Granlandia. Pierwsze skojarzenia: biało, przenikliwe zimno, niedźwiedzie polarne, burze śnieżne, rozpadliny lodowe. Nie ma wśród nich człowieka. A jednak! Kilku nieszczęśników znalazło się na tym nieprzyjaznym lądzie w czasach II Wojny Światowej. Rozbitkowie z katastrofy lotniczej musieli zrobić wszystko, aby przetrwać, choć ciało i umysł nie jeden raz odmawiało posłuszeństwa, a zwątpienie stało się ich kolejnym towarzyszem niedoli.
Mitchell Zuckoff, autor powieści ?Lodowe piekło?, opisuje przebieg jednej z najbardziej spektakularnych akcji ratunkowych w dziejach amerykańskiego lotnictwa. Losy rozbitków opisuje tak, że zimno przeszywa nas do szpiku kości, bo mamy wrażenie, że sami siedzimy na pokrywie lodowca i czekamy na pomoc lecząc odmrożenia. Uzmysławia nam, jak bardzo człowiek staje się silny w obliczu takiej tragedii, jak bardzo trzyma się życia choćby resztkami sił, walcząc z poczuciem zguby.
Pisarz bardzo ciekawie opisuje, jak wyglądało życie mężczyzn w nowych warunkach. Zaskakuje nas rozwiązaniami, jakie stosowali i trudnościami z jakimi się zmagali. Zagrożenia znajdujące się, dosłownie, na każdym kroku zapierają dech w piersiach i powodują, że nie mamy pojęcia czy któryś z bohaterów wyjdzie żywy z tej niebezpiecznej przygody.
Opis dawnego wydarzenia Mitchell Zuckoff przeplata z dziejami ze świata współczesnego - z wyprawą ekipy odzyskującej szczątki samolotów z czasów wojen i ich żołnierzy, w której to autor ma okazję brać udział. W tym wątku możemy dowiedzieć się, jak bardzo, nawet po tylu latach od tragedii, niektórym ludziom zależy na tym, aby sprowadzić do kraju szczątki rozbitych samolotów i dzielnych ludzi, który nie mieli szczęścia, żeby przeżyć. ?Przebywamy? z ekipą długą drogę, od pozyskiwania środków finansowych (co nie jest rzeczą łatwą), aż po wyprawę na Grenlandię, zimną i bezwzględną.
Książka jest literaturą faktu. Autor zebrał mnóstwo informacji na temat katastrofy lotniczej, która miała miejsce na przełomie 1942 i 1943 roku. Wplata w tekst nawet fragmenty notatek bohaterów. Ukazuje, jak ciężkim i zażartym przeciwnikiem jest zimna Grenlandia. Na jej tle rysuje postacie dzielnych ludzi, którzy nie bacząc na własne bezpieczeństwo robią wszystko, aby pomóc drugiemu człowiekowi w potrzebie, niejednokrotnie kładąc na szali swoje życie.
Powieść bardzo wciąga i trzyma w napięciu do końca, zarówno jeżeli chodzi o wątek akcji ratunkowej z okresu wojny, jak i ten, który dzieje się współcześnie.
Jak pokazuje książka to życie pisze najlepsze scenariusze i znakomicie przedstawił to Mitchell Zuckoff.
Polecam na długie zimowe wieczory (koniecznie z gorącą herbatą i pod ciepłym kocem).