Książkowe bestsellery z tych samych kategorii

Rodzina Casteel

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Ze wszystkich rodzin zamieszkujących niegościnne dzikie wzgórza Casteelowie są najbiedniejsi i najbardziej pogardzani. Heaven Leigh Casteel jest w swojej rodzinie wyjątkiem. Jakimś cudem ta bystra, ładna dziewczyna, chodząca w łachmanach, żyjąca w wiecznym brudzie i głodzie, terroryzowana przez okrutnego ojca i zmuszana do bezustannej harówki przez macochę, potrafi ocalić marzenia i nadzieję na lepsze życie. Nie tylko dla siebie, także dla swojego brata Toma i młodszego rodzeństwa. Nie traci wiary, że pewnego dnia pokażą światu, jak bardzo są wartościowi i utalentowani, dowiodą, że zasługują na miłość i lepszy los.
Kiedy macocha, która nie może już dłużej znieść koszmarnego życia na wzgórzach, ucieka - ojciec wymyśla szatański plan, który może pogrzebać na zawsze marzenia Heaven i pozostałych dzieci...
Tytuł oryginału: Heaven
Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 06.11.2013

RECENZJE - książki - Rodzina Casteel

4.3/5 ( 9 ocen )
  • 5
    7
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    2
  • 1
    0

Rafał

ilość recenzji:1

brak oceny 15-05-2014 14:54

Virginia Andrews to dla mnie jedna z najlepszych, współczesnych autorek tego typu literatury. Jej książki zawsze wciągają i czyta się je z zapartym tchem. Tak samo jest w przypadku "Rodziny", chociaż tym razem autorka trochę zaskoczyła mnie scenerią, w jakiej ulokowała fabułę. W poprzednich tomach serii, akcja jeszcze ani razu nie toczyła się w aż tak strasznym, pełnym grozy (którą można wręcz ciąć na kawałki) domu. Wydaje mi się jednak, że to świetny zabieg autorki, bo dzięki temu cała fabuła jest jeszcze mocniejsza, a sceneria bardzo współgra z akcją i charakterem bohaterów. Sam pomysł jest już trochę powielony, ale Andrews nadrabia stylem pisarskim, który jest naprawdę niezastąpiony. Polecam!

Angelika

ilość recenzji:1

brak oceny 13-03-2014 17:33

Z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnego tomu. Urzekła mnie baśniowość tej powieści. Moim zdaniem to taka bajka dla dorosłych, ale utrzymana w atmosferze grozy i ciągłego napięcia. Los jest wyjątkowo okrutny dla szlachetnych bohaterów, ale nic nie zniszczy ich woli walki i wiary w lepsze jutro :) Możecie mi wierzyć lub nie, ale to naprawdę fajna książka, od której ciężko się oderwać! Polecam!

www.polykaczeksiazek.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 28-02-2014 17:43

Andrews poznałam poprzez "Kwiaty na poddaszu", książkę, która zapoczątkowała poprzednią serię autorki. Uczucia miałam mieszane, czasami gdzieś tam do głowy wkradała mi się o myśl o bardziej ambitnej literaturze, ale muszę przyznać, że żadne książki nie wciągnęły mnie tak bardzo jak tytuły Andrews. Owszem - są może fabularnie oczywiste, ale jest w nich tak wiele wątków splątanych ze sobą w zaskakująco precyzyjny sposób, a akcja miesza się tak zawrotnie, że... i tak nigdy nie mogłam się od nich oderwać. Trzeba przyznać, Virignia Andrews ma tę specyficzną umiejętność porywania czytelnika, która skutkuje umownym zakazem odłożenia książki na półkę przed przewróceniem ostatniej strony.

