamać i napisać powieść, która będzie spójna, zaskakująca i wciągająca. Gdybym nie wiedziała, że Annabelle jest debiutem autorki, to w życiu nie przeszłoby mi to przez myśl.
Lina rewelacyjnie oddała klimat małego Szwedzkiego miasteczka Gullsp?ng. Jest to miejsce w którym każdy się zna i w którym trudno mieć swoje tajemnice. Gdy powinie się noga, pewne jest, że nie przejdzie to bez echa w tej, mogłoby się wydawać, spokojnej mieścinie. Gullsp?ng położone jest głęboko w lasach środkowej Szwecji, jest to miejsce bez perspektyw dla młodych ludzi. Jeśli chcą coś w życiu osiągnąć, pewne jest jedno- muszą stamtąd wyjechać. Szerzące się bezrobocie, alkoholizm i wiele, jak się później okazało, okropnych tajemnic, sprowadza młodych ludzi na dno. Oj, nie chciałabym być częścią tej wspólnoty.
Akcja toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych: przeszłość i teraźniejszość. Z czego przeszłość, podzielona jest na tego dnia, i tej nocy- chodzi tu konkretnie o dzień i noc zaginięcia Annabelle oraz tam i wtedy - tajemnicza historia dwóch dziewczynek- Rose i Alice - które, wydawałoby się, nie mają żadnego związku ze sprawą.. do czasu. Jednocześnie podczas prowadzonego śledztwa, powracają głęboko zakorzenione wspomnienia głównej bohaterki. Co po części również jest powrotem do przeszłości.
Jednak przyznać muszę, że mimo wielu bohaterów i fabuły toczącej się na wielu płaszczyznach nie miałam problemu z odnalezieniem się w tej historii. Jeśli jesteśmy już przy bohaterach to koniecznie muszę wspomnieć o inspektor Charlie Lager- najlepsza z najlepszych, zdecydowanie za bardzo nadużywająca alkoholu, bardzo skryta i tajemnicza, co spowodowane jest demonami przeszłości jakie ją dręczą. Przyznam szczerze, że polubiłam ją od pierwszych stron i jestem przeszczęśliwa, że Annabelle to pierwsza część serii.
Fabuła jest pogmatwana, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jak pisałam wcześniej czytelnik nie powinien mieć problemu z odnalezieniem się w tej historii. Patrząc na tę książkę, po jej przeczytaniu i "przespaniu się" z tym, co tam się wydarzyło muszę przyznać, że fabuła jest dopracowana pod każdym względem- jest zawiła i co najważniejsze zakończenie jest zaskakujące. Na początku zaczyna się niewinnie, jednak im dalej, tym historia bardziej się zazębia, a wypływające nowe fakty stają się coraz bardziej szokujące i przerażające.
Przyznam bez ogródek- jestem tą książką zachwycona. Jest to rewelacyjny kryminał, który wciąga od pierwszej strony. Sięgając po niego musicie wiedzieć, że akcji nie ma tu zbyt wiele, ale jak wspominałam wcześniej jest to kryminał, a nie thriller. Musicie mi uwierzyć, że niesamowity, nieco mroczny, melancholijny klimat książki, wszechobecna tajemnica i mroczne demony głównej bohaterki pochłoną Was bez reszty. I to zakończenie.. cudo! ??
Z niecierpliwością czekam na drugi tom.