Autor powyższej książki doskonale zna realia pracy dziennikarza, ponieważ związany jest z tą profesją od 1997 roku. Właśnie wtedy rozpoczynał swoją przygodę jako reporter miejski w "Życiu". Następnie pracował w "Teleexpressie", TVN24, TVN. Nie jest to jego debiut. Wcześniej napisał książkę o swojej ukochanej dzielnicy - "Czasoprzewodnik. 33 lata na Ursynowie". W czasie wolnym współtworzy także stronę internetową miłośników warszawskiego Ursynowa ursynow.org.pl.
"Anegdoty dziennikarskie" autorstwa Macieja Mazura to zbiór ponad 70 prześmiesznych, groteskowych, niekiedy niedorzecznych historii, w których uczestniczyli dziennikarze. Poznamy tu sytuacje kompromitujące, potknięcia słynnych osobistości ze świata polityki, mass mediów. Lektura zdradza też sekrety pracy dziennikarzy. Ukazuje ich codzienną, powszednią twarz.
Z tej książki szary człowiek dowie się dlaczego Aleksander Kwaśniewski uciekał z Sejmu przez okno po drabinie straży pożarnej. Poznałam również bliżej Tomasza Lisa, który do tej pory wydawał mi się osobą na poziomie. Dowiedziałam się, że nie tak trudno udawać papieża. Poznałam chwyty jakie trzeba zastosować aby zrobić wywiad z osobą sławną dzięki wypróbowanym sposobom redaktora Nomejki. Dowiedziałam się jak zamawiać kawę ala Waldemar Pawlak i jak zachowa się profesjonalny spiker gdy podczas prowadzenia wiadomości usiądzie mu mucha na nosie. Przeczytałam również o tym, że dziennikarz może zbombardować Izrael za pomocą amerykańskich myśliwców. Dowiedziałam się kogo rozpoznają mieszkańcy Zbuczyna i kto w Belwederze jada pizzę. Poznałam pedantów pracujących w studiu TVN i konsekwencje naśladowania głosu pewnego polityka.
Zbiór to swoiste kompendium o nieznanym, ukrywanym świecie. Książka ujawnia wiele wstydliwych wydarzeń zakulisowych. Dzięki tej publikacji autor zdobył bardzo wielu nieprzyjaciół.
Styl lekki, język przystępny. Całość czyta się bardzo szybko i z ogromną przyjemnością. Opowiastki wielokrotnie rozśmieszają. Momentami aż śmiałam się przez łzy. Nie nudzą, a wręcz ciekawią. Inteligentnie przekazane. Niekiedy z lekką nutą uszczypliwości. Idealna lektura na pochmurne dni.