W przypadku "Rodziny Casteel" jest podobnie. Tym razem jednak Andrews nie zabiera nas na salony i nie pozwala podglądać życia bogatej rodziny. Tutaj mamy do czynienia z zawiłymi intrygami snutymi w strasznym domu, który właściwie bardziej przypomina coś na pograniczu baraku i gotyckiej rudery, gdzie mieszkać przyszło najbiedniejszej i najbardziej nijakiej rodzinie w całej Zachodniej Wirginii. Główną bohaterką, jak to zresztą u Andrews bywa jest nastoletnia Heaven Casteel. Imię jest nieprzypadkowe, bowiem dziewczyna jest jedyną osobą w rodzinie, która nie została pozbawiona marzeń i w całym tym piekle wprowadza odrobinę ciepła i nadziei. Piękna, słodka, niewinna i inteligentna Heaven, po mimo swojej wiary w lepsze życie, jest jak na razie zmuszona do przeżycia w tragicznej codzienności, w której przyszło jej egzystować. Cóż, panie i panowie, witamy w piekle. Ojciec dziewczyny, Luke Casteel, to demoniczny pan domu, od którego zależy każdy najmniejszy element i choćby najmniej istotna decyzja. Wraz z nim żyje tutaj Sara - zmęczona życiem kobieta, jednocześnie macocha Heaven i matka czwórki kolejnych dzieci. Najstarszym z nich, podobnym wiekowo do głównej bohaterki jest Tom, którego łączy z przyrodnią siostrą dziwna więź zawieszona między braterstwem, a kazirodczą miłością. Pozostała trójka nie jest specjalnie istotna w tej części - ot młodsze dzieci, za opiekę nad którymi odpowiedzialna stała się właśnie Heaven. To chyba prosty zabieg autorki, który ma na celu postawienie głównej bohaterki w jeszcze lepszym świetle jako tej, która ma kontrastować z tłem, w którym rozgrywa się cała historia "Rodziny".

Andrews kolejny raz zaprezentowała swoją umiejętność porywania czytelników i wciągania ich w swoje zagmatwane historie. Czasami wydawać się może, że gdzieś już to było, że to znów zgrana melodia, którą od czasu do czasu ktoś odświeża w literaturze dodając kilka nowych imion, albo miejsc. Mimo tego jednak, autorka potrafi w tej prostocie napędzić akcję tak bardzo, że nie sposób się od niej oderwać. Już na starcie czytelnik jest wprowadzony w wydarzenia, które z każdą stroną nabierają tylko coraz bardziej zawrotnego tempa, by ostatecznie wysypać się w postaci lawiny wątków i zwrotów akcji spiętych ze sobą w naprawdę misterną intrygę. Pisarka wprowadza nas w historię, w której wydaje się, że rozwiązanie może być już blisko, by za chwilę wodzić za nos, odpychać od głównego wątku, otwierać nowe drzwi, zderzać z murem i robić wszystko to, co nie pozwala nam odłożyć tej książki. A tym razem czyta się wyjątkowo dobrze, bo i samo otoczenie jest nieźle nakreślone. Rzecz dzieje się przecież w strasznym i mrocznym domu, w którym rozgrywają się największe tragedie, a on sam byłby idealnym tłem to rozegrania najgorszych horrorów. I w tej książce rozgrywa się jeden z nich - o to mamy do czynienia z rodziną, nad którą wisi fatum pecha i która dawno temu przegrała swoje życie. Cztery ściany i okoliczne podwórko to wroga i smutna sceneria pełna cierpienia, goryczy i żalu, w której skrzywdzeni ludzie krzywdzą innych, by dać upust swoim chorym emocjom. Przeszłość wpływa na przyszłość, tworzy historie, które dzieją się dzisiaj, a jedyną możliwością przeżycia jest dopasowanie się. Osobiście z ogromną niecierpliwością czekam na kontynuację serii, a jej pierwszy tom mogę ocenić jako świetny początek nowego cyklu. Polecam zdecydowanie!

