Stary szaman z jednego z jakuckich rodów odchodzi do zaświatów, zawołany przez duchy swoich przodków. Jego następca, młody Ergis, nie jest wcale zachwycony rolą, jaka została mu przypisana. Gdy jednak ujawniają się jego moce, odkrywa, że z tym drugim światem coś jest nie tak... Razem z przyjaciółmi, którzy staną mu na drodze, próbuje odkryć co.
Maja Lidia Kossakowska uwielbia szamanizm i wszelakie mitologie. ?Ruda sfora? doskonale to potwierdza: pisarka sięgnęła do świata syberyjskich mitów i postanowiła stworzyć na ich bazie swoją własną opowieść.
Jednak o ile jej ?Takeshi?, czy ?Zastępy anielskie? to książki lekkie, ale kierowane raczej dla starszego czytelnika, tak ?Ruda sfora? wypada bardzo młodzieżowo. Przede wszystkim nasz główny bohater, Ergis, ma czternaście lat, co już sprawia, że trudno traktować go poważnie. Wprawdzie ma dorosłego opiekuna, wojownika Elleja, który prowadzi go przez całą powieść i pilnuje, by nie stała mu się krzywda, jednak tu pojawia się kolejna cecha typowa dla książek kierowanych ku młodszym czytelnikom. Mimo że heros jest zdecydowanie dorosły, wydaje się być co najwyżej jego starszym bratem. To samo dotyczy innych postaci, które poznajemy nieco bliżej: jeśli ich główną rolą nie jest wniesienie rozrywki do tekstu, to zachowują się podobnie jak nasz główny bohater.
Poza tym mimo bardzo ciekawego świata przedstawionego, fabuła jest wyjątkowo prosta i wręcz oklepana: mamy chłopca, który jest wyjątkowy i który jako jedyny ma moc pokonania zła, dlatego z grupą przyjaciół musi stawić mu czoła. A szkoda... bo z tego świata mogłoby wyjść coś naprawdę nietuzinkowego. On sam jest bardzo barwny i ciekawy, zwłaszcza, że o ile mitologii słowiańskiej, czy greckiej mamy od groma w literaturze, o tyle na książki traktujące o mitologii syberyjskiej nie tak łatwo już wpaść.
Zdecydowanym atutem tej powieści jest jej zakończenie: choć po części się go domyśliłam to zdecydowanie pokazało, że ?Ruda sfora? jako powieść młodzieżowa do książek tego typu może jeszcze wnieść powiew świeżości. Niestety, to dotyczy tylko książek kierowanych do nastolatków: dla czytelnika nieco bardziej obytego z literaturą to będzie co najwyżej ciekawy i miły akcent.
Styl Kossakowskiej jest lekki, ciepły i dość barwny, co sprawia, że ?Rudą sforę? czyta się szybko i przyjemne. Wprawdzie nie jest to autorka o wybitnym piórze, ale lubię jej książki za to, że pozwalają czytelnikowi się odprężyć i jednocześnie zawierają w sobie sporo ciekawych pomysłów, nawet, jeśli nie są w pełni wykorzystane.
Na koniec muszę wspomnieć jeszcze o jednej rzeczy dotyczącej powieści. Mianowicie, w mitologii syberyjskiej ogromną rolę pełni koń. Dlatego ?Ruda sfora? może okazać się bardzo dobrym wyborem dla osób, które te zwierzęta sobie cenią i przy okazji lubią fantastykę. Zwłaszcza, że Kossakowska także zdaje się za nimi przepadać i zwierzęta zarówno w tej, jak i w innych jej książkach, są naprawdę przyjemnymi i pełnowartościowymi charakterami. Choć nie przeczę: w przypadku ?Rudej sfory? główna postać z kopytami zamiast nóg pełni jednak w sporej mierze rolę rozrywkową.
Jeśli szukacie książki młodzieżowej, bez nadmiaru romansu, która będzie dość kreatywna i ciepła, ?Ruda sfora? powinna sprawdzić się Wam doskonale. Będzie również dobrą odskocznią po ciężkim dniu, która wprowadzi Was w świat północnych legend. Nie jest to jednak lektura, którą koniecznie i na pewno trzeba przeczytać, zwłaszcza, że bardzo podobne motywy można znaleźć choćby w ?Siewcy wiatru? tej samej autorki, którą uważam za bardziej uniwersalną, jeśli chodzi o wiek czytelnika: ?Ruda sfora? jest po prostu wyraźnie kierowana dla nastolatków.
Katrina,
drewniany-most.blogspot.com