Ani słowa prawdy. Opowieści o Arivaldzie z Wybrzeża

Książkę polecam szczególnie fanom Jacka Piekary oraz zagorzałym fanom fantastyki polskiej.Sięgnęłam po tę pozycję z czystej ciekawości na jakim to poziomie stoi nasza polska fantastyka. Akurat ten tytuł czytałam ze zmiennymi uczuciami.Początek raczej mnie odrzucał natomiast w dalsze rozdziały były trochę lepsze niż poprzednie.I tak na przemian. Sprawę w ocenie komplikują dodatkowo pewne kawałki które mogły by lekko urazić niejedną osobę. Są też pozytywne cechy. Jedną z nich jest humor sytuacyjny jak i dialogowy pomiędzy bohaterami.Nie można też zapominać o fakcie, że autorem jest nie byle kto, ale sam Piekara. Osobiście oceniam ją na 6/10 pkt.

Te 10 opowiadań o Arivaldzie autorstwa Jacka Piekary wciąga bez opamiętania!

Arivald był już najemnikiem i bardem, na jego kolanach skonał krasnoludzki władca Wszobrody. On także wyprowadził resztki krasnoludzkiej armii z bagien i walczył w Zgniłym Lesie. Niekoniecznie w tej kolejności co prawda... W każdym razie wszystko to Arivald przeżył. Odziedziczył także księgę czarów, różdżkę i kryształową kulę. Sam nauczył się rzucać zaklęcia, aż w końcu obwołał się magiem, stał się sławny i szanowany. Przeżywa wiele niesamowitych przygód i dzięki swojej ogromnej inteligencji, rozsądkowi i sile fizycznej, zawsze wychodzi z nich cało. Wie, że czasem silne pięści są ważniejsze od znajomości zaklęć. Musi jednak trzymać się na baczności, bo gdy inni magowie dowiedzą się o jego tajemnicy, nic nie uratuje go przed karą.

Zajrzyjcie do sławnego maga-samouka Arivalda i dowiedzcie się, z czym też tym razem będzie się musiał zmierzyć. Znakomita narracja, wciągająca fabuła i świetne dialogi, a wszystko to okraszone dużą dawką humoru.

Jacek Piekara sprawdził się w tego typu literaturze i wyszło mu to idealnie. Wielka szkoda, że opowiadań o Arivaldzie jest tylko tyle, gdyż te 600 stron przepływa przez palce z szybkością tajfunu.