http://shczooreczek.blogspot.com/2014/02/rodzina-c

ilość recenzji:50

brak oceny 24-02-2014 14:30

http://shczooreczek.blogspot.com/2014/02/rodzina-casteel-virginia-c-andrews.html (...) Czy znacie drugich takich Casteelów, których babcia ginie, ojciec nienawidzi , macocha opuszcza, rodzeństwo rodzi się martwe, jedzenia brakuje, mieszkańcy miasta wyzywają, poniżają, traktują jak ludzi z dziczy, a później jest już tylko gorzej? Nie wierzę, że panuje aż taka znieczulica. Nie mogłam tego czytać ? nie dlatego, ze za dużo było zła: jego istnienia przecież nie neguję, nie żyję w szklanej klatce, bez wiedzy o tym co dzieje się wokół mnie ? dlatego jednak, że było nierzeczywiste, niemożliwe, stanowiło serię niefortunnych zdarzeń na najwyższym poziomie. Handel ludźmi (własnymi dziećmi!), społeczne przyzwolenie, brak zrozumienia, przemoc, ? . A mimo to ? autorka napisała tekst sprawnie i w jakiś s cały czas siliła się na realność ? język jakim posługują się bohaterowie wskazuje na ich brak wykształcenia i ogłady ? szczególnie język ojca, Sary i Fanny ? choć każde z nich uosabia inny jego typ ? u Fanny jest to rozbuchany erotyzm; u Sary głupota, brak wykształcenia, charakterystyczne słownictwo, zaciąganie, błędy, mowa prosta i zabarwiona kolorytem lokalnym; u ojca gruboskórność, męskość rozumianą stereotypowo. Co zatem sprawia, że czytam z rosnącym zainteresowaniem książkę, która budzi we mnie najgorsze instynkty? Co decyduje o tym, że nie potrafię rzucić jej w kąt z głośnym ?nie będę tego dłużej czytać!?? Niewątpliwie Andrews wie, co się sprzedaje ? ma świadomość tego, że ludzie, kierowani jakimiś masochistycznymi pobudkami żądni są historii trudnych i bolesnych; sag rodzinnych, w których nie sielanka decyduje o rozwoju, lecz właśnie kłody wciąż rzucane przez los pod nogi. Buduje intrygi, tworzy zawiłą sieć bolesnych relacji, komplikuje i przekracza granie, po to, by wstrząsnąć, zwrócić uwagę, złowić czytelnika na haczyk, a później powoli, powoli wyciągać go z tej topieli, wciąż generując tak zwane mieszane uczucia czytelnicze

agnes

ilość recenzji:1

brak oceny 14-02-2014 11:43

To moje pierwsze spotkanie z Virginią C. Andrews, ale na pewno nie ostatnie! Od "Rodziny Casteel" po prostu nie można się oderwać! Podoba mi się styl pisania autorki - lekki, przyjemnie i szybko się czyta. Lektura dostarczyła mi wielu wzruszeń i emocji. Historia Haeven po prostu chwyta za serce! A teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejny tom....Polecam, to więcej niż zwykłe babskie czytadło!

Greentea

ilość recenzji:5

brak oceny 13-01-2014 15:33

Rodzina jest wisienką na torcie w twórczości Andrews. Tak samo dobry styl pisarski wciąż sprawia, że książkę pochłania się dosłownie w moment, bo czyta się wyjątkowo dobrze. Na taki odbiór książki wpływa moim zdaniem przede wszystkim budowanie nastroju grozy, który tutaj jest nad wyraz pielęgnowany. Jest może czasami zbyt drastycznie, no ale w końcu nie jest to byle czytadełko dla dzieci.

www.recenzjeknigoholiczki.blogspot.com

ilość recenzji:175

brak oceny 10-01-2014 01:57

O twórczości Virginii C. Andrews słyszałam co nieco, w jednej z "moich" bibliotek jest popularna i często wypożyczana, ale ja jakoś jeszcze nie miałam okazji przeczytać jej książek. Wiem natmiast, że na pewno nie poprzestanę na tej jednej.
Zresztą w "Rodzina Cesteel" mnie do tego stopnia zachwyciła, że nie mogę doczekać się kolejnych tomów (tak, to kolejna saga, ciekawe ile tomów będzie wydanych).
Ta książka to niesamowicie smutna opowieść o rodzinie Casteel, o życiu w biedzie. Zaczyna się w gdy babcia wyznaje Heven, naszej głównej bohaterce tajemnicę, która sprawia, że rozumie dlaczego ociec jej nienawidzi i która zmienia jej dotychczasowe życie. Heven, mimo, że w momencie rozpoczęcia książki ma zaledwie 13 lat musiała szybko dorosnąć. Musiała znosić nienawiść ojca i to, że zostawiał ją i macochę na wiele dni bez pieniędzy i jedzenia, musiała pogodzić się ze śmiercią babci i brata i z odejściem macochy, która nie wytrzymała takiej sytuacji i zostawiła Heven samą z rodzeństwem.Na naszą bohaterkę spadła wielka odpowiedzialność opieki nad rodziną i konieczność zdobywania pożywienia. Musiała też znosić pogardliwe spojrzenia rówieśników i ludzi z wioski mówiace, że z taką biedotą z gór nie będą się zadawać, że jak można nie mieć nowych ubrań, chodzić brudnymi. Nie wiedzieli co przeżywa ta rodzina. Tylko dwie osoby dostrzegły, że pod brudem kryją się osoby dumne, którym wstyd poprosić o pomoc, które wolą głodować niż kogoś obarczyć swoimi problemami. Był to Logan, chłopak, któremu spodobała się Heven i pewna nauczycielka. Serce rosło gdy czyta się o ludziach pragnących się dzielić gdy sami niewiele mają.
Pewnego dnia pojawia się jej ojciec i postanawia ulżyć rodzinie. Robi to na swój sposób- postanawia sprzedać dzieci do innych rodzin, za oszałamiającą kwotę 500 dolarów. Serce się krajało gdy to czytałam. Od razu wiedziałam, że Heven będzie miała pecha i trafi do rodziny, która nie będzie jej szanować. Heven zaopiekowała się Kitty i Cal. I o ile miała piękny dom, dobry kontakt z Calem to Kitty traktowała ją bardzo źle. Czy sytuacja naszej bohaterki kiedykolwiek się zmieni?
"Rodzina Casteel" to książka, od której nie sposób się oderwać. Ja odłożyłam ją tylko dlatego, że musiałam pójść spać. Dostarczyła mi wielu wzruszeń, wiele smutku. Bardzo współczułam bohaterom i liczyłam, że los się dla nich odmieni.

Weronikkka

ilość recenzji:9

brak oceny 2-01-2014 13:42

Ciężko wobec tej książki pozostać obojętnym i w ogóle się nią nie zainteresować. Przede wszystkim dlatego, że fabuła jest naprawdę interesująca i wciągająca, a postaci zostały skrojone pod wymiar wszystkich wydarzeń, które dzieją się w Rodzinie Casteel. A rodzina jest?serio przerażająca. Okrucieństwo, strach, groza to chyba najlepsze określenia do oddania atmosfery tej książki. Gorąco polecam tę książkę!

Madziara

ilość recenzji:9

brak oceny 6-12-2013 11:17

Rodzina Casteel to naprawdę dobra książka trzymająca się gatunku. Wprowadza grozę momentalnie i wciąga czytelnika bardzo szybko. Mi podobała się przede wszystkim z powodu stylu w jakim jest napisana, bo to przede wszystkim to buduje te atmosferę grozy. Ale sam pomysł na fabułę jest też bardzo interesujący, chociaż dość klasyczny. Samo zakończenie poraża i nie dowierzałam własnym oczom. Bardzo polecam!

Malineczka74

ilość recenzji:58

brak oceny 3-12-2013 09:32

W sagach rodzinnych zaczytuję się z przyjemnością od lat. Lubię zagłębiać się w losy pokoleń związanych z więzami krwi, lubię odkrywanie rodzinnych tajemnic i sekretów. Nie wiem doprawdy jak to się stało, że do tej pory nie miałam przyjemności lektury żadnej książki Pani Andrews. Tak jakoś się złożyło, że nie czytałam "Kwiatów na poddaszu" i innych książek o rodzie Dollangangerów, więc od razu zastrzegam, że nie będę porównywać twórczości tejże autorki do siebie. Ja po prostu tak "na świeżo" włączyłam czytnik i zaczęłam czytać powieść, która zawładnęła mną błyskawicznie. Wystarczyło kilka stron, bym się totalnie zaczytała.

Za sprawą pióra moim zdaniem niezłej pisarki przeniosłam się do pewnego domu położonego na Wzgórzach Strachu, gdzie zamieszkiwała pewna trzypokoleniowa, biedna rodzina. Casteelowie byli bardzo ubodzy, z trudem przeżywali kolejne dni. Nie mieli przytulnego domu i tylko dzięki zaradności kobiet nie groził im głód. Ich codzienna egzystencja była ciężką walką o przetrwanie. Pewnie sytuacja rodziny byłaby lepsza, gdyby ojciec pierwszoplanowej bohaterki Heaven Leigh był bardziej pracowity i odpowiedzialny, ale nicpoń z niego i ladaco. Na całe dnie znikał z domu prowadząc hulaszczy tryb życia. Zajmując się nielegalnym handlem bimbrem, a profity z niego lądowały w kieszeni pań lekkich obyczajów z domu publicznego w Winnerow. Luke nie dbał o żonę, która z dnia na dzień miała coraz bardziej dość ciężkiego życia. Heaven jest najstarsza z rodzeństwa. Urodę odziedziczyła po zmarłej matce, pierwszej żonie Luca. Mądra, bystra i pracowita. Od dziecka ciężko pracowała pomagając w pracach domowych i opiekując się młodszym rodzeństwem, które bardzo kochała. Mimo smutnego losu dziewczyna wierzyła, że nadejdzie czas radości i dostatku. Szansę na lepsze jutro dla siebie i rodzeństwa upatrywała w edukacji i emigracji w bardziej przyjazne miejsce do życia. Jednak zamiast lepszego nastało gorsze. W jednym dniu miały miejsce dwa pogrzeby babci i dziecka powitego przez macochę Heaven. Te smutne zdarzenia były początkiem trudnych dni. Na barki nastolatki spadła lawina trosk i kłopotów.........

Książka Andrews to porywające babskie czytadło. Jak się już zacznie czytać, to trudno się oderwać. Przestaje liczyć się wszystko inne poza odpowiedzią na pytanie "i co dalej?". Losy ubogiej wiejskiej dziewczyny niezwykle wzruszają i budzą pokłady współczucia. Bogu ducha winna nastolatka nagle musiła udźwignąć potężny ciężar. I nikt z dorosłych nie palił się jej do pomocy. Były dni, gdy pewnie wszystko ją powalało i przerastało, ale nie miała wyjścia i musiała zagryzać zęby. Nie potrafię sobie wyobrazić, by lekturę tę przeczytać bez większych emocji, bez łez. Nie można chyba przejść obojętnie wobec dziecięcego cierpienia, porzucenia przez nieodpowiedzialnych rodziców, potwornej biedy, głodu i braku poczucia bezpieczeństwa. Trudno ubrać w słowa tę całą masę emocji jaka mną targała podczas czytania. Były one tak silne, że chwilami musiałam odłożyć czytnik by ochłonąć. Klimat tej powieści (sama nie wiem czemu) chwilami przypominał mi norweskie sagi. Wiało też grozą, grobowym nastrojem i brakiem jakiegokolwiek płomyczka nadziei. Nie jest to proza wybitna, nie jest to jakieś literackie arcydzieło, ale z pewnością jest to książka w stylu jaki kocha wiele czytelników. Ktoś powie, że czysta komercja. Powieść napisana pod gust kobiet w każdym wieku, które lubią się wzruszyć, popłakać i użalać. Być może, ale to naprawdę chwytająca za serca książka, która bez reszty potrafi zawładnąć umysłem czytelnika. I cóż nie pozostaje nic innego jak wypatrywać kolejnych tomów tej historii..................

Anastazja

ilość recenzji:9

brak oceny 27-11-2013 10:45

Bardzo wciągająca fabuła! Rodzina Casteel to powieść na najwyższym poziomie jeśli chodzi o ten gatunek. Andrews jak zawsze najlepiej jak tylko się dało połączyła thiller z elementami sensacji i osadziła to w wydawałoby się dość sielankowym otoczeniu. No właśnie tylko wydawałoby się, bo rodzina jak się okazuje jest naprawdę piekielna. Czytając to taką samą nienawiścią dażyłam rodziców jak sympatią i współczuciem trójkę rodzeństwa. Fakt, że w fabule pojawiają się takie momenty, że ciarki wędrujja po plecach i krew mrozi w zyłach, wtedy naprawdę ciężko się czyta, bo jest mrocznie, ale chyba o to chodzi w literaturze z tego gatunku. Na mnie dzialalo to tak, że nie mogłam raczej przerwać lektury i musiałam dowiedzieć się co będzie dalej. Poza tym lubię styl pisania Adrews, bo zawsze dobrze buduje napięcie i oddaje atmosferę mroku. Nieraz się wystarszyłam, nieraz zaskoczyłam, więc książkę oceniam na bardzo zasłużone piec z plusem. Polecam fanom gatunku i tym, którzy lubią się pobać i przeczytać coś o naprawdę interesującej fabule. Fajny pomysł, trochę strachu, jestem na tak i polecam!

Karla

ilość recenzji:9

brak oceny 23-10-2013 10:21

Czekam na Rodzinę Casteel od dłuższego czasu. O książce dowiedziałam się od znajomej, która czytała jej angielskie wydanie. Miałam już styczność z autorką i przeczytałam kilka jej pozycji, które całkiem mocno wciągają w wir wydarzeń i rozbudowaną fabułę. W tej części, mam nadzieję, będzie tak samo, a tytułowa rodzina żyjąca na wzgórzach (jak mówi opis) faktycznie okaże się naprawdę interesująco-koszmarna.